Za nami ostatnia runda cyklu Grand Prix. Jednym z jej uczestników był młody Amerykanin i debiutant - Luke Becker. W zawodach zdobył jedynie 4 punkty, jednak w jednym z wyścigów przywiózł za plecami Indywidualnego Mistrza Świata, Bartosza Zmarzlika. W wywiadzie dla portalu speedwaynews.pl opowiedział między innymi, jakie to było uczucie.
– Klaudia Bujalska (speedwaynews.pl): To dla ciebie wielki wieczór. Jak czujesz się po swoim debiucie w Grand Prix?
– Luke Becker (USA, Falubaz Zielona Góra): Samo bycie tutaj to naprawdę dużo towarzyszących mi emocji. Jazda, w tych samych zawodach, z tymi żużlowcami to coś niesamowitego. Marzenia naprawdę się spełniają. Te zawody, to z mojej strony, wzloty i upadki. Nie miałem czasem prędkości, popełniłem kilka błędów. To jest żużel i to jest w tym wszystkim najlepsze.
– Jak to jest mieć za mentora tak wielkiego i uznanego zawodnika, jakim jest Greg Hancock?
– To dla mnie coś wielkiego. Jest przede wszystkim świetną osobą, ogromnym wsparciem. Mam dużo szczęścia, że mi pomaga i w pewien sposób opiekuje się mną. Jestem za to bardzo wdzięczny.
– To twoje pierwsze tak ogromne zawody. Jak oceniasz atmosferę w Toruniu?
– Nigdy nie doświadczyłem czegoś takiego. Było naprawdę świetnie, a do tego zdobyłem dużo doświadczenia, które mam nadzieję, będę mógł wykorzystać w przyszłości.
– W biegu ósmym przywiozłeś za swoimi plecami Bartosza Zmarzlika. Co dzieje się w głowie debiutanta, który przywozi za plecami Mistrza Świata?
– (śmiech), tak po wyścigu zacząłem się szczypać, żeby zdać sobie sprawę czy to prawda. Mieć go za sobą podczas wyścigu to zwariowane uczucie, którego nigdy nie miałem okazji doświadczyć. Zastanawiałem się tylko, kiedy zdoła mnie wyprzedzić, ostatecznie przyjechałem przed nim. To na pewno duży pozytyw dla mnie jeżeli chodzi o te zawody i pewnie zapamiętam to na długo.
– Wiesz coś na temat organizacji rundy Grand Prix w USA?
– Jeszcze nic o tym nie słyszałem, ale liczę, że pewnego dnia do tego dojdzie. W Ameryce są fani żużla, którzy chętnie przyszliby na te zawody. Mamy wiele pięknych i naprawdę fajnych do jazdy torów. Myślę, że to byłoby dobre dla cyklu Grand Prix.
– Liczysz na otrzymanie „dzikiej karty” w najbliższej przyszłości?
– Mam nadzieję, wiesz mamy tu wielu zawodników, z różnych krajów i myślę, że brakuje Ameryki w tym cyklu. Mam nadzieję, że dostanę szansę. Oczywiście trzeba patrzeć realistycznie, jeszcze wiele przede mną.
– Czy myślisz, że jazda w Ekstralidze może być dla ciebie biletem do cyklu?
– Dokładnie, to jest mój cel i jeżeli tylko dostanę taką szansę, wykorzystam ją jak najlepiej. Zobaczymy, jak to będzie. Wciąż jestem młody. Będę na to pracował.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!