Po roku przerwy, Rzeszów powraca na żużlową mapę Polski. Już nie jako Stal, a Rzeszowskie Towarzystwo Żużlowe. Jednym z pierwszych zawodników, który zdecydował się na starty przy Hetmańskiej w sezonie 2020 jest Edward Mazur.
Po roku przerwy Mazur powraca do klubu ze stolicy Podkarpacia. Jego ostatnie starty w barwach rzeszowskiej drużyny miały miejsce w 2018 roku, podczas feralnych rządów Ireneusza Nawrockiego. Jak sam stwierdza, RzTŻ to nowy twór, stworzony od podstaw. – Generalnie wszystko w Rzeszowie jest nowe i utworzone od początku. Ja jako pierwszy porozumiałem się z klubem, ustaliliśmy warunki.
26-latek w minionym sezonie ścigał się w barwach Wilków Krosno. Jego średnia biegopunktową wynosiła 1,549, co dało mu 29. lokatę w klasyfikacji średnich 2. LŻ. Najczęściej (16-krotnie) przyjeżdżał do mety ostatni. Czternaście razy był drugi, 11-krotnie mijał „kreskę” na drugim miejscu, natomiast jedno oczko zdobywał w dziesięciu biegach. Jak stwierdził w rozmowie z portalem podkarpacielive.pl, w nowym zespole pojawili się zawodnicy, z którymi miał okazję startować w przeszłości. – Jest Patrick Hansen, z którym miałem okazję jeździć w poprzednim sezonie w Krośnie. Kenneth Hansen, z którym kiedyś także miałem kontakt. Drużyna wygląda naprawdę solidnie i każdego z nas stać na dobre wyniki. Myślę, że sprawimy niejedną niespodziankę w przyszłym roku. Skład jest bardzo wyrównany i tak naprawdę każdy z nas może być liderem.
Poza rozgrywkami 2. LŻ w Polsce, wychowanka Unii Tarnów, w sezonie 2020 czeka jazda w lidze duńskiej. – Po 2 latach wracam do zespołu z Grindsted. Najbardziej chcę się skupić na lidze polskiej i duńskiej i w nich solidnie punktować. Mam nadzieję, że ten rok będzie dużo lepszy niż poprzedni – dodaje z entuzjazmem Mazur.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!