W ostatnim czasie Jan Kvěch imponuje dyspozycją. Czeski zawodnik na Motoarenie czuje się coraz lepiej. Potwierdził to także w piątek.
Piątkowy mecz PRES Grupa Deweloperska Toruń z Innpro ROW-em Rybnik był kolejnym, w którym skutecznością imponowali zawodnicy miejscowego klubu. Jednym z najlepiej punktujących „Aniołów” już drugi raz z rzędu był Jan Kvěch. Czeski zawodnik w rozmowie z portalem speedwaynews.pl w następujący sposób skomentował wzrost swojej formy, jak i dyspozycję w piątkowym meczu. Czech przyznał, że czuje mały niedosyt jednak to nie jest wszystko na co go stać.
– No jest lepiej bo wyciągnęliśmy odpowiednie wnioski. Próbowaliśmy z teamem dopasować się do tego toru i złapać te szybkie ścieżki. Myślę, że może być jeszcze lepiej ale na razie jestem zadowolony z tego jak to wygląda. Mam trochę niedosyt po ostatnim biegu. Tam zepsułem start i nie dało się już później nic zrobić.
W biegu numer pięć doszło do sytuacji, po której Maksym Drabik nie krył pretensji do Kvěcha. Czech przyznał jednak, że taki jest żużel i czasem bywa twardo na torach, a takie sytuacje po prostu czasami się zdarzają.
– Nie wiem czy miał do mnie pretensje. Nawet nie widziałem, że coś do mnie pokazywał. Żużel jest twardy, ja też miałem takie sytuacje jak z Jasonem Doylem, ale taki jest to sport. Tor był trochę mocniej polany i to stąd takie zdarzenie.
Od dłuższego czasu Kvěch zmaga się z urazem swojego barku. Podczas zawodów eliminacyjnych DME U24 w Ludwigslust wycofał się nawet z kontynuowania jazdy po kilku startach. Zapytany o stan zdrowia był bardzo szczery.
– Tak, wiadomo że nie jestem w pełni zdrowy jednak jak tor jest równy na całej długości to jest w porządku. Na inaczej przygotowanych torach to już kwestia bólowa.
Jan KvechAby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!