- Teraz wiemy, że każdy kolejny mecz jest dla nas jak finał, ponieważ jeżeli którykolwiek przegramy, to prawdopodobnie nie awansujemy do play-off. Każdy mecz jest teraz niezmiernie ważny i musimy wygrać wszystko - powiedział Leon Madsen po piątkowym meczu forBet Włókniarz Częstochowa - Get Well Toruń wygranym przez gospodarzy 52:38.
Końcowy wynik może sugerować, że gospodarze w pełni kontrolowali przebieg wydarzeń, ale nic bardziej mylnego. Po 8. biegu dość niespodziewanie torunianie prowadzili dwoma oczkami. Sygnał do ataku dał Leon Madsen, który w następnej gonitwie pokonał niepokonanego wcześniej Nielsa Kristiana Iversena. – Trzeba przyznać, że był w tym meczu szybki. My przespaliśmy nieco pierwszą połowę tego spotkania. Później odbyliśmy jednak rozmowę i powiedzieliśmy sobie, że najwyższy czas wygrać kilka biegów. Po przerwie odwróciliśmy losy rywalizacji i zaczęliśmy zwyciężać. Teraz wiemy, że każdy kolejny mecz jest dla nas jak finał, ponieważ jeżeli którykolwiek przegramy, to prawdopodobnie nie awansujemy do play-off. Każdy mecz jest teraz niezmiernie istotny i musimy wygrać wszystko. Z Toruniem był ten pierwszy, przed nami kolejne trzy. Towarzyszą nam uśmiechy na twarzy. Skupiamy się na meczu w Lublinie – przyznał Madsen.
Po meczu Duńczyk podszedł do kibiców, chwycił za mikrofon i przekazał wiadomość, że on oraz jego drużyna będą walczyć do samego końca o awans do fazy play-off. Słowa Madsena spotkały się z entuzjazmem fanów. – To bardzo miłe. Było można wyczuć, że kibice niepokoją się w połowie zawodów, kiedy przegrywaliśmy dwoma punktami. Kibice muszą jednak pamiętać, że nawet jak przegrywamy, nie idzie nam dobrze, to cały czas walczymy do samego końca. Zawsze chcemy dać z siebie sto procent, kiedy mamy na sobie kevlar z Lwem. To przywilej startować w Włókniarzu Częstochowa. Kiedy tu jesteś, to musisz dać z siebie sto procent. Tak było w tym meczu – zaznaczył uczestnik cyklu Grand Prix.
Dzień przed meczem z Get Well Toruń ekipa Lwów zafundowała sobie chwilę rozrywki w postaci paintballa. Jak radził sobie nasz rozmówca? – Myślę, że więcej ludzi postrzeliło mnie niż na odwrót. Mam kilka siniaków na ciele, ale wszystko jest ok. Jako drużyna urządziliśmy sobie wyjazd integracyjny na paintball i mieliśmy naprawdę dobrą zabawę. Dobra zabawa, ale także bolesna. Przede wszystkim jednak zabawa, więc wyjazd był udany – skwitował z uśmiechem Madsen.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!