Czwarte miejsce nie zawsze jest najgorszym dla sportowca, zwłaszcza gdy awans do finałów IMŚJ może wywalczyć najlepsza czwórka rundy kwalifikacyjnej Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów. Na piątej pozycji w Krakowie został sklasyfikowany Filip Hjelmland, któremu do radości zabrakło niewiele.
Zmagania zakończył on z dorobkiem 11 punktów, zatem za mało o dwa, aby dostać się do biegu dodatkowego. Gdyby jednak inaczej potoczył się jego wyścig z Patrickiem Hansenem, to mógłby cieszyć się z awansu. – Było niedaleko, ale jednak niewystarczająco blisko. Oczywiście po zawodach, w których nie zajęło się miejsca w czołowej czwórce, nie można czuć się zbyt dobrze. Popełniłem pewien błąd w moim czwartym biegu, kiedy straciłem punkt na rzecz Hansena. Gdyby do tego nie doszło, mielibyśmy dodatkowy bieg o 4. miejsce. W tej chwili czuję się zdołowany. Były to dobre zawody w moim wykonaniu, ale niewystarczająco, aby się cieszyć – opowiadał o starcie w Krakowie, Filip Hjelmland.
Młody Szwed pochwalił pracę organizatorów, dzięki którym zawody mogły się odbyć, pomimo opadów, które przez wcześniejsze cztery dni nawiedzały Kraków. – Oni wykonali przy torze naprawdę dobrą robotę. Wszyscy ludzie, odpowiedzialni za to, włożyli wiele pracy w powodzenie tego działania, aby odbył się tu dobry speedway – dla kibiców, ale również dla dobra zawodników. Sądzę, że odwalili kawał dobrej roboty, a my robiliśmy, co w naszej mocy, aby pokazać widowisko – dodał.
Dwa dni po kwalifikacjach, organizatorzy finałów IMŚJ przyznali trzy „dzikie karty”. Pomimo dobrego występu, żadna z nich nie trafiła do Szweda (został pierwszym rezerwowym), co oznacza, że w gronie stałych uczestników nie będzie można oglądać żadnego zawodnika z tego kraju. Z tą decyzją, niestety musiał pogodzić się Hjelmland. – To mój ostatni rok w kategorii juniorskiej. W zeszłym roku otrzymałem „dziką kartę”. Jechałem w dwóch pierwszych rundach, lecz miałem upadek pod koniec sezonu i nie mogłem dalej rywalizować. Teraz czuję się dobrze w swoim teamie. To ich wybór, ale chciałem jeździć z najlepszymi juniorami, a te finały to miejsce, gdzie powinienem się znaleźć. Oczywiście jestem rozczarowany, starałem się z całych sił, ale tym razem to nie wystarczyło. Byłem najlepszym z 5 Szwedów, biorących udział w kwalifikacjach, zdobyłem najwięcej punktów z naszego kraju, jednak oni wybrali inną trójkę do „dzikich kart”. Muszę szanować tę decyzję, ale oczywiście jestem rozczarowany – podkreślił z niedosytem Szwed.
Przed sezonem nasz rozmówca brał udział w obozie przygotowawczym drużyny z Gorzowa, z którą jest związany. „Steel Camp” przyniół mu wiele korzyści. – Oczywiście udział w obozie przygotowawczym Stali Gorzów to dla mnie coś dobrego. To jest miejsce, gdzie chciałbym jeździć w przyszłości. Nauczyłem się czegoś od „wielkich chłopców”, trenowałem z nimi. Moja baza jest w Szwecji – w Vetlandzie oraz Hagfors, gdzie startuję. Jeśli jednak dostałbym szansę, jestem gotowy i spróbuję z całych sił zdobywać ważne punkty. Nadal jestem młody, chciałbym jednak nauczyć się tak dużo, jak to tylko możliwe. W Stali Gorzów udało mi się już poznać wiele nowych rzeczy, jednak wciąż przede mną sporo nauki.
Na koniec porozmawialiśmy o postawie jego szwedzkiej drużyny. Po trzech pierwszych meczach miała ona na koncie jedną wyjazdową porażkę i kolejne dwa domowe zwycięstwa. Vetlanda Speedway z czasem powinna jeździć lepiej, a decydującym elementem, który może mieć wpływ na awans do fazy Play-off mogą być punkty bonusowe, których przy 9 drużynach w lidze, można zdobyć aż 8. – Jest dobrze, lecz jednak nie najlepiej. Chcemy zebrać dobry skład, aby cała siódemka się do siebie dopasowała. Pierwszy pojedynek nie wyszedł nam zbyt dobrze, ale drugi był już lepszy, a trzeci zdecydowanie najlepszy. Jako drużyna prezentujemy się lepiej. Z pewnością nasze każde domowe spotkania, powinniśmy wygrywać jak największą ilością punktów. Mamy dobrą ekipę, postaramy się zdobywać bonusy. Można ich wywalczyć aż 8, będziemy zatem próbować wygrywać tak wysoko, jak to możliwe w domowych pojedynkach. Zobaczymy, jak nam to wyjdzie – dodał, na koniec rozmowy z portalem speedwaynews.pl, Filip Hjelmland.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!