Tegoroczne odsłanianie nazwisk składu drużyny Apator Toruń zaliczyć można z pewnością do tych przyciągających spore zainteresowanie. 1. Festiwal Transferowy przedstawił toruńskich żużlowców w niezwykle kreatywny sposób. Menedżer drużyny, Tomasz Bajerski, podsumował drugą część #SpeedwayImage.
Po awansie do PGE Ekstraligi, w szeregach zespołu zostaje najlepiej punktujący polski żużlowiec z ekstraligowego zaplecza – Tomasz Musielak. Wykręcił on średnią biegową na poziomie 2,121. – Na pewno Tobiasz pokazał się bardzo dobrze. Szczególnie wyjścia spod taśmy miał dobre, czasami aż za dobre. Zawodnicy się o to z mojej drużyny denerwowali, ale nie można karać zawodnika, że ktoś ma dobry refleks. Cały czas mamy z tym problem nie tylko w 1. Lidze, ale i w PGE Ekstralidze. Tobiasz, robiąc najlepszą średnią, jeżeli chodzi o Polaków, zachował się bardzo profesjonalnie i dlatego dostał szansę jeżdżenia w PGE Ekstralidze w przyszłym roku, w drużynie z Torunia – powiedział Bajerski w rozmowie z klubową telewizją.
Dla kolejnego z żużlowców Apatora minione miesiące nie należą już do tak udanych. Adrian Miedziński odnotował zaś przeciętny sezon. W 1. Lidze zajął siedemnaste miejsce, jeżeli chodzi o skuteczność. Notował średnio 1,889 punktu na wyścig. 35-latek startował też na pozycji „gościa” w zespole ROW-u Rybnik, w którego barwach wykręcił średnią na poziomie 1,241. Menedżer Bajerski zauważył, że powodem słabszej dyspozycji zawodnika mogło być zmienianie przełożeń w motocyklu: Z Adrianem jest o tyle problem, że przekimbinował ten sezon zdecydowanie. Miał naprawdę świetne mecze. Potem zaczęło się u niego kombinowanie z ustawieniami, przełożeniami. Niepotrzebnie. Przez to miał sezon taki, jaki miał. Te upadki, wykluczenia, spowodowane były właśnie przez to, że za dużo kombinował.
Pomimo tego działacze Apatora postanowili dać zawodnikowi szansę i przedłużyć z nim kontrakt: Mamy wszystko poustalane, zrobione. Chce jeździć w PGE Ekstralidze, więc zostaje, pod warunkiem, że nie będzie kombinacji. Wierzę, że nie będzie tego już robił. Trzeba trzymać kciuki za Adriana. Najmniejszym problemem u niego jest sprzęt, który ma naprawdę świetny – zauważył szkoleniowiec.
Menedżer beniaminka PGE Ekstraligi wspomniał również o formacji juniorskiej „Aniołów”: Mamy Kamila Marcińca, który od początku sezonu robił postępy, pod koniec się jednak trochę zablokował. Nie wiemy, czym to jest spowodowane. Dyskutujemy, próbujemy coś z tym zrobić. Myślę, że będzie dobrze, biorąc pod uwagę, że w klubie jest psycholog. Mamy też Krzysztofa Lewandowskiego, który 15 stycznia skończy 16 lat. Obecnie prezentuje się najlepiej, jeżeli chodzi o tym młodych zawodników, których mamy w Toruniu. Duża nadzieja w nim, że przy ciężkiej pracy, którą wkładamy już od dwóch miesięcy, Lewandowski będzie podstawowym juniorem – podkreślił Tomasz Bajerski.
Źródło: KS Toruń
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!