Po dwóch sezonach spędzonych w Lesznie, Jason Doyle zdecydował się na zmianę barw. Dość nieoczekiwanie Australijczyk przeniósł się do Cellfast Wilków Krosno. Sam przyznaje, że liczy progres po nieudanym dla siebie roku, a nowy klub ma być do tego dobrym miejscem.
Indywidualny mistrz świata z 2017 roku minionego sezonu nie zaliczy do udanych. Jason Doyle męczył się w cyklu Speedway Grand Prix i poniżej oczekiwań spisywał się także w PGE Ekstralidze. Australijski żużlowiec zaliczył spory regres pod względem średniej biegowej. Mimo to pierwotnie miał zostać w Fogo Unii Leszno, o czym klub informował już w połowie rozgrywek. Do nieoczekiwanego zwrotu akcji doszło po zakończeniu sezonu ligowego.
Beniaminek z Krosna złożył Doyle’owi propozycję nie do odrzucenia. 37-latek przyznaje, że rozważał ją jednak długo. – Powodów przejścia do Krosna było wiele. Decyzję podjąłem późno. Propozycja pojawiła się w październiku. Dużo czasu zajęło mi, aby upewnić się, że to jest odpowiedni klub. Teraz wiem, że podjąłem właściwą decyzję – mówił po prezentacji krośnian przed kamerami EkstraligaTV.
Nieudany sezon był bodźcem dla byłego mistrza świata. Jason Doyle wie, że nie może sobie pozwolić na kolejny sezon bezbarwnej jazdy w Polsce. Sam przyznaje, że musi dokonać korekt. – Sam muszę jeździć dużo lepiej niż w tym sezonie w PGE Ekstralidze. Czekają mnie duże zmiany i przejście do Krosna to duży krok w odpowiednim kierunku, jeśli chodzi o moją karierę – zaznaczył.
Żużlowiec z Newcastle nigdy wcześniej nie odwiedził stadionu, który w przyszłym roku będzie jego domowym. Gdy pojawił się przy Legionów po raz pierwszy, był zaskoczony rozmiarami owalu. – Przyjechałem do Krosna dwa dni przez prezentacją i od razu zobaczyłem tor. Wydaje się dużo większy niż w telewizji, ale to tor żużlowy i muszę się do niego zaadaptować. Mam nadzieję, że uda mi się znaleźć na nim prędkość – spuentował Jason Doyle.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!