Car Gwarant Start Gniezno przegrał na wyjeździe w Gdańsku 44:46. W dwumeczu padł remis, więc żadna z drużyn nie zdołała zdobyć punktu bonusowego. Jurica Pavlic po zakończeniu spotkania nie był zadowolony również ze swojej postawy.
Gnieźnianie kapitalnie rozpoczęli mecz, ale później było już tylko gorzej. Gospodarze zmniejszyli stratę, a w ostatnim wyścigu zapewnili sobie ligowe zwycięstwo – Pierwsza seria startów potoczyła się trochę pechowo dla gdańszczan. Przegrywali, a w dodatku kontuzji doznał Michelsen. Ten zawodnik zdobywa w każdym meczu dużo punktów, więc wiadomo, że byłoby dużo ciężej. Taki jest ten sport. Staraliśmy się walczyć, ile było w naszym zasięgu. Ciężko było mi się dopasować do toru. Zabrakło tzw. "kropki nad i", aby powiedzieć, że na pewno wszystko idzie z dobrym kierunku. Męczyliśmy się, ale mecz był na styku i nie udało się nam wywieźć z Gdańska żadnego punktu. Jesteśmy rozczarowani – powiedział Jurica Pavlic w rozmowie z portalem speedwaynews.pl.
Chorwat popełniał sporo błędów na dystansie. W końcowych rozrachunku straconych punktów zabrakło do zwycięstwa. – Nie ma dla mnie żadnego znaczenia czy jedziemy w domu czy na wyjeździe. Tor dla każdego jest taki sam. Może wyglądam na zadowolonego ze swojej postawy, ale w ogóle tak nie jest. Czułem się bardzo wolny i popełniałem błędy na trasie. Dawałem się przez to wyprzedzać. Brakowało mi czegoś w przełożeniach, aby iść w dobrym kierunku. Najchętniej wsiadłbym teraz na motor i potrenowałbym dalej. Dawno tutaj nie jeździłem. Ostatnio chyba na IMŚJ, a to było bardzo dawno temu – dodał.
Dlaczego gnieźnianie do dobrym początku meczu, spuścili nieco z tonu? – Na początku tor był wilgotny i pasowało nam to. Później zaczął się suszyć i te przerwy z równaniami zrobiły swoje. Na pewno nam nie pomogły. Później zaczęliśmy mieć problemy i na koniec przegraliśmy – przyznał.
Car Gwarant Start Gniezno nie musi już się martwić o utrzymanie. Powoli w myślach zawodników i działaczy pojawia się chęć wejścia do pierwszej czwórki. – Nie ma co nakładać dodatkowej presji. Wiadomo, że każdy chce na zawodach spisać się jak najlepiej. Raz wychodzi, a raz nie. Wszyscy bardzo dobrze się czujemy w klubie, bo panuje świetna atmosfera i to jest najważniejsze. Awans do play-off jest opcją, ale w tej chwili o tym nie myślę. Chcę po prostu robić punkty i bawić się żużlem. Wtedy się czuję najlepiej. Będziemy robić ze sprzętem, aby było dobrze. Kilka lat mnie nie było w lidze polskiej, więc brakuje mi trochę sprzętu. Jest coraz lepiej – zakończył senior beniaminka.
Źródło: własne
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!