W zimowym okienku transferowym Mikkel Michelsen dołączył do drużyny KS Apatora Toruń. Warto jednak przypomnieć, że poprzedni sezon nie był w jego wykonaniu najlepszy, a dodatkowo zakończył go przedwcześnie z powodu kontuzji.
Po odejściu z Lublina Mikkel Michelsen osiadł na dwa sezony w Częstochowie. Już w pierwszym było widać, że niezbyt na rękę jest mu współpraca z Leonem Madsenem, lecz mimo tego pozostał w drużynie także na sezon 2024. Ten w jego wykonaniu był najgorszy od momentu powrotu do PGE Ekstraligi. Zdobywał bowiem zaledwie średnio 1.652 punktu na bieg, gdzie zaledwie pięciokrotnie zdołał przekroczyć barierę dziesięciu „oczek” w meczu. To dość marny wynik jak na zawodnika, który miał być liderem drużyny.
To właśnie Duńczyk został też obarczony winą za słaby wynik całej drużyny w poprzednim sezonie (7. miejsce i brak awansu do fazy play-off). Dlatego też w momencie, gdy zdecydował się na zmianę otoczenia, to Michał Świącik oskarżał go o nieodpowiednie przygotowanie do sezonu (podobnie jak Leona Madsena i Maksyma Drabika, którzy także zmienili klub). Mimo zapowiedzi o zwrocie kilkuset tysięcy, skończyło się na na dużo mniejszych kwotach. Ostatecznie też Mikkel Michelsen dołączył do KS Apatora Toruń, gdzie zastąpi Pawła Przedpełskiego. Parę dni temu natomiast Duńczyk wraz z pozostałymi zawodnikami „Aniołów” udali się do Hiszpanii na zgrupowanie.
Mikkel Michelsen wrócił na motocykl po koszmarnym upadku
Dla trzykrotnego indywidualnego mistrza Europy była to okazja do powrotu na motocykl po długiej przerwie. W ostatnich miesiącach przechodził bowiem rehabilitację po upadku odniesionym podczas rundy Grand Prix w Rydze. Jak jednak poinformował sam zawodnik na maszynie czuje się dobrze i może trenować na 100%.
– Pierwszy dzień na motocyklu po moim wypadku zeszłego roku i wszystko jest na 100%! Niesamowity dzień z chłopakami z KS Apatora Toruń w Rocco’s Ranch, a jutro czeka nas kolejny dzień jazdy – czytamy.
Doznał koszmarnej kontuzji
Przypomnijmy, że na początku września zawodnik doznał szeregu urazów – uszkodzenie barku, wymagające interwencji chirurgicznej, kości ramiennej, łokcia, a dodatkowe badania wykazały jeszcze złamanie kości piętowej. W Rydze na wyjściu z pierwszego wirażu o prowadzenie Duńczyk walczył z Bartoszem Zmarzlikiem. Polaka w pewnym momencie pociągnęło i bez pardonu wpadł w rywala. Obaj przez dłuższy czas leżeli na torze, lecz ostatecznie Zmarzlik wyszedł z całego zdarzenia bez szwanku. Michelsen nie miał tyle szczęścia.
Przez kolejne miesiące za pośrednictwem swojego profilu na Instagramie chwalił się postępami w rehabilitacji. Przyprawiały one kibiców o dreszcze, lecz jak widać zabiegi przyniosły oczekiwany wynik. To niezwykle dobra wiadomość dla kibiców KS Apatora Toruń, którzy liczą, że wraz z dołączeniem Mikkela Michelsena, drużyna będzie w stanie zagrozić Orlen Oil Motorowi Lublin i powalczyć o złoty medal Drużynowych Mistrzostw Polski. Na medal z najcenniejszego kruszcu w Toruniu czekają bowiem od sezonu 2008, zaś w ostatnich dwóch latach na szyjach zawodników wisiał brąz.
Robert Lambert (N) i Mikkel Michelsen (Ż) w sezonie 2025 razem będą zdobywać punkty dla KS Apatora ToruńAby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!