Daniel Bewley po ostatnim domowym spotkaniu z GKM-em Grudziądz musiał szukać, bo czuł, że coś niedobrego dzieje się z jego motocyklem. Teraz Brytyjczyk zdradził, o co dokładnie chodziło.
Po ostatnim meczu ćwierćfinałowym Baterd Sparty Wrocław z GKM Grudziądz doszło do ciekawego zjawiska. Tuż po zakończonym meczu jeden z liderów gospodarzy wsiadł na swój motocykl i kręcił dodatkowe kółka. Chodzi oczywiście o Dana Bewleya. Brytyjczyk w ostatnim meczu zdobył tylko osiem punktów i dwa bonusy. Widać u niego było brak szybkości oraz brak pewności w jeździe. Fani Sparty mogli czuć się zaniepokojeni taki wynikiem, zwłaszcza, że tydzień wcześniej w rewelacyjnym stylu wygrał swoją domową rundę w Cardiff.
O krok od sprzedaży
Dan w końcu zdradził, co dokładnie było testowane. Wydawało się to być wielką tajemnicą, zwłaszcza że już tylko godziny dzielą nas od kolejnej rudny SGP. Specjalnie dla nas odpowiedział na nurtujące wszystkich pytania co dokładnie testował.
– Podczas ostatniego spotkania we Wrocławiu, które mieliśmy z Grudziądzem. Motocykl, który użyłem, był, szczerze mówiąc, straszny. Zmieniłem tylko jedną małą rzecz. Nic z motorem, tylko trochę elektryki. Próbowałem go po meczu, bo chciałem sprzedać ten motocykl, albo coś zrobić, bo był nawiedzony. Użyłem i był lepszy, jeśli nie dużo lepszy, niż ten, który użyłem w spotkaniu. Tak, zdecydowanie nie sprzedaję go teraz.–
Jak widać, tylko jedna mała drobnostka została zmieniona. Czy taka zmiana wystarczy, aby Brytyjczyk zwyciężył w dzisiejszych zawodach? O tym przekonamy się już o godzinie 19:00 gdzie to na Stadionie Olimpijskim zacznie się ósma runda cyklu SGP. Na relację z tego wydarzenia zapraszamy na speedwaynews.pl
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!