Car Gwarant Start Gniezno pokonał na własnym torze Zdunek Wybrzeże Gdańsk 46:44. Krajowy senior beniaminka Nice 1. Ligi Żużlowej - Marcin Nowak w czterech wyścigach zgromadził na swoim koncie 5 punktów z dwoma bonusami.
Wychowanek Unii Leszno na dystansie był bardzo szybki, ale przegrywał praktycznie każdy moment startowy. Pokazał jednak bardzo waleczną postawę na torze, ponieważ w pierwszym wyścigu wyprzedził obu rywali, a w biegu dziewiątym na samej "kresce" uporał się z Oskarem Fajferem. – Czułem się szybki, ale przegrywałem starty i musiałem gonić rywali na dystansie. W trzynastym biegu niestety trochę się nie dogadałem z Eduardem Krcmarem. Na wyjściu z pierwszego łuku budowałem prędkość, ale trochę zajechał mi tor jazdy. Wyszło tak, a nie inaczej. Na szczęście nasza porażka w stosunku 1:5 nie zaważyła w końcowym rozrachunku na ligowych punktach. Spadł na nasze głowy kubeł zimnej wody. Gdańsk to drużyna, która przed sezonem była uznawana za jednego z faworytów do awansu, więc uważam, że i tak jest dobrze. Pokonaliśmy silnego rywala. Kibice na pewno są zadowoleni ze stworzonego widowiska – powiedział Marcin Nowak w rozmowie z portalem speedwaynews.pl.
Początek zawodów należał do gospodarzy, którzy podwójnie wygrali dwa pierwsze wyścigi. Później jednak do głosu doszli przyjezdni, a dokładnie to Mikkel Michelsen i Anders Thomsen, którzy na gnieźnieńskim torze czuli się jak ryby w wodzie – Gdańszczanie w miarę szybko połapali przełożenia i ścieżki, którymi jechaliśmy. Druga część zawodów była na styku, ale na nasze szczęście w pierwszej trochę odskoczyliśmy i udało się dowieźć zwycięstwo. Nie było łatwo. Zawodnicy z Gdańska szybko wprowadzili korekty i szło im lepiej – zauważa.
Za beniaminkiem już cztery domowe spotkania. Pierwsze trzy zakończyły się wysokimi zwycięstwami Car Gwarant Startu, ale wczoraj już nie było tak łatwo. Co będzie w kolejnych starciach? – Nie wybiegamy aż tak daleko w przyszłość. Robimy swoje i skupiamy się tylko na najbliższym spotkaniu. Do każdych zawodów przygotowujemy się tak samo. Zobaczymy, jak to wszystko wyjdzie w praniu – dodaje 23-letni żużlowiec.
Przed Nowakiem teraz kolejny wyjazd do Szwecji, a także piątkowy ćwierćfinał Indywidualnych Mistrzostw Polski. Po zakończeniu obu zawodów będzie już myślami tylko i wyłącznie na wyjazdowym meczu w Gdańsku. – Dobrze się czuję na gdańskim owalu. Jechałem tam kilka razy i notowałem udane występy. Wspominam ten tor naprawdę bardzo dobrze. Wywalczyłem tam dwa sezony temu awans do światowych eliminacji Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów. Nie ukrywam, że gdzieś w kajeciku mam zapisane przełożenia na ten tor, ale podejrzewam, że gdańszczanie będą coś kombinować, aby nas zaskoczyć i notatki mogą się nie przydać. Nastawiam się jednak tylko i wyłącznie pozytywnie – przyznaje.
– Do tej pory mieliśmy kłopoty na wyjazdach, ale jechaliśmy z bardzo silnymi drużynami. Nie wszystko wychodziło po naszej myśli, ale w Krakowie udowodniliśmy, że na obcych torach też potrafimy jechać. Kraków to nie jest miejsce, w którym zdobywa się pewne punkty, bo przecież przegrała tam ekipa z Piły – zakończył nasz rozmówca.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!