Przebudowana kadra zespołu Orła Łódź nie powinna sprawić, że zmieni się lider zespołu. Brady Kurtz ma zaufanie Mariana Maślanki, który widzi go jako najważniejsze ogniwo łódzkiego zespołu. Były działacz ma jednak pewne obawy, że wypadek podczas Zlaty Přilby może wpłynąć na zawodnika.
Orzeł Łódź poczynił znaczne kroki na rynku transferowym. Łodzianie pozyskali doświadczonych obcokrajowców w postaci Timo Lahtiego oraz Nielsa-Kristiana Iversena. Dla tego pierwszego to powrót do Orła. Iversen ma natomiast odbudować się po kolejnym sezonie, gdzie urazu znacznie dały się we znaki. Brady Kurtz przedłużył swoją umowę z klubem Witolda Skrzydlewskiego.
Marian Maślanka, były prezes Eltrox Włókniarza Częstochowa uważa, że Kurtz powinien wziąć na siebie brzmienie lidera zespołu. – Jeśli spojrzymy na potencjał, to faktycznie mówimy o zawodniku, który powinien być liderem tej ekipy. Australijczyk jest też dobrym przykładem, że zmiana otoczenia czasami pomaga. W Łodzi na pewno odżył. Ten klimat mu naprawdę służy – opowiada Maślana dla portalu polskizuzel.pl – Jest przy nim wprawdzie pewna zagadka, która dotyczy wypadku w Pardubicach pod koniec ubiegłego sezonu. To była bardzo poważna kolizja i zastanawiam się, jaki to będzie mieć wpływ na jego psychikę.
Były działacz przywołał wydarzenia z Pardubic. Kurtz brał udział w Zlatej Přilbie, która zakończyła się dla niego poważnym upadkiem. Australijczyk wrócił do parku maszyn i wycofał się z zawodów. Speedway Star informowało, że Brady ma paniczny strach przed wejściem na motocykl. Maślanka wierzy jednak w twardy charakter zawodnika. – Przede wszystkim jest twardy i bezkompromisowy. Walczy w każdej sytuacji. Nie ma dla niego straconych pozycji. Brady nie uznaje, że czegoś się nie da i dlatego nie odpuszcza do ostatniego metra. Kibice lubią takich żużlowców. Nie dziwię się, że Orzeł postanowił go zatrzymać – tłumaczy.
Brady do Orła trafił na zasadzie wypożyczenia z Fogo Unii Leszno. 25-latek miał problemy z przebiciem się do składu, a rywalizacje przegrał z Jaimonem Lidsey'em. Żużlowiec szybko przywiązał się do nowego otoczenia, co pozwalało mu na osiąganie wysokich zdobyczy punktowych. Marian Maślanka wierzy jednak, że Kurtza zdołamy jeszcze zobaczyć w PGE Ekstralidze. – W mojej ocenie wcale nie jest skazany na jazdę w eWinner 1. Lidze. To jeden z tych zawodników, którzy może się jeszcze odbić i wrócić do PGE Ekstraligi. Z uwagą będę śledzić jego poczynania w sezonie 2022. Uważam, że to będzie dla niego rok prawdy – kończy.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!