W najbliższą sobotę na torze w walijskim Cardiff żużlowcy powalczą o punkty w 5. rundzie Indywidualnych Mistrzostw Świata. Na dobry wynik na Principality Stadium liczy Greg Hancock.
W ubiegłym roku Hancock w Cardiff na torze pojawił się tylko raz i nie ukończył swojego wyścigu. Amerykanin po tym biegu postanowił wycofać się z zawodów z powodu problemów z obojczykiem. Zmagał się z nimi po upadku ze schodów w swoim rodzinnym domu. Skorzystali na tym Adam Ellis i Josh Bates, którzy pojawili się po dwa razy w miejsce amerykańskiego czempiona. Teraz doświadczony żużlowiec wraca do Cardiff cały i zdrów z dużymi nadziejami.
Hancock Grand Prix Wielkiej Brytanii wygrywał czterokrotnie, lecz raz miało to miejsce na Hackney w Londynie, gdzie w 1995 roku rozegrano pierwszy turniej o wielką nagrodę Wielkiej Brytanii, a on sam w finale przywiózł za plecami Sama Ermolenko, Marka Lorama i Henrika Gustafssona. Później mistrz świata stawał na najwyższym stopniu podium już w Cardiff – 2004, 2011 i 2014. – Szykując się na Cardiff, na spotkanie z takimi kibicami i ich wsparciem, takim jak przez wszystkie minione lata, można czuć się wspaniale. W zeszłym roku trafiła mi się kontuzja ramienia, przez co nie miałem szansy na pełny udział, więc teraz nie mogę się już doczekać powrotu we właściwym stylu – powiedział żużlowiec na łamach speedwaygp.com.
W chwili obecnej Greg Hancock zajmuje piąte miejsce w klasyfikacji generalnej z dorobkiem 47 punktów. Do strefy medalowej brakuje mu siedmiu punktów, które traci do Emila Sajfutdinowa. Do Cardiff jedzie po przyzwoitym występie w Hallstavik, gdzie można uznać, że jechał przed własną publicznością. Norrbil SGP Szwecji odbywało się na torze, gdzie Hancock spędził piętnaście sezonów w Elitserien. Jest mu bliski również z powodu niewielkiej odległości od jego szwedzkiego domu. – Myślę, że mogą tam być z siebie bardzo, bardzo zadowoleni i usatysfakcjonowani. Nie słyszałem o żadnych kłopotach czy błędach. Wydaje się, że wszystko działało jak w zegarku. Mieli tyle do zrobienia, a i tak chce im się robić jeszcze więcej. Stworzyli na dodatek świetne show. Wszystko wyglądało na świetnie zorganizowane i to powód to pochwał dla całego klubu. Po całej włożonej pracy to musiało być dla nich świetne uczucie, gdy spotkało ich wielkie zainteresowanie kibiców, świetny wieczór i świetna pogoda – podsumowuje Hancock.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!