Trzecia runda Indywidualnych Mistrzostw Australii była pierwszą naprawdę udaną dla Jaimona Lidseya. 20-letni żużlowiec po raz pierwszy awansował do najlepszej czwórki i stanął na najniższym stopniu podium.
Jedenaście punktów w rundzie zasadniczej i trzy biegowe zwycięstwa dały Jaimonowi Lidseyowi bezpośredni awans do finału „A”. W nim dojechał wprawdzie do mety za plecami rywali, ale wobec wykluczenia Rohana Tungate'a i tak załapał się na „pudło”. Jak przyznaje sam zainteresowany w rozmowie z korespondentem portalu speedwaynews.pl, ten wynik w pełni go satysfakcjonuje. – Nareszcie nie mogę narzekać. W końcu zaliczyłem mój pierwszy finał „A” w tych mistrzostwach Australii! Oby udało mi się utrzymać tę formę, bo przed nami jeszcze dwie trudne rundy na wymagających torach – cieszy się trzeci zawodnik wczorajszej rywalizacji w Underze. Czy stać go na podobny lub jeszcze lepszy rezultat podczas jutrzejszych zmagań w Albury? – Znam ten tor. Trochę mi przypomina polskie, bo jest dość długi i szeroki. Zresztą podobnie jest w Kurri Kurri, gdzie odbędzie się ostatnia runda. Mam już pewne doświadczenie na takich obiektach i zobaczymy, czy uda mi się je przełożyć na australijskie warunki – mówi Lidsey.
Za żużlowcem Fogo Unii Leszno i Stainer Unii Kolejarza Rawicz trzy całkowicie odmienne rundy. 20-latek rozpoczął rywalizację od solidnego piątego miejsca w Gillman. Później nastąpiła jednak fatalna runda w Mildurze, podczas której udało się zdobyć zaledwie pięć oczek i zająć dwunastą lokatę. Już dwa dni później Lidsey zaliczył wielki powrót. Skąd takie wahania dyspozycji? – W Mildurze trochę mnie zjadła presja. Każdy dookoła radził sobie doskonale, a ja się męczyłem, bo tor nieco różnił się od tego sprzed tygodnia i nie mogłem się połapać. Pierwszy motocykl był do niczego, dopiero drugi coś tam jechał, ale było już za późno. Zagotowałem się przez to wszystko – tłumaczy młody Australijczyk.
W efekcie Jaimon Lidsey z dorobkiem dwudziestu ośmiu punktów zajmuje siódmą lokatę. Ma jedno oczko straty do Sama Mastersa i Brady'ego Kurtza. Czy 20-latek bardzo nastawia się na walkę o miejsce w czołowej szóstce, a nawet wyższe, które gwarantowałoby mu przepustkę do eliminacji cyklu Grand Prix? – Rok temu zająłem dziewiąte miejsce. Teraz celem jest poprawa tego wyniku. Czy zależy mi na miejscu w eliminacjach? Zobaczymy, co przyniesie rok i czy będę w stanie rywalizować na wystarczająco wysokim poziomie, żeby moja jazda tam miała sens – tonuje nastroje żużlowiec, który jest obrońcą krajowego tytułu do lat 21. Zmagania juniorów odbędą się tydzień po finałowym turnieju seniorów, a ich gospodarzem będzie Willowbank. – W tej kategorii nie czuję się pewniakiem do ponownego triumfu, bo dobrych młodzieżowców w Australii jest sporo. Będę musiał się porządnie postarać. Poza tym, szczerze mówiąc, nie przepadam za tamtym torem. Jeździłem na nim kilka lat temu, jeszcze w kategorii 250cc, i nie mam zbyt dobrych wspomnień. Na to jednak nie mam wpływu, więc po prostu dam z siebie wszystko – zapowiada na koniec rozmowy Jaimon Lidsey.
Źródło: inf. własna
Współpraca: Stanisław Wrona
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!