W społeczeństwie panuje przekonanie, że my dziewczyny lubimy ze sobą rywalizować. Często faktycznie tak jest, ale czy współzawodnictwo odchodzi na dalszy plan, gdy jest nas niewiele w męskim świecie żużla? A wręcz przeciwnie może wąskie grono żeńskie pobudza w nas jeszcze większą chęć rywalizacji?
W porównaniu do mężczyzn kobiet w czarnym sporcie jest mało, czy twoim zdaniem, to sprawia, że się wspierają czy wręcz przeciwnie?
Dominika Lipińska – fotografka freelancerka: Z tym bywa różnie. Myślę, że jest wiele kobiet, które są otwarte i chętnie sobie pomagają. Sama poznałam jedną taką wyjątkową, która jest teraz moją bliską przyjaciółką. Jest też wiele wymian uśmiechów i uścisków na stadionach, co jest bardzo miłe i tworzy atmosferę. Choć niestety nie zawsze jest kolorowo. Mam wrażenie, że kobiety przez to, że jest nas mało, odczuwają w jakiś sposób między sobą niepotrzebną, moim zdaniem, konkurencję. Nawet nie do końca potrafię zrozumieć, czego ta konkurencja ma dotyczyć. Gdzieś tam niekiedy pojawia się zazdrość, czy to dotyczącą spraw zawodowych, czy relacji wszelkiego rodzaju. Przybierane są maski uśmiechu, a gdzieś za plecami padają słowa, których nikt by się nie spodziewał. Myślę, że to specyfika tego środowiska. Tak jak wcześniej wspomniałam, bywa różnie, ale mimo wszystko myślę, a przynajmniej taką mam nadzieję, że jakby pojawiła się potrzeba to kobieta za kobietą stanie murem. Jest nas na tyle mało, że musimy się wspierać, żeby czuć się dobrze w tym środowisku. Poznałam w świecie żużlowym wiele wspaniałych kobiet, z którymi nierzadko mam kontakt także poza stadionami i to jest piękne. Na tym warto się skupić.
Klaudia Żurawska vel Dziurawiec – ambasadorka PGE Ekstraligi: Moim zdaniem zdecydowanie wspierają, sama wiem to z własnego doświadczenia. Można poznać wiele wspaniałych dziewczyny, z którymi można podzielać tę samą pasję. Spotykamy się w różnych miejscach w Polsce czy to na stadionach, czy poza nimi. Jeśli potrzebujesz pomocy – możesz na nią liczyć.
Anita Mazur – dziennikarka Eleven Sports: Uważam, że powinnyśmy się wspierać. Nie wiem, jak to wygląda w innych redakcjach, ale w Eleven oprócz mnie pracuje jeszcze Marcelina Rutkowska i myślę, że mamy bardzo dobry kontakt ze sobą. Często się wspieramy, pomagamy sobie, podrzucamy pomysły. Myślę, że z Marceliną współpracuje nam się bardzo dobrze.
Sylwia Sówka – dziennikarka Przeglądu Sportowego: Myślę, że to w większej mierze zależy od tego, jak się ze sobą zintegrujemy. Wiadomo, że im bardziej jesteśmy zintegrowane, tym bardziej będziemy się wspierać, a im mniej jest integracji, tym tego wsparcia mniej i więcej konfliktów.
Kinga Sylwestrzak – reporterka Canal+: Co do wsparcia wśród kobiet, których jest niewiele, to mam wiedzę jedynie z grona dziennikarskiego. Tu muszę podkreślić, że bardzo mi pomogły. Spotkałam Karolinę Mikołajczyk, czy Darię Kabała-Malarz i mam poczucie, że mogę do nich uderzać ze wszystkim. Bardzo dobrze dogaduje się z dziewczynami, które robią zdjęcia. Zawarłam kilka fajnych znajomości, które trwają również poza sezonem żużlowym. Miło jest spotkać w parkingu także Ambasadorów PGE Ekstraligi, którzy tworzą naprawdę fajną grupę. Ja się z reguły lepiej dogaduje z facetami, ale to jest spowodowane moim charakterem, czasem trochę męskim.
Daria Jagodzka – korespondentka speedwaynews.pl, ambasadorka PGE Ekstraligi: Nie spotkałam się nigdy z sytuacją, ani nie słyszałam, żeby kobiety przeszkadzały sobie na tym polu. Jednak jestem zdania, że na pewnym etapie nie sposób, żeby nie wkradła się taka mała kobieca zdrowa zazdrość o sukcesy koleżanek, która jednak motywuje do dalszego rozwoju.
Joanna Krystyna Radosz – felietoniska speedwaynews.pl i pokredzie.pl, autorka prozy o tematyce żużlowej: Z tego, co zauważyłam, raczej się wspierają. Widać, że partnerki żużlowców często się kumplują, nawet jeśli ich ukochani niekoniecznie żyją w zgodzie. Także dziennikarki żużlowe i członkinie organizacji i federacji trzymają się razem. Jednym z takich przemiłych przypadków jest Carolina Jonasdotter, menedżerka i od niedawna żona Fredrika Lindgrena, która w swoich mediach społecznościowych entuzjastycznie promuje partnerki innych zawodników. Jest nas mało, to musimy się trzymać razem, prawda?
Aleksandra Rojek – korespondentka speedwaynews.pl: Oczywiście, że się wspierają. Kobiety mają taką tendencję, że jeśli jest ich kilka w miejscu, gdzie jest duża ilość mężczyzn, to chcąc nie chcąc zawsze odnajdują wspólny język oraz pokazują obopólne wsparcie.
W tym przypadku zdania są podzielone. Prawdopodobnie wynika to z doświadczeń, jakie każda z nas ma. Są dziewczyny, w jednej redakcji, które się wspierają, ale są też takie, które mimo wspólnego miejsca pracy nie przepadają za sobą. Można też postawić tezę, że dziewczyny z odrębnych redakcji lub klubów za sobą nie przepadają. Jednak znamy przypadki przyjaźni osób z różnych publikatorów.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!