Pogoda nie ułatwia przygotowań do startującego za niewiele ponad miesiąc sezonu. Niskie temperatury w ciągu dnia, nocne przymrozki i przelotne opady deszczu sprawiają, że w Zielonej Górze cały czas muszą czekać z rozpoczęciem prac na domowym torze.
Polskie kluby na razie muszą zaczekać z pierwszymi treningami. Pogoda w naszym kraju nie rozpieszcza i cały czas przypomina raczej zimową niż wiosenną. Niskie temperatury sprawiają, że niemożliwe są prace ciężkim sprzętem. W Zielonej Górze sztab szkoleniowy planuje pierwsze treningi na połowę marca, lecz Piotr Żyto podkreśla, że bardzo wiele zależy od rozwoju sytuacji pogodowej.
Pogoda w ciągu dni jest znośna, lecz szczególny problem tworzą nocne przymrozki. – Pogoda jest niestety taka, a nie inna. Wprawdzie w dzień świeci słońce, ale w nocy mamy przymrozki. Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu to się poprawi i będziemy mogli rozpocząć prace. Przed pierwszym treningiem nawierzchnia musi zostać wyrównana, zbronowana i na nowo ułożona. To standardowe prace, które wykonywane są na każdym obiekcie. Oczywiście tor musi być suchy i do tego potrzebujemy dodatnich temperatur przez kilka dni – wyjaśnia w rozmowie z klubową stroną Stelmet Falubazu Zielona Góra menadżer zespołu.
Brak możliwości wyjazdu na owal przy W69 nie sprawia jednak, że zielonogórzanie nie będą trenować w najbliższych dniach. W słowackiej Žarnovicy tor niebawem nada się już do pierwszych treningów, a wyjazd na ten obiekt planuje zawodnik U-24 Falubazu, Jan Kvech. Do chorwackiego Gorican chce pojechać Rohan Tungate, natomiast Max Fricke ma możliwość kręcenia próbnych kółek w Manchesterze.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!