Europa Zachodnia kojarzy się raczej z alternatywnymi odmianami speedwaya. W Niemczech, Holandii czy Francji bardzo popularne jest ściganie na torach długich lub trawiastych. W tym ostatnim kraju klasyczny żużel zaczyna jednak pełnić coraz ważniejszą rolę.
Oczywiście sukcesy odnoszone przez „Trójkolorowych” w innych wariantach czarnego sportu są póki co znacznie większe. Francja zdobyła tytuł Drużynowych Mistrzów Świata w long tracku, a na podium w cyklu Grand Prix stanęło dwóch jej reprezentantów. Brąz zdobył Mathieu Tresarrieu, a srebro – Dimitri Berge. Ten ostatni został także mistrzem Europy na torach trawiastych. Potencjał w zawodnikach jest więc spory. Teraz trzeba przełożyć go na żużel klasyczny.
Postęp w tym zakresie już jest wyraźny. Jeszcze parę lat temu Francja miała z najpopularniejszą w naszym kraju odmianą speedwaya mniej więcej tyle wspólnego, co Holandia czy Estonia. Pierwszym sygnałem, że coś się zmienia, był finał Indywidualnych Mistrzostw Europy Juniorów w 2013 roku. Wówczas dość sensacyjnie brązowy medal zdobył David Bellego, w pokonanym polu zostawiając choćby Olivera Berntzona czy Pawła Przedpełskiego. Co więcej, solidne ósme miejsce zajął wymieniany już wcześniej Berge.
Od tego czasu wszystko idzie w dobrą stronę. Obaj wymienieni Francuzi startowali w tym roku w polskiej 2. Lidze Żużlowej i byli liderami swoich drużyn. Bellego dla Poznania wykręcił średnią 2,049 pkt/bieg, Berge dla Bydgoszczy – 1,757. Nie tylko oni mają jednak szansę na regularne drużynowe ściganie. Wszystko dzięki temu, że przed sezonem 2017 do życia została powołana Ligue Nationale de Speedway. Na przestrzeni ostatnich dwóch lat wystartowało w niej pięć różnych zespołów, choć drużyna z Macon wzięła udział tylko w pierwszym, a Morizes – w drugim sezonie.
Co ciekawe, to właśnie AMCM Macon zostało Drużynowym Mistrzem Francji w 2017 roku, a MMC Morizes panuje w kraju obecnie. Aktualni czempioni dokonali tego krajowym składem, którego liderem był 44-letni Stephane Tresarrieu. Tego zawodnika kibice na arenie międzynarodowej mogli ostatnio obserwować podczas rundy Speedway Diamond Cup rozgrywanej w Lamothe-Landerron. – To zdecydowanie dobre dla Francji, że nareszcie jest tam liga. Młodsi zawodnicy mają gdzie się uczyć, a ci starsi nie tracą regularnego kontaktu z motocyklem. Może to trochę banał, ale zbieranie doświadczeń jest w żużlu bardzo ważne, a dzięki tym rozgrywkom wszyscy mają taką szansę – mówi w rozmowie z portalem speedwaynews.pl najskuteczniejszy francuski żużlowiec, David Bellego.
Ligę francuską powoli zauważają także obcokrajowcy. W tym sezonie barw klubu z Lamothe-Landerron broniło dwóch Włochów – Nicolas Covatti i Nicolas Vicentin. Natomiast dla MCM Marmande startować miał Tomasz Orwat, jednak w tym wypadku na przeszkodzie stanęły kwestie proceduralne. Główną zaletą Ligue Nationale de Speedway jest bardzo wczesny start rozgrywek. Bliskość oceanu sprawia, że jazdę w czterech o punkty „Trójkolorowi” rozpoczynają już w połowie lutego!
Taki wczesny start może ewentualnemu stranieri ułatwić dobre wejście w sezon w innych ligach. Z czasem intensywność rozgrywek zaczyna spadać, więc ewentualnych wypraw na zachód w późniejszym okresie nie byłoby zbyt dużo. – Podczas sezonu we Francji pojawiam się bardzo rzadko, bo zwyczajnie nie mam powodu, żeby tam być. Niemal wszystkie moje mecze odbywają się w innych krajach, więc kursuję między nimi. Dlatego przyznam się szczerze, że w tej chwili nie jestem już nawet w stanie skojarzyć wszystkich naszych żużlowców. Chętnych do jazdy przybywa, a ich spotkania często odbywają się w czasie, kiedy mam inne zobowiązania. Największy talent na tę chwilę to Gaetan Stella, ale przy możliwościach, jakie zaczyna stwarzać francuski speedway, z pewnością wkrótce pojawi się ktoś jeszcze – kontynuuje David Bellego.
Wspomniany Stella to 19-latek z MMC Morizes. Pod koniec wiosny miał jako zawodnik rezerwowy reprezentować Francję podczas Speedway of Nations. Niestety, tę możliwość odebrała mu kontuzja. Ostatecznie w barwach „Trójkolorowych” wystąpili tylko Bellego i Berge. Podczas półfinału w Manchesterze zostawili po sobie bardzo dobre wrażenie, zdobywając 14 punktów i awansując do biegu barażowego. Tam Francuzi mierzyli się z Czechami i byli już o krok od wygranej, jednak defekt Dimitriego Berge pozbawił ich tej szansy.
– Cieszę się, że mogliśmy wziąć udział w turnieju Speedway of Nations i to z całkiem niezłym skutkiem. Wprawdzie zabrakło nam kilku punktów do finału, ale francuscy kibice nareszcie mogli bardziej się emocjonować i trzymać kciuki za swoich. Oglądanie największych gwiazd z Polski czy Rosji jest fajne, ale jeśli w zawodach nie masz własnego reprezentanta, to czegoś jednak brakuje. Z perspektywy mojego kraju uważam ten format za bardzo trafiony pomysł. Mam nadzieję, że będzie on kontynuowany, a nasze wyniki jeszcze lepsze – mówi na sam koniec najskuteczniejszy francuski żużlowiec.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!