Cellfast Wilki Krosno zakończyły ligowy sezon na drugim miejscu w eWinner 1. Lidze Żużlowej. Krośnianie ulegli w finałowym dwumeczu drużynie Arged Malesy Ostrów Wielkopolski wynikiem 79:100. Trener zespołu z Podkarpacia, Ireneusz Kwieciński, zaraz po zakończeniu spotkania dla portalu speedwaynews.pl odniósł się do rewanżowego starcia, postawy swoich zawodników, swojej przyszłości, a także skierował słowo do kibiców.
Adrian Niemczak (speedwaynews.pl): – Ostrowianie do Krosna przyjeżdżali ze sporą zaliczką wypracowaną na domowym torze, na poziomie 30 punktów. Jak do tego spotkania przystępowała drużyna Cellfast Wilków?
Ireneusz Kwieciński (trener Cellfast Wilków Krosno): – Na dobrą sprawę, taką możliwą do odrobienia przez nas granicą punktową był przedział pomiędzy 10-12 punktów. Gdybyśmy w pierwszym spotkaniu finałowym w Ostrowie przegrali mniej więcej taką różnicą, to w rewanżowym starciu wyglądałoby to inaczej. Przewaga 30 punktów w tej klasie rozgrywkowej to jednak bardzo dużo. Niemniej jednak to jest sport – wszystko może się zdarzyć i z takim też nastawieniem przystępowaliśmy do tego spotkania. Zakładaliśmy, ze mamy wygrywać biegi, dawać z siebie wszystko a na wynik spojrzymy na końcu. Ostatecznie nie udało się wygrać finału, ale cieszę się, że ten sezon zakończyliśmy dobrym wynikiem i udało nam się wygrać z faworytem na własnym torze, co potwierdziło, że przy Legionów jesteśmy mocni. Musimy pracować, jeździć dalej i walczyć o to, by w przyszłości być w tym miejscu, w którym jest teraz Ostrów.
– Praca z drużyną, która w przedsezonowych celach miała walkę o utrzymanie w szeregach eWinner 1. Ligi Żużlowej, a ostatecznie walczyła w finałowej potyczce o awans do najlepszej żużlowej ligi świata na pewno jest wyróżnieniem…
– Dokładnie, podkreślam to za każdym razem. Bardzo dziękuję moim chłopakom za postawę na torze i za to co zrobili. Jestem z nich dumny. Musimy mieć na uwadze fakt, iż drużyna bez większego wsparcia formacji młodzieżowej dotarła do finału. Taki scenariusz brany w przedsezonowych typowaniach wydawał się prawie niemożliwy.
– Czy w perspektywie całego sezonu może być trener szczególnie dumny z któregoś zawodników swojej drużyny?
– Słowo klucz – drużyny. Drużyny, która zrobiła świetny wynik. Nie chcę szczególnie kogoś wyróżniać, jestem zadowolony z wszystkich naszych zawodników – każdy dawał z siebie tyle ile mógł i to jest najważniejsze. Niejednokrotnie po słabszych biegach potrafili „wstawać z kolan” i wygrywać kolejne gonitwy.
– Przypomnijmy, iż szkoleniowiec objął drużynę Cellfast Wilków przed sezonem 2021, po odejściu Janusza Ślączki. Czy jest trener gotów kontynuować swoją pracę w klubie i poprowadzić zespół w sezonie 2022?
– Listopad w sporcie żużlowym dla osób pracujących przy sporcie żużlowym jest miesiącem odpoczynku, a następnie będziemy się zastanawiać nad przyszłością.
– Kapitalny wynik drużyny w zakończonym już sezonie 2021 rozbudził apetyty na jeszcze lepszy wynik. W tym przypadku jedynym lepszym wynikiem jest pierwsze miejsce i awans do PGE Ekstraligi. Czy właśnie on będzie celem Cellfast Wilków Krosno na 2022 rok?
– Oczywiście. Myślę, że wbrew pojawiającym się w tym sezonie z różnych stron domysłom, że nie chcemy walczyć o awans, naszą postawą pokazaliśmy, że walczymy o najwyższe cele. Dotarliśmy do fazy play-off – zwyciężyliśmy w półfinale, ostatecznie nie wyszedł nam mecz finałowy w Ostrowie. Z drugiej zaś strony pokazaliśmy się dobrze na swoim torze dobrze – ostatecznie nie na tyle, by awansować, ale obronić naszą twierdzę przy Legionów.
– Co chciałby trener przekazać krośnieńskim kibicom?
– Bardzo dziękuję kibicom za ogromne wsparcie i liczną obecność w tych trudnych, covidowych czasach. Czuliśmy wsparcie naszych fanów, także w meczach wyjazdowych, gdzie się pojawiali. Po prostu są wspaniali.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!