Niemal w ostatniej chwili z rozgrywek brytyjskiej Championship wycofał się zespół Workington Comets. Na lodzie została cała kadra tej drużyny, ale największy problem ma Mason Campton. Australijczykowi kończy się ważność wizy, a nowej nie może wyrobić, gdyż nie ma pracodawcy.
Przypomnijmy, że drużyna Workington Comets triumfowała we wszystkich rozgrywkach sezonu 2018 odbywających się w ramach brytyjskiej Championship. „Komety” wygrały ligę, Tarczę oraz Knock Out Cup. Aż takich sukcesów nie spodziewali się promotorzy drużyny. W efekcie żużlowcy zarobili za swoje osiągnięcia zdecydowanie więcej, niż zakładano, i nie udało się dopiąć budżetu na rok 2019.
14 stycznia podjęto decyzję o wycofaniu drużyny z rozgrywek. W tym momencie kadra była już jednak skompletowana zarówno w Workington, jak i we wszystkich innych ośrodkach z Championship. Oznacza to tyle, że dla zawodników związanych z „Kometami” nie ma większych szans, by załapać się do jakiejś innej ekipy jeszcze przed rozpoczęciem sezonu.
W najgorszej sytuacji znalazł się Mason Campton. Dla 26-letniego Australijczyka klub z Workington był jedynym miejscem zatrudnienia w Europie. Jeżeli nie uda mu się w ciągu kilku tygodni podpisać żadnego innego kontraktu, jego wiza wygaśnie i zawodnik będzie zmuszony do tego, by w marcu wrócić na Antypody. – Już wielokrotnie miałem różne przejścia z wizą, więc na początku pomyślałem sobie, że znowu trzeba będzie trochę pomęczyć się z biurokracją. Dopiero po kilku godzinach dotarło do mnie, jak poważna jest ta sprawa i nagle poczułem się, jakby ktoś uderzył mnie kijem baseballowym w głowę. Za niecały miesiąc miałem wrócić na Wyspy i przygotowywać się do sezonu – opowiada Campton w rozmowie z magazynem Speedway Star.
Australijczyk nie widzi dobrego wyjścia z tej sytuacji. Co więcej, jeżeli go nie znajdzie, grozi mu nawet przymusowe zakończenie kariery! – Moja wiza kończy się w połowie marca. Żeby ją przedłużyć, muszę być w Wielkiej Brytanii i mieć w ręku podpisany kontrakt. Znalezienie sobie nowego klubu będzie jednak niezwykle ciężkie. Wszystkie zespoły mają już kompletne składy, więc musiałbym kogoś zmienić, ale to sprawiłoby, że jakiś inny żużlowiec znalazłby się w sytuacji podobnej do mojej. Jeżeli będę musiał wrócić do Australii, czekałaby mnie dwunastomiesięczna karencja przed otrzymaniem nowej wizy. To sprawiłoby, że sezon 2019 w Europie byłby dla mnie stracony. Nie dałoby się tego w żaden sposób przeskoczyć – po prostu takie jest obowiązujące prawo. Mógłbym startować dopiero w 2020 roku, ale wtedy będę miał już 27 lat, a to zdecydowanie za późno na rozpoczynanie wszystkiego od nowa. Obawiam się, że w takiej sytuacji uprawianie żużla w Europie byłoby dla mnie rozdziałem zamkniętym… – mówi były już zawodnik Workington Comets.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!