Jednym z bohaterów niedzielnego meczu Gezet Stali Gorzów jest Andrzej Lebiediew. Choć swoim atakiem w 15. biegu uchronił drużynę od porażki, czuje się trochę jak przegrany.
Za gorzowskim zespołem naprawdę szalony mecz. Ostatecznie Gezet Stal Gorzów wywalczyła 45 punktów. Z remisu przeciwko aspirującym do walki o mistrzostwo torunianom można być zadowolonym, jednak nie wszyscy zawodnicy są ukontentowani wynikiem. Jednym z niezadowolonych jest Andrzej Lebiediew, który czuł, że w ostatnim biegu mógł zdziałać więcej.
– Niby mamy korzyść w postaci jednego punktu, ale nadal nie jest to wynik, jakiego oczekiwałem. Czuję się jak po porażce. Wiem, że w ostatnim wyścigu było mnie stać na więcej i dlatego nie jestem w pełni zadowolony. – powiedział tuż po zakończeniu spotkania w rozmowie z naszym portalem Lebiediew.
Co ciekawe, przed tym meczem Łotysz nigdy nie wygrał ligowego biegu na torze w Gorzowie, mimo że odjechał ich aż piętnaście. W niedzielę przy swoim nazwisku zapisał dwie trójki, jednak nie wystrzegł się słabszych wyścigów i mocno sinusoidalnej jazdy. 30-latek wie, że musi jeszcze sporo poprawić, by na nowym obiekcie czuć się w pełni komfortowo.
– To teraz jest mój dom. Muszę się przyzwyczaić do panujących na gorzowskim torze warunków, by cieszyć się jazdą i dawać radość kibicom. Zdaję sobie sprawę, że nie był to idealny mecz w moim wykonaniu i lepsze biegi przeplatałem wpadkami. Chwilami byłem trochę zagubiony. Na pewno będę teraz dużo trenował, żeby lepiej zrozumieć błędy i je wyeliminować. Mam nadzieję, że na przestrzeni sezonu stanę się lepszym zawodnikiem. – podsumował swój występ zdobywca ośmiu punktów.
Andrzej Lebiediew (N), Oskar Fajfer (C), Robert Lambert (B).
Gezet Stal Gorzów (sezon 2025)Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!