Normą jest fakt, że kluby przed sezonem biorą udział w treningach oraz sparingach między sobą. Trudności zwłaszcza z tą drugą opcją mają kluby zagraniczne występujące w Polsce. Nie inaczej postąpi beniaminek eWinner 1. Ligi Żużlowej - Trans MF Landshut Devils.
Trans MF Landshut Devils przebojem wszedł do ligi polskiej. Już w debiutanckim sezonie zdołali oni sprawić nie lada niespodziankę i utrzeć nosa faworytom do awansu w spotkaniu finałowym. W związku z tym klub z Bawarii przygotowuje się jeszcze mocniej do nadchodzących rozgrywek już w eWinner 1. Lidze Żużlowej. W trzeci weekend marca drużyna ma odbyć zgrupowanie w Niemczech zaś tydzień później udać się do Polski na mecze sparingowe.
Z powodu braku rywali na podobnym poziomie z innych szczebli rozgrywkowych prawdopodobnie nie odjadą oni żadnego z spotkań na OneSolar Arena – Pierwszoligowców, z wiadomych względów, nie chcemy wpuścić. Ekstraligowcom sparing z Landshut nie jest potrzebny, a dla drugoligowców, to może być zbyt duży i niepotrzebny koszt. Do Landshut z Polski jest przecież daleko – mówi menadżer dla portalu polskizuzel.pl
Terminarz nie jest mocną stronę "Diabłów" już w pierwszej kolejce do Niemiec przyjedzie jeden z murowanych kandydatów do awansu – Abramczyk Polonia Bydgoszcz, potem udadzą się do Rybnika by w trzeciej rundzie podjąć rękawice na własnym torze z zeszłorocznym spadkowiczem z PGE Ekstraligi. Każde z spotkań w nadchodzących rozgrywkach będzie równie ważne i priorytetem jest urywanie jak najwięcej punktów rywalom. Sporo w tym pomóc może specyficzny tor, na którym mało zawodników miało okazję jeździć w ostatnim czasie – Dwa z trzech pierwszych spotkań jedziemy u siebie, a rywale są bardzo mocni, bo najpierw mamy się zmierzyć z Abramczyk Polonią, a potem Stelmet Falubazem. Dla nas to bardzo ważne mecze i chcemy być do nich możliwie jak najlepiej przygotowani – kończy Sławomir Kryjom.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!