Przed sezonem 2020 chęć walki o drużynowe mistrzostwo Polski zadeklarowało dziewięć drużyn. Prawdopodobnie w tym sezonie na starcie ujrzymy, aż trzech debiutantów. Kto może pójść ich śladem w kolejnych latach?
Rozgrywki o drużynowe mistrzostwo Polski wychodzą z kryzysu. W 2018 roku o miano najlepszego klubu w Polsce rywalizowało zaledwie 5 drużyn i aby przedłużyć sezon doszło do dodatkowych spotkań w fazie finałowej. Przed tym sezonem akces zgłosiło już 9 ekip. Dla wielu ekip, które podjęły decyzję o starcie w CS Superlidze kluczowe były zmiany, które przeprowadzono w kontekście rozgrywek ligowych. To właśnie one zaważyły o powrocie dwukrotnego mistrza kraju – PKS Wiraża Ostrów Wielkopolski (2014, 2015), a także debiucie nowego klubu – KS Orła Gniezno, który zastąpi na mapie GKS Orła. Najwyższa klasa rozgrywkowa zostanie wzbogacona także o debiutantów – Drwęcę Kaszczorek oraz mistrza 1. ligi w okręgu południowym – PKS Victorię Poczesnę, choć Damian Krzyczman w rozmowie z naszym serwisem przyznawał, że zespół spod Częstochowy został niejako zmuszony do jazdy w lidze.
Świat speedrowera to grono dość hermetyczne, poza dziewięcioma ligowymi drużynami mamy pięć zespołów, które rywalizują w rozgrywkach okręgowych albo w pojedynczych imprezach i to właśnie na nich planujemy się dziś skupić. Pierwszą taką drużyną, która sama wysuwa się na myśl jest LKS Strażak Mikołów. Klub z Górnego Śląska od lat rywalizuje w DM 1. Ligi, a w 2018 roku wziął również udział w Drużynowym Pucharze Polski, z kolei w 2019 roku zespół Strażaka wziął udział w cyklu Best Pairs. Strażak ma doświadczonego działacza w osobie Kazimierza Kuchty (członka zarządu PFKS) i uczącego się od niego Dominika Rzepki.
W Mikołowie istnieje tor, jednak obecnie jest niezdatny do organizacji treningów i zawodów. Zawodnicy z tzw. Paniow korzystali z uprzejmości SPR Rybnickiej Kuźni oraz przez ostatnie sezony MS Śląska Świętochłowice. Jak LKS Strażak zapatruje się na ewentualny udział w CS Superlidze? – Plany zawsze mamy ambitne. Niestety brak toru oraz sprawy finansowe nie pozwalają nam wystartować w CS Superlidze. W 2012 przy połączeniu sił z Rybnikiem startowaliśmy w najwyższej klasie rozgrywkowej. Całkiem możliwe, że jeżeli już uporamy się z wirusem, który nas ostatnio tak męczy, zaczniemy działać w sprawie nowego obiektu. Następnie rozpoczniemy szkolenie młodzieży i kto wie, może za 3 lata będzie można nas zobaczyć w lidze ogólnopolskiej – mówi Dominik Rzepka prezes LKS Strażaka Mikołów.
Mikołowian w rozgrywkach ligowych, na razie będziemy oglądać w barwach innych drużyn
Skąd klub czerpie środki na udział w rozgrywkach? – Finanse są zawsze kwestią trudną, lecz o ile mi wiadomo sytuacja w wielu ośrodkach wygląda tak samo. Jedyne źródło finansowania naszego klubu to miasto Mikołów. W ostatnich latach udało nam się na jeden sezon pozyskać sponsora firmę Euro-Locks, za co serdecznie dziękujemy. Niestety od tamtego czasu minęły już dwa lata i nie zapowiada się, żeby ta sytuacja uległa zmianie. Dużym utrudnieniem jest właśnie między innymi brak własnego obiektu. Jeżeli wypożyczanie obiektu podciągnąć pod sponsoring, to mamy od paru lat jednego sponsora – MS Śląsk Świętochłowice (śmiech) – komentuje Rzepka.
O zdanie na temat poszczególnych ośrodków poprosiliśmy Pawła Cegielskiego. Czyli człowieka doskonale znającego speedrowerowe realia. Co sądzi na temat Strażaka w CS Superlidze? – Mikołów na razie musi sobie poradzić z zarastającym torem. Jedyną szansą dla nich na tę chwilę jest zostać dla Śląska Świętochłowice tym czym jest Drwęca dla TSŻ – komentuje Cegielski.
Przed sezonem 2020 o krok od udziału w CS Superlidze była ekipa ZKSu Zielona Góra. Furtkę do najwyższej klasy rozgrywkowej otworzyła im wspomniana już wcześniej rewolucja w rozgrywkach. Ostatecznie ZKS nie wystartuje w walce o drużynowe mistrzostwo Polski, zamiast tego wystartuje w… lidze lubuskiej. Jest to pomysł działaczy ZKSu. Dla niewtajemniczonych w tajniki speedrowera musimy z tego miejsca powiedzieć, iż w województwie lubuskim mamy dwa kluby speedrowerowe ZKS Zielona Góra i… Harpagan Zielona Góra. Drużyna Harpagana jednak nie weźmie udziału w tych rozgrywkach, których inicjatorem jest “derbowy” rywal. Wielu w szyderczy sposób wypowiada się o pomyśle działaczy z Grodu Bachusa. Kto wie jednak, jaki chleb z tej mąki powstanie. Udział ZKSu w CS Superlidze to raczej melodia dalszej przyszłości, mimo nadziei na udział w rozgrywkach w 2020 roku. Tamtejszemu klubowi brakuje zaangażowania większej ilości osób i zmiany podejścia młodzieży, która jak mówi się w kuluarach “nie wiedziała, czy chce jeździć w CS Superlidze”. A można żałować, bowiem część zielonogórzan trafiła do Orła Gniezno, a bez klubu pozostaje np. Damian Pelaczyk, drużynowy mistrz Europy do lat 18 sprzed dwóch lat.
Lakonicznie na temat szans ZKSu wypowiedział się Paweł Cegielski – Z czterech widniejących na mapie ośrodków najbliżej do CS Superligi ma Zielona Góra. Tor jest, zawodnicy są, potencjał jest. Nie ma tylko komu tego z głową zarządzać. O sytuacji w Zielonej Górze już tyle powiedziano i napisano, że nic nowego nie wniosę.
Pozostając w Zielonej Górze, warto przyjrzeć się ewentualnemu udziałowi Harpagana. Klub swoją przygodę ze speedrowerem rozpoczął w 2017 roku i rywalizował w DM I Ligi okręgu zachodniego oraz później w finałach mistrzostw Polski par klubowych i mistrzostw Polski par klubowych Juniorów. W temacie Harpagana w najwyższej klasie rozgrywkowej najwięcej mówią słowa Pawła Kokota. – Harpagan to coś innego. Nasz klub biegowy – nazwa grzecznościowa, ale fajna idea. Nie chcę, abyśmy byli alternatywą dla ZKS-u. Tam są młodzi, perspektywiczni. Moglibyśmy, ale po co? Udowodniliśmy w 2017 w derbach, że Zielona Góra to nie tylko ZKS. To coś więcej, ale nie deptamy marzeń młodych chłopaków. Wierzę w Krzyśka Zakrzewskiego.
W Zielonej Górze był pomysł na start w CS Superlidze, ale zespół ujrzymy jedynie w… Lidze Lubuskiej
Swego czasu w najwyższej klasie rozgrywkowej brały TPD Kalety, którzy dysponowali bardzo ciekawym składem. Koszulki klubu z zielonego zakątka Śląska zakładali m.in.: Bartosz Giemza (obecnie team Kacpra Woryny), Steve Harris, Paul Heard, Ben Mould (aktualny indywidualny mistrz świata), Piotr Pluczyński i Rafał Pigoń. Dziś ciężar odpowiedzialności za speedrower w Kaletach spoczywa na barkach Piotra Kudera. Zespół regularnie startuje w rozgrywkach okręgowych, obok Kudera o sile teamu stanowią: Krzysztof Marczak i Damazy Świder oraz kilku młodszych zawodników. Gwarantuje to klubowi zabezpieczenie na najbliższe lata działalności, a młodzi speedrowerzyści z Kalet osiągają sukcesy w najmłodszych kategoriach. Gdyby TPD chciało powrócić do CS Superligi musiałoby zbudować mocniejszy skład. Zespół ma duże wsparcie ze strony miasta oraz może liczyć na wsparcie kilku sponsorów. To dawałoby możliwość na ściągnięciu paru topowych rajderów.
Zdaniem Pawła Cegielskiego TPD do kroku w przód potrzebuje współpracy ze szkołami – Swego czasu wydawało się, że Kalety wejdą w poczet polskich klubów na długie lata. Jednak budowanie składu, w pewnym momencie w 100%, na zawodnikach z zewnątrz nie miało prawa się dobrze skończyć. Starania, człowieka instytucji, Piotrka Kudera od tego czasu nie dają efektów w postaci pełnej drużyny. Nie wydaje się mi też by w samych Kaletach był odpowiedni potencjał. Może współpraca z jakąś szkołą by ożywiła sytuację. Na razie tak długo jak Piotrek chce się angażować klubowi nie grozi zniknięcie z mapy, ale Piotrek wiecznie tego ciągnąć nie będzie.
Ostatnim nieligowym klubem jest BTS “S” Bydgoszcz. Zespół z Grodu nad Brdą skupił się na rozgrywkach żaków (do lat 12), ma też przedstawicieli w kategorii powyżej 40 roku życia. Reprezentujący BTS – Michał Kastrau w zeszłym roku został srebrnym medalistą indywidualnych mistrzostw świata weteranów. Bydgoszczanie jednak nie biorą udziału w żadnych innych imprezach, a biorąc pod uwagę system wsparcia sportu w Bydgoszczy (bardziej jego brak) speedrowera na wysokim poziomie w mieście nad Brdą szybko nie ujrzymy.
Co na temat udziału bydgoszczan w CS Superlidze uważa nasz rozmówca? – Na koniec klub z największym potencjałem, ale wydaje się z najmniejszymi niestety szansami. Bydgoszcz. Ogromne jak na warunki speedrowera miasto. Kiedyś liga miejska, a w pewnym momencie 3 zespoły ligowe w samej Bydgoszczy. Nikt chyba nie wie jak to się stało, że z takiego bogactwa została teraz garstka zapaleńców, którzy z kolei nie za bardzo się garną do wystawienia drużyny choćby do rozgrywek okręgowych i tu jest problem. Podstawy są, a trzeci klub w niedużym regionie północnym, poza swoim rozwojem mógłby tylko pozytywnie wpłynąć na Mustang Żołędowo i TSŻ Toruń – mówi na łamach speedwaynews.pl Paweł Cegielski.
Gdyby wszystkie te zespoły zgłosiły gotowość do udziału w rozgrywkach ogólnopolskich, można by było powołać drugą klasę rozgywkową. Jak na taki pomysł zapatruje się Paweł Cegielski? – Jesteśmy na chwilę obecną tak małym sportem, że dzielenie się na dwie ligi uważam za zbyteczne. Choć tak sobie gdybając, dodać 4 wyżej wymienione drużyny do 9 które mamy i przebudzeniu, albo otwarciu jakiegoś nowego ośrodka, można by pomyśleć o 8 i 6-zespołowych ligach. Jednakże docelowo jestem za jedną, jak największą skupiającą wszystkich ligą bądź Ekstraligą dla 8 zespołów i prężnymi ligami okręgowymi.
Dziś ciężko przewidywać przyszłość, nie wiemy, jak pandemia odbije się na klubach speedrowerowych i najważniejsze się wydaje utrzymanie udziału tylu drużyn w CS Superlidze. Jednak, gdyby kryzys nie niszczył speedrowera przy korzystnych wiatrach powstać może druga klasa ogólnopolskich rozgrywek bowiem takie kluby jak LKS Strażak Mikołów, TPD Kalety czy ZKS Zielona Góra są w stanie przygotować się do walki w lidze. A być może wkrótce speedrower powróci do Rybnika.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!