Polski speedrower ma dwie dość spore bolączki, które negatywnie wpływają na jego rozwój. Pierwszym problemem są działacze, a konkretniej ich zachowanie, a drugim sędziowie - a raczej ich brak.
Liczba arbitrów, która rozstrzyga losów spotkań o Drużynowe Mistrzostwa Polski jest bardzo niewielka, a niekiedy dochodziło nawet do sytuacji, że jeden sędzia – Paweł Szychalski, tego samego dnia był rozjemcą dwóch spotkań ligowych – w Częstochowie oraz Świętochłowicach. Sytuacja nieco absurdalna, bowiem czy wyobrażacie sobie, aby np. Paweł Słupski, Krzysztof Meyze czy inny żużlowy arbiter zasiadał tego samego dnia na wieżyczce np. w Częstochowie i we Wrocławiu?
Jakiś czas temu odbyło się Walne Zgromadzenie organizowane przez Polską Federację Klubów Speedrowerowych, w których udział wzięli także przedstawiciele klubów – działacze, sztaby szkoleniowe, zawodnicy. Zgodnie ustalono tego dnia, że główną winę za deficyt sędziów ponoszą kluby uczestniczący w rozgrywkach ligowych. Dlaczego? Uczestnicy Drużynowych Mistrzostw Polski wywierają często presję na sędziów i skutecznie zniechęcają ich do prowadzenia zawodów. Teraz PFKS chce więc odwrócić ten proces i zatrzymać obecnych sędziów, a także zachęcić nowych. Jednym z czynników jest wzrost stawek sędziowskich z 140 złotych do 200. Dodatkowo wprowadzono także system, który przypomina nieco piłkarski VAR, o czym pisaliśmy TUTAJ.
Jeszcze do niedawna sędziów na zawody o Drużynowe Mistrzostwo Polski należało do członków Centralnego Kolegium Sędziów. Teraz to się zmieni i arbitrów wyznaczać będą… kluby! Jak czytamy w komunikacie PFKS: za wyznaczenie arbitra neutralnego (!) na mecz Mustang vs. Orzeł odpowiada klub TSŻ; w praktyce oznacza to tyle, że klub z Torunia ma dwie możliwości: wysłać swojego sędziego na mecz, lub dogadać się z dowolnym innym arbitrem, np. z Bydgoszczy, bo ma blisko, aby te zawody poprowadził (brak wyznaczonego arbitra obciąża TSŻ – w aneksie zostanie wyznaczona kara finansowa). W przypadku porozumienia między klubowego dotyczącego wzajemnego sędziowania (to prawo nadal przysługuje) należy powiadomić klub wyznaczający arbitra. (pisownia oryginalna).
Jest to dość interesujący pomysł, ale i nieco kuriozalny. To tak jakby np. teraz włodarze forBET Włókniarza wraz z trenerem Markiem Cieślakiem desygnowali sędziego na mecz np. Get Well Toruń z Betard Spartą Wrocław. Wszyscy możemy się domyślać, co działoby się w przypadku kontrowersyjnej sytuacji, która mogłaby mieć kluczowy wpływ na przebieg meczu na Motoarenie im. Mariana Rose. Niektórzy speedrowerzyści mocno sceptycznie podchodzą do tego pomysłu i negatywnie się wypowiadają, choć oficjalnie głosu zabrać nie chcą w obawie przed karą i zawieszeniem. Nieco odmienne zdanie ma Bartosz Grabowski, Indywidualny Mistrz Świata z 2015 roku. – Czegokolwiek by się nie zrobiło, to i tak komuś nie będzie to pasowało. Nie posiadamy dużej ilości sędziów, więc trzeba kombinować, tak, aby to wyglądało w miarę przyzwoicie. Pytasz mnie o ewentualne kontrowersje lub tzw. "wałki". Jeśli do takowych ma dojść, to będą one, niezależnie kto będzie sędziował. Na to nie ma reguły oraz wpływu, ktoś kto sobie "upodoba" drużynę, może robić wszystko, aby ona wygrywała lub… przegrywała. Oczywiście to jest moje indywidualne zdanie i zdaję sobie sprawę, że ktoś się z tym może nie zgadzać – mówi Grabowski.
I tak oto w poniedziałek (8 kwietnia) Polska Federacja Klubów Speedrowerowych opublikowała komunikat informując, że na niedzielne (14 kwietnia) mecze w Gnieźnie (GKS Orzeł Gniezno – Lwy Avia Częstochowa) oraz w Toruniu (TSŻ – MS Śląsk Świętochłowice) sędziego zapewnia ULKS Mustang Żołędowo (ci jadą 1. kolejkę w Lesznie), a w drugiej rundzie zmagań arbitrów nominują: na mecz w Toruniu – ULKS Mustang Żołędowo, w Świętochłowicach – Lwy Częstochowa, a w Częstochowie – MS Śląsk Świętochłowice.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!