W niedzielne popołudnie Unia Tarnów zwyciężyła na wyjeździe w Pile. „Jaskółki” mimo wyraźnej wygranej nie skończyli jednak meczu bez strat. W biegu nominowanym kontuzji, a właściwie jej odnowienia – nabawił się Duńczyk Kenneth Hansen.
Niecodzienna sytuacja
Tarnowska Unia wiedziała, że wywiezie z Piły zwycięstwo jeszcze przed rozpoczęciem gonitw nominowanych. W trakcie czternastego wyścigu doszło jednak do dość – z pozoru – dziwnej sytuacji. W trakcie trzeciego okrążenia, na pierwszym łuku na tor położył się jadący na końcu stawki Kenneth Hansen. Kibice w pierwszej chwili domagali się czerwonej kartki dla doświadczonego Duńczyka, jednak nie kryli przerażenia, gdy okazało się że zawodnik nie podnosił się długo z toru. Do Kruse Hansena wyjechał ambulans. Zgromadzona publiczność myślała, że może zemdlał od ogromnego upału i dlatego upadł na tor. Okazało się później, że w trakcie biegu u Duńczyka odnowiła się kontuzja nogi.
– Było naprawdę wiele nierówności na torze. Moja noga uderzyła niefortunnie w część motocykla podczas najechania na dziurę, gdy straciłem panowanie nad maszyną. Miałem w zeszłym sezonie operację w tym miejscu (powiedział wskazując na górną część uda po str. przednio-przyśrodkowej – dop. red.). Część mięśni w tym miejscu była naprawdę mocno uszkodzona. Teraz mam wrażenie, że będę zmagał się z tym samym pechem… Nie byłem w stanie w ogóle ruszyć w ogóle nogą, przez co nie mogłem sam zejść z toru. Nie było na to żadnych szans – powiedział po meczu w rozmowie z naszym portalem.
Zły stan toru?
Kenneth nie zakończył jednak komentarza dotyczącego sytuacji z biegu czternastego, na opisie swojej kontuzji. Duńczyk dodał, że wedle jego opinii, na takim torze nie powinno rozgrywać się zawodów. Jak mówił, nierówności powodowały dla żużlowców zbyt duże niebezpieczeństwo.
– Tak naprawdę, nie rozumiem dlaczego w ogóle jeździliśmy na takim torze. Było zdecydowanie zbyt wiele dziur i wybojów. Myślę, że to nie było łatwe wyzwanie. Znaczna część zawodników tego meczu traciła kontrolę nad motocyklem podczas jazdy na tym owalu – tłumaczył.
Koniec sezonu dla Hansena?
Czy ponowne objawienie się urazu okaże się koniecznością dłuższej pauzy Duńczyka? O tym Hansen dowie się po powrocie do kraju. Kenneth nie dopuszcza do siebie takiej wersji, bo oprócz ligi, ma inne ważne dla siebie w tym sezonie cele.
– Nie wiem, jak to się potoczy. Muszę teraz pojechać do domu i udać się do szpitala w celu wykonania prześwietlenia mojej nogi. Mam nadzieję, że nie będzie to tak skomplikowane, jak ostatnio. Szczególnie teraz, gdy jestem liderem Grand Prix na długim torze i chciałbym walczyć tam dalej o punkty. Na ten moment najważniejsze jest to, aby wszystko było w porządku.
Duńczyk brylował w sobotę na… trawie
Nie od dziś wiadomo, że Kenneth Kruse Hansen to postać, która próbuje wszystkiego co możliwe w żużlu. No może nie „skosztował” jeszcze jedynie prawdziwego ice speedwaya. W minioną sobotę, wtedy gdy w Gorzowie rozgrywano GP, Duńczyk startował w półfinale Mistrzostw Europy w wyścigach motocyklowych na trawie. Zajął tam drugie miejsce i awansował do finału. Co ważne, odbyło się to właśnie w jego kraju.
– Grass track to jest naprawdę ciężki kawałek chleba. Praktycznie na każdym torze musimy zmagać się z nierówną nawierzchnią i dziurami. Natomiast trzeba zdać sobie sprawę, że na tego typu zawodach, motocykle wyposażone są w specjalne zawieszenie. Jestem szczęśliwy, że Holsted postawiło spory krok w promowaniu tradycji grass tracku i long tracku w Danii.
Hansen – pomysłodawca nowego toru w Danii
Co jeszcze bardziej interesujące, wspomniany półfinał IME był pierwszymi w historii oficjalnymi zawodami na tymże obiekcie. To nowy tor z przeznaczeniem tylko do grasstracku, który powstał dokładnie obok żużlowej areny w Holsted. Okazuje się, że pomysłodawcą jego stworzenia, był właśnie nasz rozmówca!
– To był mój pomysł! Współpracowałem z firmą Moldow, która sponsoruje żużel w Holsted. Nasze prace nad budową tego obiektu trwały już trzy lata. Wszystko było zahamowane przez koronawirusa, ale teraz wszystko udało się już dokończyć.
Duńczyk liczy na prężny rozwój pozostałych odmian speedwaya w Danii. Wskazuje jednocześnie, że w kraju Hamleta mieści się też inny, blisko kilometrowy owal. – Oprócz tego mamy jeszcze bardzo długi tor w Skovby niedaleko Vojens. Liczę, że w przyszłości będzie się odbywać tam więcej imprez – zakończył Hansen.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!