Reprezentanci Polski są prawdziwymi hegemonami w historii rozgrywek Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów i z dorobkiem 31 medali przewodzą w stawce. W ostatnich dwóch latach medale z najcenniejszego kruszcu dzielili między sobą Maksym Drabik i Bartosz Smektała. Czy w tym roku ktoś będzie w stanie stanąć na przeszkodzie biało-czerwonym?
![]()
Już 22 czerwca w Lublinie rozpoczniemy zmagania o miano najlepszego juniora naszego globu w sezonie 2019. Do walki o medale przystąpi aż sześciu naszych reprezentantów. Obok Drabika i Smektały, którzy zdążyli już zasmakować triumfu w młodzieżowym czempionacie, z orzełkiem na piersi wystartują Dominik Kubera, Rafał Karczmarz i reprezentanci gospodarzy – Wiktor Lampart oraz Wiktor Trofimow, który otrzymał „dziką kartę” na zawody rozgrywane przy Alejach Zygmuntowskich.
Nasi reprezentanci wydają się faworytami do zgarnięcia złotego „krążka”, choć oczywiście muszą się mieć na baczności. Apetyt na zdobycie tytułu ma z pewnością Robert Lambert, dla którego będzie to ostatnia szansa na złoto wśród juniorów. 21-letni Brytyjczyk przed rokiem zajął w końcowym rozrachunku trzecią pozycję, będąc w cieniu wewnątrz polskiej rywalizacji Maksyma Drabika z Bartoszem Smektałą. Lambert z powodzeniem startował natomiast w cyklu SEC, gdzie również uplasował się na najniższym stopniu podium, pozostawiając w pokonanym polu bardziej doświadczonych i utytułowanych zawodników.
Atutem przemawiającym na korzyść Brytyjczyka w inauguracyjnym rundzie w Lublinie może okazać się znajomość lubelskiego owalu. Lambert miał ogromny wkład wywalczeniu przez Koziołki awansu do żużlowej elity, a w tym sezonie na domowym torze potrafi napsuć krwi najlepszym zawodnikom w Speedway Ekstralidze. Pomimo zaledwie 21-lat Lambert nie może narzekać na brak startów i okazji do szlifowania swoich umiejętności. Oprócz startów w lidze polskiej, angielskiej i szwedzkiej, zawodnika Speed Car Motoru Lublin czekają starty w tegorocznej odsłonie SEC i oczywiście rywalizacja w młodzieżowym czempionacie, a dodatkowo Brytyjczyk korzysta z niedyspozycji innych zawodników i w roli pierwszego rezerwowego cyklu Grand Prix, ma już za sobą dwa starty w cyklu.
Podczas inauguracyjnych zmagań na PGE Narodowym w Warszawie, Lambert z dorobkiem ośmiu oczek zdołał przebić się do półfinału, gdzie musiał uznać wyższość Fredrika Lindgrena, Patryka Dudka i Antonio Lindbaecka. Korzystne wrażenie reprezentant Synów Albionu pozostawił po sobie również podczas Grand Prix Słowenii w Krsko, gdzie szczególnie w pierwszej fazie turnieju imponował znakomitą jazdą. Ostatecznie, podobnie jak w Warszawie, Lambert swój udział w turnieju zakończył w półfinale.
Obok Roberta Lamberta wiele w tegorocznej stawce mogą namieszać także Jaimon Lidsey i Gleb Czugunow. Szczególnie w młodym i przebojowym Rosjaninie można upatrywać kandydata do roli „czarnego konia” całego cyklu. Przed rokiem problemy zdrowotne związane ze skomplikowanym urazem nogi spowodowały, że 19-latek, uchodzący za największą nadzieję żużla za naszą wschodnią granicą, wystąpił tylko w jednej rundzie młodzieżowego czempionatu. W Pardubicach uzyskał siedem oczek, wygrywając przy tym jeden wyścig. Czugunowa zabrakło natomiast w Lesznie i Daugavpils, co przekreśliło jego szansę na odegranie znaczącej roli w zeszłorocznym cyklu.
W tym roku przebojowy Rosjanin stawia sobie za cel miejsce minimum w czołowej piątce zmagań, a o jego znakomitej dyspozycji niech świadczy runda kwalifikacyjna rozegrana w Krakowie, gdzie zawodnik Betardu Sparty Wrocław nie znalazł pogromcy. W PGE Ekstralidze Czugunow również staje się coraz mocniejszym punktem w talii trenera Dariusza Śledzia.
Wiele można spodziewać się również po Jaimonie Lidsey’u, który w pojedynkę będzie bronił honoru Australii. Droga młodego Kangura, który ma na swoim koncie dwa tytułu Indywidualnego Mistrza Australii do lat 21, do startów w tegorocznej odsłonie IMŚJ była jednak bardzo kręta. Lidsey nie uzyskał bowiem przepustki z rundy eliminacyjnej rozegranej w Pardubicach i dopiero dzięki przychylności organizatorów i przyznanej stałej „dzikiej karcie” 20-latek ostatecznie wylądował w zestawieniu. Lidsey z pewnością doda nie tylko kolorytu całej stawce, ale i określoną wartość sportową, co udowadnia m.in. w lidze duńskiej. Lidsey był również objawieniem spotkania w Lublinie, gdzie w obliczu choroby Janusza Kołodzieja wskoczył do składu mistrzów Polski i zdobył siedem punktów z bonusem.
Tradycyjnie nieprzewidywalni mogą okazać się reprezentanci Danii, którzy obok biało-czerwonych będą najliczniejszą nacją w tegorocznej odsłonie cyklu IMŚJ. Dania od lat dzierżyła miano kuźni żużlowych talentów, dostarczając wielu późniejszych Indywidualnych Mistrzów Świata. W zeszłym roku najlepszy spośród reprezentantów kraju Hamleta w rywalizacji o tytuł najlepszego młodzieżowca globu okazał się Andreas Lyager, który uplasował się na piątym miejscu w cyklu. Szóste miejsce zajął Fredrik Jakobsen (triumfator rundy kwalifikacyjnej w Straslund), a tuż za nim znalazł się Patrick Hansen. Ostatnia dwójka w tym roku będzie miała okazję do podreperowania swojego dorobku punktowego i tym samym miejsca w końcowej klasyfikacji cyklu, a oprócz nich duńskich barw będą bronić również Jonas Jeppesen (zwycięzca rundy eliminacyjnej w Pardubicach) oraz Tim Sorensen. Podczas rundy kwalifikacyjnej w Pardubicach znakomicie wypadł ponadto Jan Kvech, który będzie jedynym czeskim rodzynkiem w stawce. W Straslund natomiast przepustkę do startów w tegorocznym cyklu uzyskał jedyny Słoweniec, Nick Skorja.
Już za kilka dni początek wielkich emocji, których stawką jest miano najlepszego juniora na świecie. Po inauguracyjnym turnieju w Lublinie, najlepszych młodych zawodników globu ugości Gustrow (14 września), a decydujące rozstrzygnięcia zapadną podobnie, jak przed rokiem w Pardubicach (4 października).
źródło: inf prasowa
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!
FINAŁ Indywidualnego Pucharu Polski 85-140cc w Wawrowie
Puchar MACEC w Pardubicach
4. runda Extraligi w Žarnovicy
