W kuluarach coraz częściej do głosu dochodzi temat powrotu Kalkulowanej Średniej Meczowej w Ekstralidze od sezonu 2024. Przypomnijmy, że ten system ostatni raz w lidze gościł niemalże dekadę temu. Co się wtedy działo?
Beniaminkowie. Czy faktycznie ten KSM tak bardzo ratuje im skórę?
PGE Marma Rzeszów (2011)
Pierwszym beniaminkiem trzyletniego okresu KSM była PGE Marma Rzeszów. Drużyna ta po dwóch latach rozbratu z najwyższą klasą rozgrywkową wróciła w sezonie 2011 i zakończyła rozgrywki na piątym miejscu. Głównym dowodzącym tej ekipy był Jason Crump, który po paru latach jazdy we Wrocławiu zdecydował się na zmianę otoczenia. Im dalej w las tym jednak kolory powoli blakły. Wystarczy napomknąć, że drugim po Jasonie był Rafał Okoniewski ze średnią 1.712. Trzecim dowodzącym wynikiem, jakim ostatecznie było 12 punktów ligowych (drużyna wyżej zdobyła ich 23!), był Chris Harris. Niekwestionowana legenda brytyjskiego speedway’a zanotowała sezon na poziomie 1.667. Dwaj wymienieni zawodnicy obok Crumpa jednak awansowali z drużyną wygrywając I ligę w sezonie 2010 i po prostu zostali w zespole, ponieważ KSM na poziomie 44 nie zmusił ich do zmiany otoczenia po dobrym sezonie na zapleczu.
Lotos Wybrzeże Gdańsk & Polonia Bydgoszcz (2012)
Tyle szczęścia nie miała już ekipa znad morza. Pomimo obniżenia górnego progu KSM do 41, co w teorii miało ożywić rynek, Lotos Wybrzeże Gdańsk nie poradziło sobie z zadaniem utrzymania się na najwyższym szczeblu rozgrywek. Dokonać tego próbował w pojedynkę Nicki Pedersen, który zamienił zimą 2011 Caelum Stal Gorzów na właśnie drużynę z Gdańska. Tyle, że za nim następnymi do brydża byli Thomas Hjelm Jonasson i Zbigniew Suchecki. O ile popularny „THJ” potrafił wyszarpać punkty kończąc sezon na poziomie 1.659 o tyle „Suchy” nie poradził sobie w realiach najwyższej klasie rozgrywkowej. 1.348 to absolutnie nie jest średnia w TOP3 drużyny, która miałaby się utrzymać.
Lepiej poradziła sobie natomiast drużyna z Bydgoszczy. Tylko, co im dało KSM? A to, że z rąk musieli wypuścić Grzegorza Walaska. Jednego z architektów awansu w sezonie 2011, aby zmieścić się w progu. Jednak pozostali architekci tacy jak Sajfutdinow, Woźniak, Kościecha czy Gapiński poradzili sobie z tym zadaniem i poprowadzili Polonię do 6 miejsca w ligowej tabeli na koniec rozgrywek w 2012. Do tego swoje punkty dołożył ściągnięty do klubu Krzysztof Buczkowski, który zakończył rozgrywki z 1.906 punktu na bieg. Nigdy nie dowiemy się natomiast, co ta drużyna mogłaby zdziałać gdyby system nie zablokował im możliwości jazdy jeszcze z Grzegorzem Walaskiem.
Lechma Start Gniezno (2013)
Czy rok po roku było coraz gorzej? Owszem. Ostatni beniaminek w systemie KSM w postaci Lechmy Start Gniezno miał pod górkę od samego początku. Coraz większe licytacje na rynku z uwagi na zawodników „wygodnych” pod górny próg i walka o życie zmusiła działaczy z Gniezna do zakontraktowania Sebastiana Ułamka oraz Piotra Świderskiego. I kiedy wydawało się, że jak manna z nieba spadł im Matej Žagar, wtedy do głosu zaczynały dochodzić finanse klubowe. Próba walki o życie kosztowała a KSM nie pomagał w kwestii tańszych umów z zawodnikami. Skończyło się ośmioma ligowymi punktami i spadkiem z hukiem. Nie pomogła jazda Žagara, który zaliczał swój sezon życia. 2.172 to za mało, kiedy za Tobą drugi jest Lindbäck z zaliczką 1.600 punktu na bieg. Transfery Ułamka i Świderskiego okazały się totalną klapą. Sebastian Ułamek sezon zakończył z średnią 1.597 a Piotr Świderski rozstawał się z klubem z statystykami na poziomie 1.493 punktu na bieg. Drużyna z Gniezna długie lata odchorowywała ten rok w najwyższej klasie rozgrywkowej. Po 2 latach walki o ligowy byt TŻ, który przemienił się później w SKS upadł w sezonie 2015. W 2016 powstał GTM, który od 2017 roku reprezentuje pierwszą stolicę Polski w ligowych rozgrywkach.
Statystyki beniaminków:
19 zwycięstw, 5 remisów, 44 porażki. Daje to 28% zwycięstw, 7% remisów oraz 65% porażek. Dwie drużyny utrzymane, dwie drużyny spadły z hukiem po awansie co daje 50% skuteczności. Jednak pozostaje pytanie, na ile drużynom z Rzeszowa i Bydgoszczy pomógł KSM a na ile dobra drużyna utrzymana z pierwszoligowych rozgrywek. Tego się nie dowiemy.
Dla porównania, statystyki beniaminków po zniesieniu KSM w sezonach 2014-2021 prezentują się następująco:
35-5-73 co daje 31% zwycięstw, 4% remisów i 65% porażek. 5 drużyn zdołało się utrzymać, 4 drużyny powróciły do niższej klasy rozgrywkowej po roku walki w PGE Ekstralidze. Daje to 56% skuteczności, czyli 6% więcej niż w trakcie trzech lat KSMowych. Bezsprzecznie najlepszym beniaminkiem była drużyna Włókniarz Vitroszlif Crossfit Częstochowa. W sezonie 2017 zdołali oni wygrać połowę spotkań, zremisować jedno i przegrać, jak na beniaminka, tylko sześć. Najgorsza zaś była ekipa PGG ROW Rybnik z 2020 roku. Wtedy to zdołali oni zanotować ledwie jedno zwycięstwo, 46:44 z późniejszym wicemistrzem Polski z Gorzowa. Przegrali natomiast pozostałe 13 spotkań.
Problemy Arged Malesa Ostrovii Ostrów. Czy KSM uratowałby tę drużynę? A może brak U24?
Do nieszczęsnego grona spadkowiczów w roli beniaminków zmierza drużyna prowadzona przez Mariusza Staszewskiego. 0 zwycięstw 0 remisów oraz 8 porażek raczej nie pozostawi złudzeń w kwestii tego, czy ostrowianie zdołają utrzymać się w najwyższej klasie rozgrywkowej. Warto by się jednak zatrzymać i zastanowić nad tym, na ile problemem jest brak KSMu a na ile związane ręce w kwestii jednego obcokrajowca poprzez przepis o zawodniku do lat 24 i wizja zespołu. W Ostrowie na pewno liczyli na to, że architekci awansu i liderzy pierwszoligowi czyli Grzegorz Walasek oraz Tomasz Gapiński rzucą rękawice do boju pomimo tego, że metryczka goni tych dwóch zasłużonych żużlowców bezlitośnie. Do tego ryzyko z walką o skład w formacji stranieri między Oliverem Berntzonem a Nicolaiem Klindtem. Formacja młodzieżowa, do której nikt nie miał absolutnie żadnych zastrzeżeń w eWinner 1. lidze żużlowej, ma swoje problemy na najwyższym szczeblu rozgrywkowym i nie dźwiga ciężaru punktowania z najlepszymi.
Na nic zdał się transfer Matiasa Nielsena na pozycję zawodnika do lat 24. Patrząc jednak na to, jakie problemy w Moje Bermudy Stali Gorzów ma Patrick Hansen, pozostawienie tej niespodzianki z zeszłego sezonu również na niewiele by się zdało. 1.457 Hansena drużyny z Ostrowa by nie zbawiło. Mógłby to zrobić trzeci obcokrajowiec, jednak w obecnej chwili jest to niemożliwe. Ze względu na zawiłości przepisu U24 Polak U24 nie wlicza się do wymogu polaków w składzie tak więc nawet, jeśli Ostrów chciałby kombinować w tę stronę to i tak musiałby wystawić do tego jeszcze dwóch polaków i tylko dwóch stranierich.
Podsumowując. Co dał nam KSM?
Na pewno więcej rotacji i chaosu na rynku transferowym. Tylko czy koronny argument, czyli pomoc beniaminkowi, ma sens? Statystycznie tak sobie. Jak ktoś ma lub miał się utrzymać to i tak tego dokona mądrym zarządzaniem środkami, jakie ma w klubie niezależnie od tego, czy coś mu narzuca system czy nie. Przykłady drużyn z Lublina, Częstochowy czy pierwszego awansu Rybnika w 2016 pokazują, że się da. Niczego nie musi ułatwiać próg Kalkulowanej Średniej Meczowej. Przed nami najprawdopodobniej ostatnie sezony bez tego systemu. Czas pokaże i zweryfikuje, co tym razem da nam to rozwiązanie.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!