Norbert Krakowiak pokazał się z bardzo dobrej strony w niedzielnym starciu w Gdańsku. Młodzieżowiec Car Gwarant Startu Gniezno w trzech gonitwach zdobył 5 punktów. Zdobyty wynik mógł być jeszcze bardziej okazały, ale walkę w jednym z wyścigów przerwały mu kłopoty sprzętowe.
Całe zawody były bardzo emocjonujące i wyrównane. Po czternastu wyścigach prowadzili gnieźnianie 43:41, ale ostatni bieg podwójnie wygrali gospodarze i to oni cieszyli się ze zdobycia dwóch punktów meczowych. Zawodnicy z Gdańska mieli trochę ułatwione zadanie, ponieważ w decydującym momencie wykluczony został Adrian Gała, a osamotniony Kim Nilsson nie sprostał Andersowi Thomsenowi i Oskarowi Fajferowi. – Za nami piękny i wyrównany mecz. Wydaje mi się, że dla kibiców był idealny. Jeżeli chodzi o ten ostatni wyścig to oglądaliśmy z dziesięć razy powtórki i wydawało się nam, że winowajcą upadku Adriana był kask niebieski, czyli Anders Thomsen. Sędzia jednak podjął inną decyzję i nic nie możemy z tym zrobić. Nie ma co więc rozmawiać, czy to była dobra decyzja, czy nie – skomentował Norbert Krakowiak całe zdarzenie w rozmowie z portalem speedwaynews.pl.
Zwycięstwo było dla beniaminka na wyciągnięcie ręki, więc zawodnicy byli mocno rozczarowani porażką. Nikt jednak nie stawiał, że aż tak wysoko postawią poprzeczkę nad morzem. – Nie wiedzieliśmy czego mamy się tutaj spodziewać. Wygraliśmy u siebie dwa tygodnie temu dwoma punktami i Gdańsk mógł być trochę rozgoryczony. Na szczęście przygotowali normalny tor do jazdy i był bardzo podobny do naszego w Gnieźnie. Nie było z naszej strony więc żadnego zaskoczenia. Już przed meczem jak rozmawialiśmy mówiłem, że powinniśmy wysoko postawić poprzeczkę – dodał 19-latek.
Gospodarze nie mogą być w pełni zadowoleni, ponieważ nie zdobyli punktu bonusowego, a zdobycie trzech oczek w niedzielnym starciu było dla nich bardzo istotne. To Zdunek Wybrzeże musiało wygrać, a gnieźnianie – mogli. – Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Już pod koniec zawodów poważnie zaczęliśmy myśleć o wygranej i urwaniu tych punktów. Plus dla nas jest taki, że gdańszczanie też tracą punkt w tym starciu. Nie zdobyli punktu bonusowego. Jesteśmy zadowoleni z wyniki i jedziemy dalej – powiedział junior Car Gwarant Startu.
Podopieczni Piotra Szymko szybko dopasowali się do gdańskiego owalu. – Tor był bardzo podobny do naszego w Gnieźnie, więc wprowadziliśmy drobne korekty i pasowało. Nie byliśmy pewni, czy to zadziała, ale zagrało od początku i cieszymy się z tego – przyznał.
Wychowanek Ostrovii Ostrów Wielkopolski był ogólnie zadowolony ze swojej postawy. W jednym z wyścigów zdefektował na końcu stawki. Co było tego powodem? – Po raz kolejny w tym sezonie miałem problem z łańcuszkiem. Na pewno jest to też związane z tym, że jest bardzo gorąco, wszystko się grzeje i coś nie wytrzymuje. Fajnie, że te dwa biegi były przyzwoite i myślę, że mogę być zadowolony – zakończył.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!