Ostrów Wielkopolski wrócił do najlepszej żużlowej ligi w Polsce. Dla gospodarzy nie był to jednak udany powrót, a zdecydowanie więcej powodów do radości mieli przyjezdni. Po meczu wypowiedzi dla naszego portalu udzielili Grzegorz Walasek, Jakub Krawczyk oraz trener gości - Janusz Ślączka
Z przebiegu spotkania niezadowolony był Jakub Krawczyk. Ostrowianin miał zastrzeżenia do decyzji sędziego w kwestii drugiego biegu. – Mieliśmy problemy na dystansie, lecz to spotykało wszystkich chłopaków z drużyny. Bardzo odstawaliśmy szybkością od kolegów z Grudziądza, więc na pewno będziemy analizować co zawiniło i co poszło nie tak. Jedziemy dalej. Drugi bieg? Nie będę komentował. Decyzję zostawię sędziemu, ale według mnie ten wyścig powinien zostać przerwany po tym pierwszym łuku.
W Ostrowie było dużo dywagacji na temat kontuzji Grzegorza Walaska i czy w ogóle zeszłoroczny lider Arged Malesy Ostrów wystąpi w spotkaniu. Do tego wszystko później doszedł nieprzyjemny upadek. Jak jednak podkreśla wszystko jest w porządku. – Wielu dziennikarzy na ten temat za dużo pisało. Zdrowie powoli wraca do normy. Czuję się na tyle dobrze, że dziś pojechałem. Po upadku wszystko było okej. Trochę dłonią uderzyłem o tor, ale nie na tyle, żeby coś mi się stało. Musiałem po prostu chwilę poleżeć i dojść do siebie. Szkoda, bo z jednym motocyklem tam się trochę skomplikowało i nie byłem w stanie go naprawić.
Wychowanek zespołu z Zielonej Góry po spotkaniu zaapelował, żeby nie wyrokować i nie oceniać niczego po pierwszym meczu w sezonie. – Musicie zrozumieć jedną rzecz. Nie jesteśmy może potęgą – to prawda. Awansowaliśmy i startujemy w tej lidze. Dajcie nam czas, bo rozliczacie nas i mówicie, że się zderzyliśmy z Ekstraligą. Prawda, tak to wyglądało. Ja jednak spokojnie do tego podchodzę i myślę, że jeszcze nie jedne dobre zawody w Ostrowie pojedziemy, a na ocenę czas przyjdzie po sezonie. Wtedy będzie wiadomo na ile byliśmy w stanie coś wskórać.
Janusz Ślączka także krótko podsumował spotkanie w wykonaniu swojej drużyny. Skomentował także fakt, że rozpoczęli sezon od meczu wyjazdowego. – Na pewno większy stres jest u siebie. Wiadomo, że Ostrów bardziej czuł presję niż my. My chcieliśmy wygrać i udało się nam to, ale nikt nam tego nie dał. To była walka od pierwszego do ostatniego biegu. Przed meczem właściwie nie wiedzieliśmy czego powinniśmy się spodziewać. Ciężko było ocenić jak może spisać się Ostrów. Nie startowali oni z żadną z ekstraligową drużyną i ich siłę rażenia ocenić przed meczem było trudno.
Na koniec trener grudziądzkiej ekipy skomentował występ juniorów. – Cieszę się również, że juniorzy pojechali dobry mecz, a gdyby nie defekt Kacpra Pludry w czwartym biegu to ta zdobycz byłaby jeszcze większa. Wiadomo, że każdy punkt jest cenny i był na wagę złota. To jest dalsza motywacja do pracy.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!