Przed dwoma laty na inauguracje rozgrywek w szalonym meczu Wybrzeże Gdańsk pokonało minimalnie ostrowski zespół.
Do startu sezonu ligowego pozostaje coraz mniej czasu. Jest to idealny moment, aby przypomnieć sobie najciekawsze inauguracje ostatnich sezonów.
Problemy już przed meczem
Aby dowiedzieć się, jaka była sytuacja obu klubów na starcie tego meczu, musimy się cofnąć o kilka dni. Gdańszczanie mierzyli się ze swego rodzaju problemami kadrowymi. Nie mieli oni pełnego zestawienia, bowiem brakowało im jednego Polskiego zawodnika i młodzieżowca. W przededniu inauguracji do kadry Wybrzeża dołączyli Norbert Kościuch i Seweryn Orgacki.
Znacznie większe problemy mieli w Ostrowie. W sparingu rozegranym 4 dni przed inauguracją sezonu kontuzji ręki nabawił się podstawowy senior Ostrovii, Victor Palovaara. Szwed złamał nadgarstek i było pewne, że nie wystąpi w Gdańsku. Dla trenera Staszewskiego był to ogromny problem, bowiem pod numer seniorski musiał wpisać jednego ze swoich juniorów. Wybór padł na Jakuba Krawczyka i to on zaczął mecz pod „trójką”.
Absolutny pech gości
Mecz miał bardzo wyrównany początek. Dwa pierwsze wyścigi zakończyły niespodziewanymi remisami. Jakub Krawczyk zdołał przywieźć za sobą Daniela Kaczmarka, a w biegu juniorskim Miłosz Wysocki sensacyjnie pokonał faworyzowaną parę gości. W kolejnym starcie zaczął się koszmar Ostrovii. Na trzecim okrążeniu jadący na ostatniej pozycji Tobiasz Musielak upadł, przez co złamał obojczyk i oczywiście zakończył swój udział w tym spotkaniu. Sytuacja ostrowian zrobiła się wręcz fatalna, bowiem musieli sobie radzić bez dwóch podstawowych seniorów.
To nie koniec dramatu Ostrovii. W pierwszej odsłonie czwartego biegu sytuacja układała się ponownie na 3-3, jednak na drugim łuku pierwszego okrążenia upadek własny zaliczył jadący na trzeciej pozycji Wysocki. Został on oczywiście wykluczony z powtórki, która została przerwana po wypadku w tym samym miejscu. Mads Hansen spowodował upadek Sebastiana Szostaka, który z powodu urazu kręgosłupa musiał zakończyć swój udział w tym meczu. W trzeciej odsłonie tego biegu za kontuzjowanego Szostaka pojawił się Jakub Poczta. Ostrowianie wygrali oczywiście ten bieg 5-0.
Po pierwszej serii startów goście prowadzili 14-9, jednak był to jedyny powód do zadowolenia w ich szeregach. Kończyli oni mecz w składzie: Oliver Bertnzon, Grzegorz Walasek, Jakub Krawczyk (jadący jako senior), Matias Nielsen, a jedynym juniorem był Jakub Poczta. Brak zawodnika rezerwowego oznaczał, że ostrowianie nie byli w stanie obsadzić wszystkich biegów dwoma zawodnikami.
Początek kuriozalnych wyścigów
Druga część rywalizacji przebiegła pod dyktando gospodarzy. Piąty wyścig wygrali oni 5-1 i zmniejszyli straty do jednego punktu. Kolejny wyścig zakończył się remisem. Jednak warto powiedzieć, ze tego dnia tor w Gdańsku był przygotowany wręcz fatalnie. Wszyscy zawodnicy mieli problemy z płynnym pokonywaniem jego łuków, a szczególnie młodzieżowcy. Właśnie w tej gonitwie upadek z tego powodu zanotował Seweryn Orgacki, który nie pozbierał się z toru i został ukarany żółtą kartką. Podobny przebieg miał bieg siódmy, który zakończył się wynikiem 5-0 na korzyść gdańszczan. Osamotniony Jakub Poczta nie ukończył wyścigu na skutek upadku i gospodarze wyszli pierwszy raz na prowadzenie.
Pomimo fatalnej sytuacji kadrowej, goście nie składali broni. Kolejne dwa biegi wygrali 4-2 i 5-1, dzięki czemu wrócili na dwupunktowe prowadzenie. Jednak stracili je już w kolejnym wyścigu. Ponownie wystąpił w nim sam Poczta i również upadł jadąc na ostatniej pozycji. Przez co gospodarze znów wyszli na prowadzenie. Wymiana ciosów trwała w najlepsze! Biegi 11 i 12 ostrowianie wygrali podwójnie. Szczególnie na uwagę zasługuje drugi z wyścigów. Jakub Poczta po dwóch upadkach dał radę dojechać do mety i to przywiózł za plecami Nicolaia Klindta. Ponownie nie obyło się bez kontrowersji. Seweryn Orgacki drugi raz upadł z własnej winy na pierwszym łuku i drugi raz nie ściągnął motocykla z toru. Przez co otrzymał drugą żółtą kartkę i w konsekwencji tego czerwoną. Ostatni bieg przed wyścigami nominowanymi wygrali gdańszczanie 5-1. Wynik meczu wówczas to prowadzenie Ostrovii jednym punktem.
Dwa decydujące starcia poszły zdecydowanie po myśli gospodarzy. Pierwszy w biegów nominowanych wygrali 4-2, a drugi 5-1. Pomimo wielu problemów, ostrowianie walczyli bardzo dzielnie i koniec końców mogli być zadowoleni z takiego wyniku. To spotkanie było bardzo nieprzewidywalne, emocjonujące i kontrowersyjne, jednak szkoda, że sporo tych emocji wynikało ze słabego stanu toru oraz kontuzji zawodników.
Na zdjeciu Mads Hansen, zawodnik Wybrzeża z tamtego sezonuAby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!