Bardzo źle rozpoczął się ostatni finał SEC w Chorzowie. Już na wyjściu z pierwszego łuku w pierwszym wyścigu, na tor upadli Andreas Jonsson, Kai Huckenbeck i Andrzej Lebiediew. Niestety Szwed został zniesiony z toru na noszach.
Sytuacja, do której doszło na wyjściu z pierwszego łuku chorzowskiego toru była wręcz najgorszą z możliwych. Rozpędzający się po zewnętrznej Kai Huckenbeck uderzył w tylne koło motocykla Jonssona, powodując upadek jego i swój. Po chwili jadący z tyłu Andzej Lebiediew nie miał większego pola manewru i uderzył w latający motor Szweda, co także jego zmusiło do zapoznania się z nawierzchnią.
Najszybciej z toru podniósł się Łotysz, który wyszedł z karambolu bez szwanku. Po chwili to samo zrobił obolały Huckenbeck. Niestety najgorzej wyglądała sytuacja Andreasa Jonssona, który został z wieziony z toru w karetce. Szwed na ten moment uskarża się na ból nadgarstka i kolana.
W przypadku kontuzji Szweda, walcząca o awans do PGE Ekstraligi ekipa Speed Car Motoru Lublin mogłaby skorzystać z przepisu o zastępstwie zawodnika.
21:30 – wygląda na to, że kości Jonssona są całe, lecz doświadczony zawodnik z Hallstavik pojechał do szpitala na szczegółowe badania.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!