W ostatnim czasie gorąco zrobiło się wokół Grzegorza Walaska i drużyny Arged Malesy Ostrów Wielkopolski. 46-latek zdecydował się przeprosić.
Widać, że Grzegorz Walasek musiał ochłonąć po całej tej sytuacji, która miała miejsce podczas spotkania pomiędzy Enea Falubazem Zieloną Górą i Arged Malesa Ostrowem Wielkopolskim. Zawodnicy nie dogadali się na torze w jednym z biegów i starszy zawodnik ostrowskiej ekipy dał upust emocją. Sfrustrowany Walasek uderzył w kask Jakuba Krawczyka. Za co później sędzia zawodów ukarał go czerwoną kartką co oznaczało, że nie mógł on już wyjechać na tor. Po meczu zawodnik zdecydował się powiedzieć co miał na myśli, o czym więcej pisaliśmy tutaj<-. Do tego odniósł się inny zawodnik Arged Malesy – Oliver Berntzon, który stwierdził, że to Walasek jest głównym problem w zespole.
46-letni zawodnik zdecydował się przeprosić za swoje zachowanie szkoleniowca Mariusza Staszewskiego, sponsorów klubu, kibiców, ale również samego Jakuba Krawczyka. „W związku z wydarzeniami z niedzielnego meczu w Zielonej Górze, chciałbym przeprosić za swoje zachowanie Jakuba Krawczyka. Trenera Mariusza Staszewskiego. Sponsorów Jana i Andrzeja Garcarków, a także kibiców z Ostrowa i Zielonej Góry” – napisał na swoim profilu na Facebooku Grzegorz Walasek.
Doświadczony zawodnik uważa, że ta sytuacja nie powinna się wydarzyć i bardzo żałuję tego, że takie coś miało miejsce. „Moje zachowanie było wyrazem frustracji ze słabych wyników osiąganych przeze mnie w ostatnim czasie” – tłumaczy Polak.
Na koniec Grzegorz Walasek wyjaśnił w swoim wpisie, że złe relacje z Mariuszem Staszewskim dotyczyły tylko i wyłącznie kwestii toru. Na co jak przyznał zwracał już wcześniej uwagę trenerowi. 46-latek jeszcze raz przeprosił wszystkich za swoje czyny. Zawodnik jednocześnie wierzy, że atmosfera zostanie oczyszczona, a drużyna razem będzie walczyć o ligowe punkty.
Pełne oświadczenie Grzegorza Walaska
W związku z wydarzeniami z niedzielnego meczu w Zielonej Górze, chciałbym przeprosić za swoje zachowanie Jakuba Krawczyka, trenera Mariusza Staszewskiego, sponsorów Jana i Andrzeja Garcarków, a także kibiców z Ostrowa i Zielonej Góry.
Moje zachowanie było wyrazem frustracji ze słabych wyników, osiąganych przeze mnie w ostatnim czasie. To nie powinno się wydarzyć. Bardzo tego żałuję. Jeżdżę w Ostrowie już piąty sezon i wiele wspólnie zrobiliśmy. Nie chciałbym, aby jedna sytuacja z niedzielnego meczu, miała wszystko przekreślić. Biję się w pierś, bo nie powinienem tak się zachować i utrzymać nerwy na wodzy.
Moja wypowiedź odnośnie złych relacji z trenerem Mariuszem Staszewskim dotyczyła tylko i wyłącznie kwestii przygotowania ostrowskiego toru, na co zwracałem uwagę już wcześniej. Jeszcze raz przepraszam i mam nadzieję, że atmosfera przed kolejnymi meczami zostanie oczyszczona i razem będziemy walczyć o kolejne zwycięstwa drużyny.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!