Zapewne 98% czytelników naszego serwisu i fanów polskiego speedwaya nie wie, kim jest tak naprawdę Henry Atkins. Tymczasem okazuje się, że młody żużlowiec miał już pierwsze propozycje z polskich klubów.
Nasz dzisiejszy gość przyszedł na świat 2 stycznia 2001 roku w Exeter. Swoją profesjonalną karierę rozpoczął tak naprawdę w 2016 roku, gdy jako piętnastoletni chłopak ścigał się w barwach rezerwowego zespołu Coventry Bess. Później na dwa lata przeniósł się do Plymouth Devils, a miniony sezon spędził w barwach Somerset Rebels oraz Mildenhall Tigers. W tym roku ponownie ma bronić barw klubu z Plymouth, lecz teraz już nie „Diabłów”, a „Gladiatorów”. W swojej karierze zdobył już mistrzostwo Wielkiej Brytanii, a uczynił to w 2011 roku w klasie 125cc.
Konrad Cinkowski (speedwaynews.pl): Henry, rozpocznę trochę nietypowo, ale nie jesteś znanym kibicom zawodnikom. Opowiedz na początek coś na swój temat.
Henry Atkins (zawodnik Plymouth Devils): Jestem dziewiętnastoletnim chłopakiem, który przebija się, aby osiągnąć sukces. Mieszkam w południowo-zachodniej Anglii i na motocyklach jeżdżę, odkąd skończyłem pięć lat. Od kilku lat ścigam się już w rozgrywkach ligowych, a teraz mogę się pochwalić kilkoma tytułami mistrza Wielkiej Brytanii – w klasycznym żużlu oraz na długim torze na motocyklach o różnych pojemnościach.
– Skąd pojawiło się u Ciebie zainteresowanie „czarnym sportem” i kiedy postanowiłeś, że chcesz ten sport uprawiać?
– Mój pradziadek był wielkim fanem tego sportu, a mój dziadek oraz tato próbowali swoich sił za czasów młodości. Ja swój pierwszy raz z żużlem zaliczyłem w wieku osiemnastu miesięcy w Exeter i w sumie to od tego czasu jestem fanem żużla (śmiech). Najpierw jeździłem na polu mojego dziadka w wieku czterech lat, a później dostałem rolę… maskotki na Somerset Speedway. Robiłem to przez dziewięć lat. W 2016 roku zacząłem jazdę w „dorosłym” speedwayu. Jeździłem już nawet w waszym kraju.
– Skoro w 2016 to zapewne na Motoarenie?
– Zgadza się. Finał młodzieżowego trofeum Gold Trophy w klasie 250cc w Toruniu.
– Każdy młody chłopak ma swojego idola. Na kim ty się wzorujesz?
– Bartosz Zmarzlik. To profesjonalista, który robi kapitalną robotę na motocyklu wkładając w to sto procent siebie.
– Nie jesteś jedynym Atkinsem, który ściga się na żużlu. Tony, to jakaś twoja rodzina?
– Nie, nie jesteśmy ze sobą w żaden sposób spokrewnieni. Ale wielokrotnie przeciwko sobie jeździliśmy i miewaliśmy naprawdę świetne pojedynki.
– Co możesz powiedzieć o sezonie 2019 w swoim wykonaniu?
– Był to dla mnie dobry sezon. Przeniosłem się do SGB Championship, gdzie jechałem na solidnym poziomie, aż doznałem kontuzji zwichnięcia ramienia. Dużo pracy z fizjoterapeutą pozwoliło mi szybko wrócić na tor i… trzeci rok z rzędu wygrać mistrzostwo Wielkiej Brytanii w klasie 250cc. Potem jeszcze kilka występów dla Mildenhall i koniec sezonu, ponieważ zabrakło nam kilku punktów, aby awansować do półfinału.
– Masz jakieś zawody, z których jesteś wyjątkowo dumny, jeśli chodzi o miniony sezon?
– Moje pierwsze spotkanie dla Somerset Rebels. Zdobyłem w nim siedem „oczek” (sześć punktów z bonusem – dop. aut.), a dodatkowo w czwartym biegu wraz z Chrisem Harrisem wygraliśmy podwójnie.
– Czy miałeś już jakieś telefony z polskich klubów?
– Poproszono mnie, abym udał się do Lublina. Miałem tam odbyć kilka treningów, co dałoby możliwość miejscowym sprawdzenia, jak mi idzie.
– A jesteś w ogóle zainteresowany startami w Polsce, albo innych zagranicznych ligach jak np. Szwecja czy Dania?
– Zdecydowanie! Myślę, że angaż w którejś z tych lig byłby dla mnie kolejnym krokiem, który pozwoli mi się stawać coraz lepszym w tym sporcie.
– Na chwilę obecną sezon żużlowy jest zawieszony, ale chciałbym zapytać cię, jakie masz cele wyznaczone na ten rok.
– Chciałbym z „Gladiatorami” zdobyć mistrzostwo ligi. Myślę, że mamy naprawdę spore szanse na to. Mamy silny skład, od numeru pierwszego po siódemkę i jeśli tylko będziemy ze sobą współpracować i pomagać sobie, to jesteśmy w stanie wygrywać. Jeśli chodzi o indywidualne oczekiwania, to chciałbym wygrać parę imprez, a także zaprezentować się poza Wielką Brytanią.
– Ścigasz się m.in. w National League, czyli na trzecim ligowym pułapie w Anglii. Co sądzisz o stanie tej ligi i czy jest szansa na to, że jej poziom się kiedyś podniesie?
– Kwestia polityki rozgrywek ligowych jest kwestią dla Speedway Control Bureau. Uważam, że National League ma jednak naprawdę dobry poziom, ale być może wprowadzenie, choćby jednego zagranicznego zawodnika dla drużyny, uatrakcyjniłoby ligę.
– Dziękuję za rozmowę. Czy chciałbyś coś dodać na koniec, tak od siebie?
– Chciałbym życzyć wszystkim czytelnikom zdrowia w dobie koronawirusa. Pozostań w domu, trzymaj się zaleceń rządu, a jeśli już jesteś zainfekowany, to życzę ci zdrowia! Jeśli ten wywiad czytają także organizatorzy różnych zawodów żużlowych, którzy chcieliby mnie zobaczyć w akcji, to proszę o kontakt. Z chęcią przyjadę i sprawdzę się na tle innych. A kolegom z toru życzę bezpiecznego sezonu!
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!