W rozegranym na torze w niemieckim Landshut turnieju Grand Prix Challenge, najlepszy okazał się Janusz Kołodziej. Tym samym reprezentant Polski, podobnie jak Niels Kristian Iversen oraz Antonio Lindbaeck, powrócił do elitarnego cyklu zmagań o indywidualne mistrzostwo świata. Doświadczony żużlowiec po zawodach nie krył swojego entuzjazmu.
Zawodnik Fogo Unii Leszno od samego początku rywalizacji jeździł bardzo równo i pewnie. Po pierwszych trzech seriach startów miał komplet punktów i pewnie zmierzał do upragnionego podium, dającego awans do przyszłorocznego cyklu Grand Prix. Ostatecznie w dwóch ostatnich wyścigach dorzucił do swojego dorobku jeszcze trzy „oczka” i z dorobkiem dwunastu zajął w łącznej klasyfikacji pierwsze miejsce. Jak po turnieju przyznał Kołodziej, to zwycięstwo wcale nie przyszło mu łatwo:
– Ten tor dzisiaj był mega ciężki i trudny. Ja ostatnio podkreślałem, że miałem problemy ze sprzęgłami i nie mogłem skupić się na startach. Te problemy rozwiązałem, więc dzisiaj mogłem spokojnie te starty wygrywać. Dodatkowo nigdy mi tutaj nie szło. Okazało się, że pierwsza, druga i trzecia seria poszły w porządku, więc wiedziałem, że muszę trzymać poziom – ocenił "na gorąco" po zawodach Polak.
Janusz Kołodziej o krok o awansu do przyszłorocznego Grand Prix był już przed swoim ostatnim wyścigiem. W nim wystarczyło mu dowieść do mety przynajmniej jeden punkt. Zawodnik Fogo Unii nawet przez moment nie myślał o kalkulacji. Wręcz przeciwnie, miał pewne obawy:
– Najbardziej stresowałem się, że zostanę wykluczony. To koniec zawodów i wszystko może się przez jeden bieg popsuć. Wiedziałem, że nawet jeśli ten start mi nie wyjdzie, to powalczę na trasie i gdybym nic nie zdziałał to mógłbym mieć pretensje tylko do siebie. Udało się dojechać na drugim miejscy i wygrać cały turniej – powiedział Kołodziej.
Zawodnik, który do rywalizacji o tytuł indywidualnego mistrza świata powróci po ośmiu latach przerwy, nie krył swojego zadowolenia:
– To jest dzień, w którym marzenia się spełniają. Kiedyś wspomniałem, że chciałbym wrócić do Grand Prix. Wiadomo, że to nie jest takie łatwe i niektóre osoby pewnie myślały, że rzucam słowa na wiatr. Dzisiaj się udało – zakończył uradowany reprezentant Polski.
źródło: speedwayekstraliga.pl
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!