Już w nadchodzących miesiącach pilscy kibice z powrotem usłyszą warkot motocykli, który zagości na obiekt przy ul. Bydgoskiej. Jednym z zawodników, który podpisał kontrakt z Polonią jest Lukas Fienhage. Były mistrz świata na long tracku w rozmowie z naszym portalem oprócz poruszenia kwestii klubu z Piły, opowiedział również m.in. o stanie sportu żużlowego w swoim kraju.
For English version, click here
Magdalena Magdziarz (speedwaynews.pl): – Po krótkiej przerwie żużel w Pile ponownie powraca na żużlową mapę Polski. W nadchodzącym sezonie 2022 będziesz ścigać się dla tego klubu. Powiedz mi, czy miałeś jeszcze inne oferty ze strony polskich klubów?
Lukas Fienhage (zawodnik Polonii Piły): Cieszę się, że będę ścigać się dla Polonii. Nowa organizacja tego klubu wydaje się niezwykle porządna. Miałem co prawda inne propozycje, szybko jednak utwierdziłem się w przekonaniu, że to dla drużyny z Piły chcę zdobywać punkty.
– Jak oceniasz dotychczasowy skład drużyny przed jej powrotem do rozgrywek ligowych? O jakie cele może walczyć Polonia w tegorocznym sezonie?
– Uważam, że każdy z nas pojedzie na miarę swoich możliwości i zrobi swoje w spotkaniach. Dzięki temu myślę, że będziemy mogli zajść naprawdę daleko i dostać się do półfinału. Może i finału? Nigdy nie wiadomo.
– Wybierając Polonię, zdecydowałeś się tym samym zejść do 2. Ligi. Dlaczego?
– W minionym sezonie nie czułem się najlepiej w swoim dotychczasowym klubie, w którym miałem pewne problemy. Potem doszły też problemy ze mną. Podjąłem więc decyzję o zejściu do niższego poziomu ligowego, by ponownie przygotować się i być silniejszym.
– Jak więc w kilku słowach podsumowałbyś ten miniony sezon 2021?
– Był pełen wzlotów i upadków. Mogę powiedzieć, że był to sezon pół na pół – miałem kilka sukcesów w nim na swoim koncie, przy jednoczesnej świadomości wyścigów, o których chciałbym zapomnieć.
– W nadchodzących miesiącach w pracę w Twoim teamie zaangażowany będzie nowy mechanik, Kamil Jóźwiak. Jak rozpoczęła się współpraca i czy planujesz jeszcze inne zmiany w odniesieniu do tego sezonu?
– Tak, szukałem kogoś innego, kto mógłby mi pomóc i nie mogę się doczekać, by rozpoczać z nim współpracę w sezonie. To będzie też mój pierwszy sezon, w którym będę się ścigał w Danii, reszta zostaje praktycznie bez zmian.
– Masz już 22 lata, jak w niemieckim żużlu wygląda przejście z wieku juniora w wiek seniora? Czy jest to jakkolwiek odczuwalna różnica w tym sporcie?
– Nie bardzo. Speedway w Niemczech nie jest aż tak rozwinięty, nie ma to więc znaczenia, czy jest się wciąż młodzieżowcem, czy też już nie.
– W swojej dotychczasowej karierze sportowej masz już kilka większych sukcesów, jeżeli chodzi o odmianę żużla na długim torze. Która z tych odmian żużla jest dla Ciebie ważniejsza?
– Biorę udział w Grand Prix na long tracku, co chcę kontynuować, chcąc odzyskać tytuł mistrza świata w tej odmianie. Mimo wszystko skupiam się przede wszystkim na żużlu klasycznym, to on jest dla mnie ważniejszy.
– Co było więc właściwie pierwsze w Twoim przypadku? Long track, czy klasyczny żużel?
– Po raz pierwszy w życiu wziąłem udział w zawodach w 2005 roku w mieście Vechta i było to na long tracku. Jechałem wówczas na motocyklu Yamaha PW 50. Tak to wszystko się zaczęło.
– Czy wierzysz w powrót ligi niemieckiej w pełnej formie? Jest jakakolwiek szansa, że stanie się to w tym roku?
– Nie mam pojęcia, szczerze mówiąc. Pandemia ponownie przybiera na sile w Niemczech, nikt nie wie, co się wydarzy.
– Miałeś podpisany również kontrakt z drużyną Wölfe Wittstock. Jakie jest Twoje zdanie na temat obecnej sytuacji klubu? Co sądzisz o tym, że nie dostali od PZM-u ważnej licencji na sezon 2022?
– Tor w Wittstock jest naprawdę bardzo dobry, uwielbiam tamtejszy obiekt. Co do reszty – nie mogę i nie chcę dużo o tym mówić. Domyślam się jednak, że PZM ma powody ku tej decyzji.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!