Temat Speedway of Nations elektryzuje środowisko żużlowe, bowiem nie wszyscy są zadowoleni z powstania tychże rozgrywek kosztem Drużynowego Pucharu Świata. Zdaniem Rafała Dobruckiego to była... kara dla Polaków.
Pierwsza edycja Drużynowego Pucharu Świata rozegrana została w 2001 roku na torze we Wrocławiu. Wówczas to Polacy przedzielili na podium Australijczyków (złoto) i Szwedów (brąz). Na pierwsze trofeum im. Ove Fundina dla naszych reprezentantów czekaliśmy do 2005 roku, kiedy to ponownie wrocławianie gościli finalistów imprezy. W sumie w latach 2001 – 2017 biało-czerwoni stali na podium aż dwanaście razy – ośmiokrotnie na najwyższym stopniu podium (2005, 2007, 2009-11, 2013, 2016-17), trzykrotnie zdobywali srebrne medale (2001, 2008, 2014) oraz tylko raz brązowe – w 2015 roku. Naszych Orłów na podium brakowało zatem ledwie pięć razy: 2002-2004, 2006 i 2012.
Śmiało można mówić, że Polska zdominowała ten czempionat, a fakt, iż posiadamy niesamowicie mocną kadrę stawiał nas w roli faworytów w latach następnych. Wobec tego postanowiono zmienić format mistrzostw i rywalizację pucharową zastąpił turniej par. – Wiadomo, że DPŚ ma swoją rangę i renomę. Myślę, że to co mimo wielu starań i tego, co oglądaliśmy podczas zawodów we Wrocławiu (podczas SoN – dop. aut.) to brakuje tego smaczku. Puchar Świata powinien wrócić, ale cóż, myślę, że była to trochę kara dla nas i próba zakończenia hegemonii naszej reprezentacji i jakoś to się udało, ale trudno. Będziemy walczyć w tym roku co będzie – mówi Rafał Dobrucki w rozmowie z Radio FON.
W ubiegłym sezonie turnieje eliminacyjne Speedway of Nations rozegrano w niemieckim Teterow oraz brytyjskim Manchesterze, a dwudniowa rywalizacja finałowa zawitała do Wrocławia. Marek Cieślak zdecydował się postawić na duet Maciej Janowski – Patryk Dudek, których wspierał rezerwowy Maksym Drabik. Nie wszystkim jednak czempionat przypadł do gustu – Szczerze mówiąc to nawet nie oglądałem w ubiegłym sezonie tych zawodów. Niespecjalnie przypadły mi one do gustu, nie zafascynowały mnie. Ale może to dlatego, że mam wiele wspaniałych wspomnień z Drużynowego Pucharu Świata – były zwycięstwa, przegrane, dramaturgia, rywalizacja. To najbardziej wspominam, a Speedway Of Nations… jakoś nie przetrawiłem tego – dodaje Hampel, który na swoim koncie ma sześć triumfów w DPŚ i dwukrotnie drugie miejsce.
W tym roku turnieje eliminacyjne do SoN również rozegrane zostaną w Niemczech (Landshut – 4 maja) oraz w Wielkiej Brytanii (Manchester – 11 maja). Finał zawita z kolei do rosyjskiego Togliatti (20-21 lipca).
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!