Kai Huckenbeck potwierdza swoją dobrą formę. Niemiec wyrasta na lidera zespołu Abramczyk Polonii Bydgoszcz, co udowodnił w ostatnim meczu ligowym z Car Gwarant Kapi Meble Budex Startem Gniezno, zdobywając 14 punktów i bonus. Nie uchronił jednak swojej drużyny od porażki 39:51.
Pomimo dużej przewagi Car Gwarant Kapi Meble Budex Startu, mecz w Bydgoszczy należał do najbardziej emocjonujących. Zawodnicy pokazywali, że tor pozwalał na wiele i wyprzedzali w najbardziej absurdalnych miejscach. Huckenbeck jest jednym z bohaterów ostatniego biegu zawodów, gdzie walczył z Timo Lahtim o zwycięstwo. Obaj starali się jak mogli, ale to Niemiec ostatecznie wyszedł zwycięsko z tej batalii, pokonując Fina na samej końcówce.
– Oczywiście, że znam Timo Lahtiego, gdyż dużo ze sobą rywalizowaliśmy. Wiem, że jest to bezpieczny zawodnik. Taki jest żużel. Jedziesz twardo, ale zostawiasz sobie miejsce – stwierdził Niemiec, opisując swoją zaciekłość w walce z Lahtim.
Nie da się ukryć, że w bydgoskim obozie brakowało wsparcia dla Huckenbecka. Tor mu zdecydowanie sprzyjał, ale dla innych okazał się zmorą, co potwierdza dorobek punktowy drużyny.
– Tor sprawił nam psikusa. Padało całą noc oraz nad ranem. Ja bardzo lubię tory przyczepne, ale drużyna była przygotowana na tor twardy. Ciężko było się im przełożyć. Musimy się poprawić w wielu elementach, jeżeli chcemy wygrywać. Wielkie gratulacje dla Startu, odwalili kawał dobrej roboty – powiedział Kai zapytany o tor i postawę drużyny.
Zawodnicy z Bydgoszczy muszą zapomnieć o ostatnim pojedynku. Już w najbliższą niedzielę czeka ich wyjazd na trudny, łotewski teren. Abramczyk Polonia Bydgoszcz zmierzy się z tamtejszym Lokomotivem. Potencjalna porażka sprawi, że sytuacja może się jeszcze bardziej skomplikować, gdyż „Gryfy” spadłyby na ostatnie miejsce w tabeli eWinner 1. Ligi Żużlowej.
Źródło: nSport+
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!