Nadkomplet publiczności, efektowna scena, blask reflektorów, charakterystyczny wokal Briana Johnsona z australijskiej kapeli AC/DC oraz tradycyjne już kreple (pączki w gwarze śląskiej) – w takich okolicznościach zaprezentowana została drużyna ROW-u Rybnik.
W ostatnich tygodniach w Rybniku dwa towary były wręcz deficytowe: powietrze bez choćby najmniejszej zawartości smogu oraz wejściówka, uprawniająca do uczestnictwa w sobotniej imprezie. Kilkunastometrowe kolejki przed halą Widowiskowo-Sportową w Rybniku-Boguszowicach i to na półtorej godziny przed rozpoczęciem prezentacji, dobitnie pokazują, iż wśród fanów zielono-czarnych głód żużla i wierność barwom jest mocniejsza niż ból i zadra spowodowana ubiegłorocznymi niepowodzeniami w boju o PGE Ekstraligę. – Mike Golding, były już promotor Somerset Rebels, który przyjechał tutaj w zeszłym sezonie na mecz fazy play-off, powiedział mi, że w życiu nie widział tak namiętnych fanów speedwaya, a proszę mi wierzyć, że Mike zwiedził wszystkie stadiony świata, od Argentyny, po Europę, a na Australii kończąc – powiedział w swoim stylu Tomasz Lorek, który wespół z Barbarą Kubicą-Kasperzec wcielił się w rolę konferansjera.
Pośród licznych gości, nie mogło oczywiście zabraknąć prezydenta miasta, Piotra Kuczery. Rybnicki ośrodek, co powoli staje się tradycją patrząc na kilka poprzednich lat, w tym roku znów otrzymał gigantyczne wsparcie z miejskiej kasy. – Żeby była jasność – to są wasze pieniądze, drodzy kibice. To wasze podatki zasilają klubową kieszeń, czego chyba państwo nie żałujecie? A co do przyszłego sezonu – wiara czyni cuda. Wiem, że jest wola walki, wśród samych zawodników jak i nas – kibiców. Nie będzie łatwo, ale czy byłaby jakakolwiek satysfakcja, gdybyśmy sukces osiągnęli bez żadnego trudu? – zapytał retorycznie włodarz Rybnika.
Kolejną część prezentacji otworzył prawie półgodzinny film, który w telegraficznym skrócie opisał poprzednie ligowe rozgrywki. Narrator – Krzysztof Mrozek, w swoim prezesowskim stylu opowiadał o wszystkich plusach oraz minusach roku 2018. Nie zabrakło oczywiście docinek ze strony sternika rybnickiego klubu – oberwało się wszystkim „panienkom” w kewlarach, nieprzychylnym śląskiej drużynie, dziennikarzom czy działaczom z żużlowej centrali. Nie dało się jednak nie odczuć wrażenia, że nastrojem towarzyszącym Mrozkowi podczas nagrywania klipu, był ogromny smutek i zawód. Zamiast optymistycznego akcentu na zakończenie filmu musiał podzielić się gorzką konkluzją na temat spotkań barażowych. – To moment w którym chcę przeprosić wszystkich kibiców za brak awansu. Tylko wy stanęliście na wysokości zadania, dając nam ogromne wsparcie. My zaś daliśmy ciała, a teraz musimy posypać czoła popiołem i wsadzić kierat na plecy, żeby to wszystko pociągnąć do przodu i dzięki ciężkiej pracy za rok znaleźć się tam, gdzie jest nasze miejsce – w żużlowej elicie – zakończył Krzysztof Mrozek.
Nadszedł w końcu czas na najważniejszą część sobotniej imprezy. Zaprezentowane zostały wszystkie osoby z klubowego kręgu: począwszy od toromistrzów, mechaników czy sztabu szkoleniowego, a na zawodnikach kończąc. Jako pierwsi na scenie zaprezentowali się podopieczni Antoniego Skupienia, którzy w klubie Rybki Rybnik stawiają pierwsze kroki w świecie jeszcze nie całkowicie dorosłego speedwaya. Widok gromadki dzieciaków u boku swego trenera może napawać optymizmem i pozwala rybnickim kibicom uwierzyć, że w klubie z Rybnika-Chwałowic rosną następcy Kacpra Woryny czy Roberta Chmiela (wywiad z prezesem Rybek Rybnik można przeczytać TUTAJ).
Zaprezentowano również „nowego-starego” trenera. Piotr Żyto wraca po dwuletniej przerwie na Górny Śląsk. – Stęskniłem się za wami. Miałem taki czas, że siedziałem na kanapie i piłem napój gazowany, lecz teraz trzeba wziąć się ostro do pracy i myślę, że za rok o tej porze wszyscy będą zadowoleni. Przygotowania szły pełną parą od połowy grudnia, trener Pojda ciężko trenował z chłopakami i na czwartkowym treningu na torze było widać, że nikt nie przespał zimy. Przyznać muszę, że w szczególności nasi najmłodsi zawodnicy mi zaimponowali. Kto wie, być może będziemy mieli drugiego juniora, który obok Roberta Chmiela będzie przywoził dużo punktów w meczach ligowych.
Do Rybnika w tym sezonie z Opolszczyzny oprócz Piotra Żyto sprowadzono również inną osobę funkcyjną – Marka Mroza. Nowy kierownik drużyny zastąpił na tym stanowisku Jarosława Dymka, pod którego adresem było wiele zastrzeżeń na przestrzeni ostatnich dwóch sezonów. – Dobrze mi się współpracuje z Piotrem, dogadywaliśmy się w Opolu i mam nadzieję, że w Rybniku nie będzie inaczej. Mamy jeden cel – awansować do ekstraligi – przyznał Mróz, przy sporym aplauzie zebranych kibiców.
Sympatycy rybnickiego ROW-u mogli również po raz pierwszy z bliska zobaczyć nowych zawodników, którzy mają dać śląskiej ekipie upragniony awans. Wszystkie nowe twarze pojawiły się w hali w Boguszowicach (za wyjątkiem Nicka Morrisa, którego zabrakło ze względu na komplikacje związane z uzyskaniem wizy). Siergiej Łogaczow, Zbigniew Suchecki czy Linus Sundström z pewnością zawalczą o miejsce w podstawowym składzie. Rybniccy kibice w szczególności liczą na tego ostatniego. Szwed, który jeszcze w zeszłym roku ścigał się w barwach gorzowskiej Stali zdecydował się w tym na dosyć radykalny krok. – W tym roku skupiam się tylko na Rybniku oraz klubie z Motali. Jazda w wielu ligach w poprzednich rozgrywkach nie przynosiła mi radości, czułem się zmęczony i zbyt zajęty, by czerpać frajdę z tego sportu – zakończył 29-latek.
Największą owacją przywitany został oczywiście Kacper Woryna. Wychowanek ROW-u Rybnik po zakończeniu poprzedniego sezonu nie mógł narzekać na brak ofert i to z klubów ekstraligowych. Postanowił jednak dać sobie i Rybnikowi kolejną szansę na powrót do żużlowej elity. Na kapitanie drużyny z Górnego Śląska po raz kolejny ciążyć będzie ogromna odpowiedzialność za wynik zespołu. Jednak zdaje sobie sprawę z tego, że na sukces składa się wkład każdego zawodnika. – Nie ma podziału w ekipie na osoby bardziej czy mniej ważne. Jesteśmy jednością i mam nadzieję, że na przestrzeni całego sezonu to się nie zmieni – przyznał wnuk legendarnego Antoniego.
Sobotnia impreza nie miała tylko na celu zaprezentowania podopiecznych Piotra Żyto. Organizatorzy postanowili, iż cały dochód z biletów zostanie przeznaczony na rehabilitację Pawła Reka – wiernego kibica rybnickich rekinów, którego nieszczęśliwy los okrutnie w zeszłym roku zranił. Krzysztof Mrozek, podczas prezentacji, postanowił usunąć się w cień, zbierając do puszek fundusze niezbędne do walki o powrót Pawła do zdrowia. – Paweł rehabilitowany jest już kolejny raz u profesora Talara w Iławie. Robi postępy, wolne, lecz najważniejsze, że jego walka idzie cały czas do przodu. Ostatnio zaczął nas rozumieć, nie potrafi tego jeszcze powiedzieć, lecz widać to po jego uśmiechu. Z tego miejsca chciałbym podziękować wszystkim darczyńcom za każdą przekazaną złotówkę – przyznał wyraźnie wzruszony Marcin Rek, ojciec Pawła.
Przed drużyną z Rybnika drugi sezon z rzędu w Nice 1. Lidze Żużlowej. Oczekiwania wobec Rekinów są niemniejsze, niż przed rokiem, kiedy to szumnie zapowiadano rychły powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej. Po nieudanym dwumeczu ze Speed Car Motorem Lublin oraz przegranych barażach z Falubazem Zielona Góra, wydawało się, że to koniec ROW-u Rybnik, jakiego do tej pory oglądaliśmy, bowiem trudno było sobie wyobrazić, aby na kolejny rok startów w pierwszej lidze zdecydował się Kacper Woryna. Nie trudno zauważyć, iż większość działań marketingowych i nie tylko, zarząd klubu opiera o osobę swojego kapitana, wokół której próbuje budować zespół. Parafowanie umowy na sezon 2019 z Woryną to niewątpliwe największy sukces Krzysztofa Mrozka, jednak fakt, iż z drużyny odszedł Andrzej Lebiediew oraz sytuacja związana z Grigorijem Łagutą, każe stawiać duży znak zapytania obok rybnickiej drużyny w kontekście awansu do PGE Ekstraligi. Zawodnicy tacy jak Troy Batchelor czy Linus Sundström są wprawdzie kreowani na liderów lecz czy będą oni w realny sposób punktować na miarę awansu? Odpowiedź da nam nadchodzący sezon.
Kadra ROW-u Rybnik na sezon 2019:
Seniorzy:
Troy Batchelor (Australia) (ur. 1987)
Daniel Bewley (Wielka Brytania) (ur. 1999)
Jye Etheridge (Australia) (ur. 1995)
Siergiej Łogaczow (Rosja) (ur. 1995)
Nick Morris (Australia) (ur. 1994)
Zbigniew Suchecki (ur. 1984)
Linus Sundström (Szwecja) (ur. 1990)
Mateusz Szczepaniak (ur. 1987)
Kacper Woryna (ur. 1996)
Juniorzy:
Robert Chmiel (ur. 1998)
Kacper Duda (ur. 2002)
Przemysław Giera (ur. 2001)
Dawid Jona (ur. 1998)
Kacper Kłosok (ur. 2003)
Mateusz Tudzież (ur. 2000)
Dominik Tyman (ur. 2003)
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!