Wraz z końcem listopada zakończył się czas na spłatę wszelkich zaległości wobec zawodników. W nim nie zmieścili się działacze Masarny Avesta a przyszłość klubu stoi pod znakiem zapytania.
Ciąg dalszy problemów
O kłopotach finansowych Drużynowych Mistrzów Szwecji z roku 2020 wiemy od kilku miesięcy. Władze klubu dotychczas siedzą cicho i nic nie zapowiada by zdążyli się z nimi uporać. Od związku dostali jednak drugą szansę by Bauhaus-Ligan nie wystartowała w kadłubowej obsadzie a zawodnicy, którzy nie są niczemu winni otrzymali należne im wynagrodzenie. Sprawy jednak nie idą w dobrą stronę.
Niedawno z zarządu klubu odeszły aż trzy osoby, co stanowiło niemal połowę zarządu. Są to Jessica Axelsson, Daniel Strandberg oraz Mikael Hellström. Choć pierwsze dwa nazwiska kibicom z Polski nic nie mówią, to tego samego nie można powiedzieć o trzecim. Mówiąc Hellström momentalnie na języku pojawia się nazwisko młodego, utalentowanego Szweda – Philipa Hellström-Bängsa, który także do niedawna bronił barw Masarny Avesta. Jak się okazuje odejścia są zarówno z powodów prywatnych jak i nieporozumień co do sposobu prowadzenia „Wiedźm”.
To właśnie też 19-latek jako pierwszy otwarcie mówił o zaległościach i kłopotach drużyny, której jest wychowankiem. Przez sytuację wewnątrz zespołu zdecydował się o odejściu z Avesty na rzecz aktualnych mistrzów kraju – Smederny Eskilstuna. Działacze dostali jednak dodatkowy czas na spłatę zaległości, lecz z każdym dniem szansę na ich start maleją. Dodając do tego masowe odejścia z zarządu można dojść do wniosku, że kibice w Aveście mogą nie obejrzeć ligowych zmagań w sezonie 2023.
Nie jest kolorowo
Długi tak jak informowaliśmy niedawno mogły osiągnąć nawet pół miliona złotych w przeliczeniu. Nad Masarną Avesta wiszą zatem ciemne chmury a klubowi grozi zarówno degradacja do Allsvenskan jak i ogłoszenie bankructwa. Sytuacja jest poważna o czym informuje Roger Hultman, który jest prezesem drużyny. Uważa on, że jednym z ratunków jest zawarcie nowej umowy z gminą. O powodach swojego odejścia opowiedziała Jessica Axelsson. – Czuję, że nie idziemy już w tym samym kierunku. Chciałabym, aby spółka i stowarzyszenie mogły mieć bardziej otwartą komunikację – mówi dla Sveriges Radio.
W dotychczasowej kadrze zespołu znaleźć można zaledwie cztery nazwiska. Aż trzy z nich to w dalszym ciągu młodzieżowcy, którzy zostali wsparci Antonio Lindbäckiem. Podczas gdy niemal wszystkie drużyny skompletowały już kadry na przyszły sezon trudno mówić o jakimkolwiek happy endzie ze strony „Wiedźm”. Nawet przy zgodzie na start w Bauhaus-Ligan ich spotkania kończyć się będą pogromami co nie służy absolutnie nikomu.
Przypomnijmy, że w barw Masarny w tym roku broniła łącznie piątka reprezentantów Polski. Najlepsi z nich okazali się ci, których mogliśmy oglądać najczęściej – Krzysztof Buczkowski i Przemysław Pawlicki. Ponadto w co najmniej jednym meczu „Wiedźm” wystartowali Adrian Gała, Kacper Gomólski i Ernest Koza. Pierwsza trójka znalazła już nowe zespoły na kolejny sezon, pozostali z kolei mają małe szansę na start w Bauhaus-Ligan. Niewykluczone jest, że w stosunku do całej piątki zespół także ma jakieś zaległości.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!