Już za chwilę na Stadion Olimpijski powróci Speedway Grand Prix. Kto pojedzie tam jako dzika karta? Kandydatów jest wiele, ale jeden wyróżnia się najbardziej.
Wielkimi krokami zbliża się kolejna runda cyklu SGP w Polsce. Tym razem najlepsi żużlowcy globu przyjadą do stolicy Dolnego Śląska. Na wrocławskim Stadionie Olimpijskim zawsze na tego typu imprezach zasiada komplet publiki, podobnie będzie również w tym roku. Kibiców z całego świata zastanawia, jednak kto pojedzie pod numerem 16 w tych zawodach jako dzika karta.
Dla kogo „dzikus” na SGP
Nic w tym dziwnego, bo w składzie wrocławskiej Sparty pełno jest potężnych armat, które mogą mocno namieszać w stawce Grand Prix. Duża rzesza kibiców z wielką chęcią chciałaby zobaczyć ponownie mistrza świata z 2021 roku Artioma Łagutę. Lider Bertard Sparty Wrocław obecnie jeździ pod Polską licencją, lecz ta opcja jest obecnie nierealna. Spowodowane jest to brakiem międzynarodowej licencji Rosjanina. Kolejnym pewniakiem, który mógłby jechać w zawodach 31 sierpnia, jest obecny indywidualny mistrz Polski na żużlu Maciej Janowski. Lecz ten już ma gwarantowane miejsce w składzie z racji bycia stałym rezerwowym. „Magic” był naturalnym kandydatem na to miejsce. Lecz kontuzja Taia Woffindena podczas Grand Prix w Gorzowie Wielkopolskim zapewniła mu już wcześniejszy udział w tym cyklu. Choć wydawało się, że Brytyjczyk może jeszcze zdążyć z rehabilitacją na wrocławskie Grand Prix. Tak jego ostatni wpis na Instagramie pozbawił fanów czarnego sportu jakichkolwiek złudzeń. W gronie faworytów pozostaje jeszcze jeden ulubieniec wrocławskiej publiczności. Jest nim Bartłomiej Kowalski, który na co dzień jeździ tam jako zawodnik u-24.
„Zobaczymy, co czas pokaże„
Kowalski tym bardziej jest solidnym kandydatem na przyznanie dzikiej karty z powodu ostatniego spotkania. W piątkowych zawodach, gdzie jego Sparta zmierzyła się z obecnym mistrzem Polski Orlen Oil Motorem Lublin, młodzieżowiec przywiózł swój pierwszy płatny komplet w karierze. Nic więc dziwnego, że stał się on głównym kandydatem do przyznania „dzikusa” na zbliżające się zawody. Zapytany po swoim historycznym wyniku czy już federacja dzwoniła do niego, z taką propozycją odpowiedział: – Powiem od siebie tak, że w sumie nigdzie jeszcze o tym z nikim nie rozmawiałem. Nikt mi nic takiego nie mówił, więc sam nie wiem. Jakby się tak stało, to wiadomo, że to byłoby trochę spełnienie moich marzeń. Myślę, że każdy żużlowiec dąży do tego, żeby kiedyś w tym Grand Prix się znaleźć i ja tak samo. Więc zobaczymy, co czas pokaże.
Kto pojedzie jako dzika karta, najprawdopodobniej dowiemy się już w najbliższych dniach. Tymczasem przed nami jeszcze jedna runda Grand Prix w Cardiff. A relację z tego wydarzenia przeczytacie na speedwaynews.pl.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!