Już w najbliższą niedzielę, 11 września ruszą spotkania finałowe we wszystkich trzech polskich klasach rozgrywkowych. Na zapleczu PGE Ekstraligi o awans do najlepszej żużlowej ligi świata powalczą drużyny Cellfast Wilków Krosno ze Stelmet Falubazem Zielona Góra. Przed tym meczem porozmawialiśmy z jednym z liderów zielonogórskiej drużyny, Krzysztofem Buczkowskim.
W ostatniej rundzie IMP, Krzysztof Buczkowski wystąpił w trzech startach, zdobywając w nich trzy „oczka”. Nadmienić przy tym należy, że startował z pozycji rezerwowego. Jak ocenił te zawody? – W poniedziałkowych zawodach startowałem z takiej niewdzięcznej roli – rezerwowego. Potoczyło się to tak jak się potoczyło. Miałem okazję wyjechać w trzech startach i w zasadzie w jednym z nich pogubiliśmy się i dałem się minąć na trasie. Cieszę się z tego, że mogłem pojechać w takiej stawce i zostałem sklasyfikowany w Indywidualnych Mistrzostwach Polski na 14. miejscu. Z perspektywy rezerwowego nie jest źle.
Rzeszowski finał IMP cieszył się dużym zainteresowaniem, bowiem na trybunach stadionu mieszczącego ok. 11 500 kibiców zasiadł komplet publiczności. – Atmosfera na trybunach pokazała, że w Rzeszowie jest potencjał do tego, by był tu zdecydowanie lepszy speedway. Uważam, że w niedługim czasie Rzeszów będzie liczącym się ośrodkiem żużlowym w Polsce – ocenia szanse zespołu ze stolicy Podkarpacia.
Krzysztof Buczkowski miał okazję startu przy Hetmańskiej po ponad czterech latach. Jego ostatni start bowiem w Rzeszowie miał miejsce w lipcu 2018 roku w Memoriale Eugeniusza Nazimka, który notabene zwyciężył. Czy z jego perspektywy owal uległ znaczącej zmianie od tamtego momentu? – Ostatni raz startowałem w Rzeszowie w 2018 roku i muszę przyznać, że od tamtego czasu zmieniło się tu całkiem sporo. Nawierzchnia podczas tego finału była twarda, niesprzyjająca walce, a w związku z tym większość zawodów to jazda przy krawężniku. Natomiast same zawody – ich stawka i to, że kibice dopisali na pewno można zaliczyć na plus.
Przed zielonogórską drużyną finałowy dwumecz, w którym zmierzą się z Cellfast Wilkami Krosno. Pierwsze starcie w Krośnie zaplanowane zostało już na najbliższą niedzielę. Przypomnijmy, że w rundzie zasadniczej spotkanie przy Legionów nie doszło do skutku i po dużym zamieszaniu zakończone zostało walkowerem 40:0 na korzyść zielonogórzan. Mecz w Zielonej Górze natomiast zakończył się pogromem 59:30. Tym samym dwumecz to pogrom 109:30. – Mam doświadczenie z tamtego toru zebrane także z finału IMP, odjechałem tam dobre zawody. Co prawda w lidze nie udało się odjechać tych zawodów, ale nawet gdyby tamten mecz został rozegrany to tor byłby zgoła inny od tego, jaki zastalibyśmy teraz – dodaje.
Przypomnijmy, że rundę zasadniczą zielonogórzanie zakończyli na drugiej lokacie z 24 punktami. Sześć „oczek” za Abramczyk Polonią Bydgoszcz i najlepszym bilansem małych punktów na koncie +153. – W tym sezonie mieliśmy przeplatane spotkania lepszych z gorszymi. Na początku sezonu nasz zespół był w roli faworyta. Później z biegiem sezonu ten ciężar nieco spadł i nie stawiano na nas już z takim przekonaniem. Cóż, jesteśmy w finale – osiągnęliśmy to, o co walczyliśmy przez cały sezon, a szanse finału oceniam 50:50. Krosno jest bardzo silnym zespołem, co prawda u siebie wygraliśmy wysoko, ale nie było w ich składzie dwóch podstawowych ogniw. Myślę, że to będzie ciekawy i bardzo emocjonujący dwumecz – zapowiada zawodnik Stelmet Falubazu Zielona Góra.
Przed finałowym dwumeczem Krzysztof Buczkowski zajmuje ósmą lokatę w klasyfikacji zawodników eWinner 1. LŻ, ze średnią 2,107 pkt./bieg. Tym samym jest najskuteczniejszym polskim zawodnikiem Falubazu, a także drugim pod tym względem w całym zespole. Jak sam ocenił trwający jeszcze sezon w swoim wykonaniu? – Ogólnie ten sezon w swoim wykonaniu oceniam dobrze. Brakowało trochę takich spektakularnych meczów, ale co najważniejsze jadę równo, bez dużych spadków, które przydarzały mi się w przeszłości. Teraz przed nami dwa najważniejsze mecze i na tym w pełni się koncentruję. Bardzo chcemy wrócić z drużyną do PGE Ekstraligi. Wtedy przyjdzie czas na kompleksową ocenę całego sezonu – kończy 36-latek.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!