Jeśli warunki atmosferyczne będą łaskawe, a wszystko na to wskazuje, to około godziny 22:00 w niedzielę, 25 września będziemy znali zdobywcę tytułu Drużynowego Mistrza Polski 2022. Na Stadionie Miejskim przy Alejach Zygmuntowskich zmierzą się Motor Lublin i Stal Gorzów. Gospodarzy czeka pogoń za 12-punktową stratą z pierwszego spotkania. Bartosz Zmarzlik i spółka natomiast zrobią wszystko by wybić Koziołkom z głowy pierwszy, historyczny złoty medal.
Dlaczego wynik z sierpnia jest mało prawdopodobny?
Obie drużyny spotkały się na arenie niedzielnych zmagań podczas ostatniej kolejki rundy zasadniczej Ekstraligi. Wówczas padł wynik 59:31. Rezultat marzenie dla gospodarzy na finałowy rewanż. Dlaczego jednak małe są szansę na powtórkę z rozrywki? Stal Gorzów przyjechała wtedy do Lublina zdziesiątkowana. Z powodu urazów nie mogli wówczas pojechać Martin Vaculík i Oskar Paluch. Trener Stanisław Chomski wykorzystał ten mecz, by sprawdzić potencjał i porównać formę Wiktora Jasińskiego oraz Patricka Hansena.
Zawodnicy „drugiej linii” gorzowskiej Stali nie zwojowali Alei Zygmuntowskich, gdyż we dwóch zdobyli w sumie 5 punktów z 2 bonusami. Nie tyle ważne są jednak wyniki ile możliwość zapoznania się z torem. Menadżer drużyny znad Warty powtórzył fortel Piotra Barona z Unii Leszno, który w Lublinie mimo wysokiej porażki nie decydował się na rezerwy taktyczne. Co prawda trener Chomski dokonał jednej zmiany taktycznej, jednakże wymienił on… Bartosza Zmarzlika, dając dodatkowy start Patrickowi Hansenowi. Czy pragmatyczne podejście z rundy zasadniczej zaprocentuje w niedzielę?
Nie sposób nie wspomnieć tego meczu
W ubiegły piątek lubelscy kibice obchodzili czwartą rocznicę meczu, który dał ich drużynie awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. 23 września 2018 Motor Lublin pokonał u siebie ROW Rybnik, zdobywając Drużynowe Mistrzostwo 1. Ligi. To był magiczny wieczór nad Bystrzycą. Gospodarze mieli do odrobienia 14 punktów starty ze Śląska. Byli tacy, którzy mówili, że piękny sezon zostanie skwitowany wielkim rozczarowaniem. Drużyna prowadzona wówczas przez Dariusza Śledzia zadziwiła jednak żużlową Polskę i wygrała z nawiązką, 53:37.
Sympatycy „Koziołków” pragną, by w niedzielę historia się powtórzyła. Finał? Finał. Duża strata z pierwszego meczu? Jest! Mimo oczywistych podobieństw nie można jednak zapominać o różnicach. Ot, chociażby takiej, że w ROWie Rybnik nie jeździł taki zawodnik jak Bartosz Zmarzlik, który w niedzielę będzie faworytem każdej gonitwy, w jakiej wystartuje.
Jedynym obecnym zawodnikiem lubelskiego Motoru, który był jednym z autorów zwycięstwa nad rybnickim ROWem, jest Wiktor Lampart. Młodzieżowiec zdobył we wspomnianym meczu 4 punkty. Cztery lata budowania doświadczenia wymaga, by teraz ten wynik był jeszcze lepszy.
Michelsen już w pełni sił? Raczej tak
4+1, tyle wynosiła zdobycz kapitana lubelskiej drużyny w finale nad Wartą. „Kompromitacja i zawód” – mógłby stwierdzić kibic niezorientowany, w tym, co działo się przed meczem. Mikkel Michelsen zmagał się z urazem nogi i o ile turniej SEC z Łodzi, półfinał Ekstraligi i rundę Grand Prix z Vojens przejechał z zaciśniętymi zębami, o tyle podczas finału ból okazał się silniejszy. Zarządzono kilka dni pauzy, podczas których zawodnik rodem z Kraju Hamleta przechodził intensywną rehabilitację.
Pierwsze zawody po przerwie Michelsen odjechał w ubiegły piątek w Pardubicach. Na całe szczęście dla lubelskich kibiców po jego jeździe nie było widać kontuzji. Wygrał on ostatnią rundę SEC i wywalczył brązowy medal w całym cyklu. Czy jednak wrócił już do sił na tyle, by powtórzyć wyczyn z pierwszego meczu sezonu i schować Bartosza Zmarzlika „do kieszeni” podczas każdego pojedynku biegowego? Polski mistrz na pewno zgłosiłby do tej hipotezy kilka uwag, a właściwie chętnie by ją obalił.
Co się zmieniło przez dwa tygodnie
Jak świat żużla spoglądał na rywalizację finałową przed pierwszą odsłoną? Motor Lublin z perspektywy części zasadniczej mógł uchodzić za faworyta, Bartosz Zmarzlik nie był jeszcze trzykrotnym indywidualnym mistrzem świata, a Mikkel Miechelsen startował z opuchniętą nogą. Dużo zmian, ale do tego wszystkiego dochodzi jeszcze jedna kwestia.
Ważna, w kontekście tych dwóch tygodni jest zmieniająca się pora roku. Oprócz tego, że wśród kibiców wzrasta popyt na klubowe bluzy i czapki z powodu temperatury, coraz trudniej jest zorganizować i przygotować się do zawodów żużlowych. Oznaką przełomu września i października jest kapryśna pogoda. Wszystkie prognozy wskazują jednak, że finał powinien odbyć się bez żadnych zakłóceń. Jak przekazał Maciej Kuciapa, podczas przedmeczowej konferencji prasowej, niedzielny mecz nie ma nawet statusu zagrożonego. Niemniej jednak na torze była rozłożona na wszelki wypadek plandeka. W odróżnieniu od pierwszego finału gospodarze mieli jednak możliwość jej usuwania i trenowania tuż przed ostatecznym rozdaniem.
Bilans starć
Jak wygląda rywalizacja Stali Gorzów z Motorem Lublin od czasu powrotu „Koziołków” do elity? W 2019 roku lublinianie zwyciężyli dwumecz 3 do 2, unikając baraży o utrzymanie. Rok później Motor wygrał pojedynek w tym samym stosunku, jednak to drużyna z Lubuskiego wjechała do fazy play-off i sięgnęła po srebrny medal. Rok 2021 przyniósł w sumie cztery mecze pomiędzy tymi zespołami. W rundzie zasadniczej bonus zainkasowała Stal, jednak w półfinale drużyna Macieja Kuciapy i Jacka Ziółkowskiego triumfowała dwukrotnie. W głównej części obecnego sezonu Motor wygrał dwumecz w stosunku 5 do 0, jednak Gorzów odpowiedział pięknym ciosem podczas pierwszego finału. Łącznie, licząc duże punkty, 18 do 9 dla niedzielnych gospodarzy. O tym, czy szczęśliwe będzie 21, czy np. 10, przekonamy się już w niedzielę.
Bojowe nastroje
Stanisław Chomski na przedmeczowej konferencji przekazał, iż docenia klasę przeciwnika. Wspomniał też, że Motor nie takie straty już na swoim torze odrabiał. Oznacza to, że goście nie mogą przyjechać tylko z zamiarem obrony wyniku, lecz z taktyką na zwycięstwo. O takiej samej motywacji słychać z obozu lubelskiego. Trener Kuciapa przyznał, że na pomeczowej rozmowie jego zawodnicy byli gotowi przystąpić do rewanżu natychmiast by od razu dać upust sportowej złości i pokazać, na co ich stać.
To nie jest truizm, gdy ktoś mówi, że finał jest takim meczem, który rządzi się swoimi prawami. Wszystkie przewidywania, założenia i analogie z sezonu zasadniczego często okazują się nic niewarte. Ważne jest, aby kibice doświadczyli godnego podsumowania rozgrywek PGE Ekstraligi 2022.
Bilety sprzedały się, jak zwykle w Lublinie, w kilka sekund. Sektor gości również zostanie wypełniony w 100%. Wszystko gotowe na zapowiadany przez wszystkich „Last Dance”.
Wielki finał rozpocznie się 25 września, o godzinie 19:15. Portal speedwaynews.pl przeprowadzi relację LIVE z tego wydarzenia. Kliknij tutaj, aby zobaczyć tabelę biegową tego spotkania. Szykują się ogromne emocje! Serdecznie zapraszamy!
Awizowane składy:
Motor Lublin:
9. Jarosław Hampel
10. Fraser Bowes
11. Maksym Drabik
12. Z/Z
13. Mikkel Michelsen
14. Mateusz Cierniak
15. Wiktor Lampart
16.
Moje Bermudy Stal Gorzów:
1. Szymon Woźniak
2. Patrick Hansen
3. Anders Thomsen
4. Bartosz Zmarzlik
5. Martin Vaculík
6. Oskar Paluch
7. Mateusz Bartkowiak
8.
źródło: informacja własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!