Syn Zenona Plecha - Krystian już od wielu lat związany jest m.in. z Wybrzeżem Gdańsk, lecz dopiero teraz został oficjalnie jednym z pracowników klubu.
Będzie on pełnił funkcję menedżera klubu ds. sportowo-marketingowych. Czym się będzie zajmował konkretnie? – Nie będę wchodził w kompetencje trenera i rzeczy związane ze składem, ale logistyka, hotele, udział zawodników w akcjach marketingowych. Także kontakt z żużlowcami będzie na mojej głowie. Zajmę się również budowaniem relacji biznesowych i szukaniem nowych partnerów. Sponsorzy muszą być częścią klubu, a nie logotypem na bandzie czy stroju zawodnika. Cieszę się, że zarząd mi zaufał. Jestem gdańszczaninem i zawsze to środowisko było mi najbliższe. Myślę, że mogę pomóc w kilku rzeczach, mam trochę nowych pomysłów. Liczę na to, że uda się je wcielić w życie wykorzystując moje kontakty. Na pierwszy ogień poszła współpraca z Dackarną Malilla czy hotelem Novotel, gdzie chcemy organizować konferencje prasowe i dać większy komfort dziennikarzom – mówi.
W środowisku Krystian Plech jest znany jako menedżer i agent współpracujący indywidualnie z zawodnikami. W jego teamie znajdują się m.in. Kacper Gomólski czy Patryk Dudek. Czy zatem nadal będzie on kontynuował swoje zajęcia czy całkowicie skupi się na klubie? – Z Patrykiem porozumiałem się dużo szybciej niż przyszła propozycja z Wybrzeża, więc klub wyraził zgodę, abym dalej go wspierał. Z kolei z Kacprem po ostatnim sezonie mieliśmy rozmowę na temat naszej przyszłości. Będziemy dalej współpracowali, ale na inne zasadzie. "Ginger" w wielu rzeczach musi się usamodzielnić, trochę pozmieniał w swoim teamie. Będzie skupiał się na relacjach z mechanikami, a na mnie może liczyć w innych sprawach. Nie będę jednak jego menedżerem w pełnym wymiarze.
W rozmowie z korespondentem portalu sport.trojmiasto.pl Krystian Plech zdradza także wieści dotyczące zdrowia swojego ojca – Zenona. – Tata nigdy nie angażował się specjalnie w to, co robię, ale często pyta czy może pomóc. W zeszłym roku udało nam się zorganizować benefis taty, za co dziękuję miastu i śp. prezydentowi Pawłowi Adamowiczowi. Ze zdrowiem taty nie jest za ciekawie, ale walczy. Z tego co słyszałem, bo nie widziałem tego na oczy, jako zawodnik był bardzo zawzięty. Taki jest też teraz. Ma 65 lat, jest chory na cukrzycę, przebył zawał, ma problemy z nogami. Co dwa dni jest dializowany, ponieważ nie działają mu nerki. Tak jak jednak wspomniałem, to facet, który jest przykładem waleczności i determinacji. Jeśli postanowi sobie, że się nie podda, to tak będzie.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!