Toruński Get Well postanowił dać kolejną szansę Chrisowi Holderowi. Jacek Frątczak nie ukrywa, że przy współpracy z byłym mistrzem świata kluczowa jest jego postawa na domowym torze.
Wielu spodziewało się, że Chris Holder po wielu latach zdecyduje się opuścić toruński klub i iść śladem Adriana Miedzińskiemu, któremu zmiana przynależności klubowej dała bardzo wiele spokoju i komfortu psychicznego. Ostatecznie Australijczyk podpisał nową umowę, co tylko podkreśla jak dużym zaufaniem cieszy się on wśród działaczy i sztabu szkoleniowego. Jacek Frątczak nie ukrywa, że wierzy w żużlowca, a na dodatek na rynku transferowym ciężko byłoby znaleźć dobre zastępstwo. – Założenie było takie, że chcemy budować skład w oparciu o ten z poprzedniego sezonu. Liczę na Chrisa Holdera o czym zresztą wielokrotnie mówiłem. Cały czas wierzę w niego – mówi Frątczak cytowany przez portal ddtorun.pl.
Starszy z braci Holderów osiągnął w tym sezonie średnią 1.733, co było dwudziestym czwartym wynikiem w lidze. Żużlowca mocno ratowały wyniki na własnym torze. – Z perspektywy jego skuteczności jazdy na Motoarenie ciężko byłoby znaleźć na rynku kogoś innego, kto byłby bardziej skuteczny. Chris ma jeszcze pewien zapas, jeśli chodzi o postępy w meczach wyjazdowych. Jest nad czym pracować – dodaje menedżer.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!