Po fantastycznym sezonie 2017 w wykonaniu Patryka Dudka, aż chce się więcej. Fani oczekują, że zielonogórzanin znów włączy się w walkę o medale, a najlepiej, by po ostatnim wyścigu ostatniej rundy odebrał złoto.
Dotychczas srebrne medale w rywalizacji o Indywidualne Mistrzostwo Świata wywalczyła szóstka Polaków – Paweł Waloszek (1970), Zenon Plech (1979), Tomasz Gollob (1999, 2009) oraz Jarosław Hampel (2010, 2013) i Krzysztof Kasprzak (2014) i właśnie Patryk Dudek (2017). Żadnemu nie udało się na drugi rok powtórzyć swojego sukcesu, jedynie Gollob rezultat poprawił, bowiem po srebrnym krążku w 2009, rok później był najlepszym jeźdźcem na świecie.
Polscy kibice wierzą w kolejne medale naszych reprezentantów i nic więc dziwnego, że w zielonogórzaninie upatrują największe szanse. Niespełna 26-latek zdaje sobie sprawę, że teraz będzie trudniej i w związku z tym ma nieco mniejszy próg oczekiwań co do swojej postawy. – Chcę powiedzieć już teraz: to będzie inna bajka niż w 2018. Jak mówiłem, byłem drugi w 2017, ale drugi rok może być cięższy od pierwszego. Będę szczęśliwy, jeśli utrzymam się w cyklu. Wiem, że jestem wciąż młodym zawodnikiem i jeszcze przede mną mnóstwo lat jazdy. Mam nadzieję, że nadejdą kolejne sukcesy, ale nie będę teraz nakładał na siebie presji. Chcę zachować takie podejście, jak poprzednio: jechać bezpiecznie, czerpać z tego radość, a potem wszystko inne pójdzie za tym w parze. Oczywiście wiem, że tylko jeden zawodnik był w 2017 roku ode mnie lepszy. Byłem najbliżej Jasona Doyle'a, ale inni chłopacy też chcą wygrywać, więc muszę zachować skupienie i nie dać się presji – mówi Patryk Dudek w rozmowie z portalem speedwaygp.com.
Przed zielonogórzaninem jeszcze wiele lat jazdy w lewo i on sam wie, że stać go na tytuł mistrzowski. Czy to właśnie on zostanie trzecim polskim mistrzem świata w rywalizacji indywidualnej? – Chcę zostać w cyklu Grand Prix na długi czas. Wiem, że stać mnie na więcej i lepszy wynik niż w 2017 roku, ale nie musi to się wydarzyć już w 2018. Chciałbym zachować miejsce w cyklu, czerpać radość z jazdy i nie zrobić sobie krzywdy. Reszta jeszcze przyjdzie. Czołowa ósemka to mój główny cel na ten rok. A jak mówiłem przed sezonem 2017: chciałem cieszyć się jazdą, tak samo uszczęśliwiać nią moich fanów, team i sponsorów, a oprócz tego trzymać się w zdrowiu. Mając to, wszystko się może zdarzyć. W większości zawodów wszystko poszło właściwie. W kilku mogło być lepiej. Z mojego wyniku jestem jednak bardzo zadowolony – przyznał Polak.
Pierwszy turniej tegorocznego cyklu już 12 maja na Stadionie Narodowym w Warszawie. Jeśli Australia zniknie z kalendarza i oficjalnie sezon zakończony zostanie 6 października w Toruniu, zawodników czeka dziesięć ciężkich rund, w tym trzy na polskich torach. Poza wspomnianymi dwoma obiektami, Grand Prix zawita także do Gorzowa Wielkopolskiego (25 sierpnia).
źródło: speedwaygp.com
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!