Marcin Jędrzejewski był jednym z nielicznych zawodników Arge Speedway Wandy Kraków, którzy próbowali powalczyć z rywalami podczas dzisiejszej inauguracji w Gdańsku. Ambicje "Siopka" na niewiele się zdały, ponieważ w sześciu biegach zdobył 7 punktów z bonusem, a jego drużyna przegrała aż 26:64.
Ważnym ogniwem gości w tym starciu miał być Ernest Koza. Wychowanek tarnowskich "Jaskółek" jednak w swoim pierwszym starcie upadł i więcej razy na torze się nie pojawił. Wszyscy w Krakowie mają nadzieję, że zawodnikowi nic się nie stało, bo inaczej siła rażenia Arge Speedway Wandy straci bardzo dużo. – Miejmy nadzieję, że skończy się na strachu i Ernestowi nic nie będzie. Pierwsze diagnozy były takie, że ma coś z nogą, ale poczekajmy i zobaczymy. Ernest trzymaj się i jesteśmy z Tobą. Życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia, ale mam naprawdę nadzieję, że wszystko będzie dobrze i skończy się na strachu – powiedział Marcin Jędrzejewski w rozmowie z portalem speedwaynews.pl.
31-latek kilka dni temu miał okazję potrenować na gdańskim torze. Wychowanek Polonii Bydgoszcz jest wdzięczny działaczom Zdunek Wybrzeża Gdańsk za zgodę na trening, ponieważ w innym przypadku podczas dzisiejszego spotkania byłby zmuszony po raz pierwszy startować spod taśmy. – Dzięki Bogu, że mogłem potrenować w Gdańsku. Jeszcze raz dziękuję działaczom Zdunek Wybrzeża za umożliwienie mi próbnych jazd. Jeżeli nie potrenowałbym wtedy to dzisiaj po raz pierwszy w tym sezonie startowałbym spod tasmy. Nie było żadnego testowania sprzętu – dodał.
Jędrzejewski zdaje sobie sprawę, że potrzebuje więcej jazdy. Kompletnie nie jest zadowolony z dzisiejszego wyniku, ponieważ po dobrych startach szybko spadał na dalsze pozycje. – Potrzeba systematyczności, aby wjechać się w ten sezon. Wynik mnie nie satysfakcjonuje, ale brakowało mi jazdy. Starty co prawda dosyć mi wychodziło, ale po chwili podnosiło mi koło do góry i zostawałem z tyłu. Próbowałem powalczyć z gospodarzami, ale nie wychodziło. Myślę, że w następnym tygodniu sytuacja się poprawi i będziemy jeździć trochę więcej, aby przygotować się do kolejnego spotkania. Chcę dodać, że więcej klubów nie jeździło. Wczoraj leciały mecze w telewizji i u niektórych zawodników było widać brak pewności na motocyklu. Każdy jedzie na ile może i daje z siebie wszystko. Pewność siebie na motocyklu jest jednak bardzo ważna i bez niej jest ciężko. Musimy po prostu pojeździć, wjechać się w ten sezon i nabrać tzw. "rutyny". Dzisiaj niestety nam tego brakowało. Jedziemy dalej i musimy wyciągnąć wnioski na przyszłość – przyznał popularny Siopek.
Na papierze krakowianie dysponują najsłabszym składem na zapleczu PGE Ekstraligi. W sporcie na szczęście wszystko może się wydarzyć. 31-latek liczy, że jego ekipa sprawi w rozgrywek kilka niespodzianek. Krakowianie szczególnie groźni mogą być na własnym owalu. – Każdy skazuje nas na porażkę. Po dzisiejszym wyniku Ci ludzie mają potwierdzenie, ale postaramy się ich zaskoczyć i sprawić niejedną niespodziankę. Na swoim torze możemy wygrać z każdym. Jest to początek sezonu i nie ma co gdybać. Wszystko unormuje się po trzech czy czterech kolejkach. Dopiero wtedy będzie widać, która drużyna powalczy o górną część tabeli, a która o utrzymanie – zakończył Jędrzejewski.
Źródło: własne
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!