Tegoroczne rozgrywki zdecydowanie nie idą po myśli Startu Gniezno. Przez najbliższe tygodnie będą musieli sobie radzić też bez podstawowego zawodnika.
Dramat drużyny z Pierwszej Stolicy Polski rozpoczął się jeszcze przed inauguracją. Dzień przed meczem w Daugavpils kontuzji doznał Josh Pickering. Doznał on pęknięcia łopatki oraz opuchlizny wokół lewego ramienia. Ta druga sprawa okazała się być bardziej poważna i to właśnie przez nią Australijczyk pauzował na tyle długo. Gdy pod koniec maja wrócił na tor, to już w jednych z pierwszych zawodach uraz łopatki się odnowił. Dlatego też Pickering stracił angaż w King’s Lynn Stars, a w Gnieźnie także przestali wierzyć w jego powrót na tor.
Przez to w składzie Startu Gniezno widzimy Zbigniewa Sucheckiego. Polak melduje się w najlepszej piętnastce najskuteczniejszych zawodników 2. Ligi Żużlowej. Szczególnie imponujące w jego wykonaniu są mecze na domowym owalu, gdzie jego średnia wynosi ponad 2,4 punktu na bieg. „Suchy” jest też drugim najlepszym zawodnikiem w zespole prowadzonym przez Tomasza Fajfera, co z pewnością należy uznać za jedno z zaskoczeń dotychczasowego sezonu.
Tuż za nim natomiast znajduje się Kacper Gomólski. On niestety nie poprawi swoich wyników przez najbliższe tygodnie z powodu kontuzji. Upadł on po ataku Marko Lewiszyna podczas ostatniego domowego spotkania z Grupa Azoty Unią Tarnów. Zawodnicy starli się ze sobą dwukrotnie, lecz ten drugi raz okazał się być bardziej bolesny. Wówczas przeleciał on przez kierownicę. Przez kolejne dni dolegliwości u „Gingera” nie ustępowały, więc udał się na szczegółowe badania. Te wykazały kompresyjne złamanie kręgu C5.
Jest to uraz nieoperacyjny, więc o skrócenie rekonwalescencji może być trudno. Najbliższe tygodnie zawodnik spędzi w kołnierzu ortopedycznym. Mówi się, że „Ginger” wróci na tor za około sześć tygodni. Wobec tego na pewno nie wystartuje on w Tarnowie i Rzeszowie, a także w domowym spotkaniu przeciwko opolanom. Prawdopodobnie w jego miejsce zobaczymy Caspera Henrikssona, który dołączył do zespołu całkiem niedawno, lecz nie miał jeszcze zbyt wielu szans.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!