Dla niektórych koniec tegorocznego sezonu jest także końcem pewnego etapu. Tak jest też w przypadku Piotra Reszki, który od przyszłego roku będzie rywalizować w klasie 250cc.
Wraz z pierwszym dniem listopada kończy on bowiem 13 lat, co sprawia, że poniekąd jest zmuszony zakończyć karierę na mini żużlu. Od kilku lat jest to bowiem uregulowane i w Polsce właśnie ten wiek jest górną granicą jeśli chodzi o starty w klasie 85-140cc. Teraz przesiądzie się na motocykle o pojemności 250cc i tam będzie doskonalić swoje umiejętności, które już teraz ma niemałe. Co ciekawe Piotrek Reszka o żużlu przez długi czas nie słyszał. Nie jest bowiem z typowo żużlowego miasta. Wychował się w Tychach, gdzie najczęściej młodzież wybiera piłkę nożną albo hokej.
Ciężkie początki
W domu rodzinnym żużel nie był zbytnio obecny. Co innego jednak jeśli chodzi o same motocykle. Już w zaledwie kilku lat Piotrek dosiadł swojej pierwszej maszyny i zaczął kręcić „kołka” po podwórku. To zasługa taty Piotrka, którego pasją są wszelakiej maści motocykle i ją przekazał też na potomka, który teraz najchętniej to nie zsiadałby z „żużlówki”. Do MKMŻ Rybek Rybnik trafił jednak w momencie pandemii i na pierwszy trening na torze przy ulicy Pod Hałdą 37a musiał poczekać aż do czerwca 2020 roku. Rok później mógł już podejść do egzaminu na licencję, a po jej zdaniu rywalizacji z innymi zawodnikami.
Tę udało mu się uzyskać 8 maja na domowym obiekcie w Rybniku, a wraz z nim certyfikat uzyskali Krzysztof Harendarczyk i Nikodem Leśnik. Na początku kariery poznać go można było przede wszystkim po dwóch aspektach. Pierwszym z nich był długie włosy, zaś drugim charakterystyczne barwy kewlaru. Startował bowiem w zielono-czarno-czerwonych barwach, które są kojarzone właśnie z Tychami, czyli miejscem, gdzie się wychował. W nim można było go zauważyć aż po dziś dzień.
Na pierwsze zawody Reszka musiał poczekać trzy tygodnie. Jednak już w nich pokazał, że drzemie w nim spory potencjał. Na torze w Toruniu zdobył bowiem 11 punktów, przy czym zwyciężył we dwóch biegach ze swoim udziałem. Debiutancki sezon w jego wykonaniu miał jednak słodko-gorzki smak. Po kapitalnym początku przyszły minimalne kłopoty, co zakończyło się średnią na poziomie 1.344 punktu na bieg. Kolejne sezony w wykonaniu Reszki, to jednak zupełnie inna historia ze zdecydowanie lepszym zakończeniem.
Przełom i współpraca z idolem
Rok 2022 to już zdecydowanie więcej jazdy w jego wykonaniu. Dobrze przepracowana zima i zebrane wcześniej doświadczenie przełożyło się też na zdecydowaną poprawę wyników. Został jednym z kluczowych zawodników macierzystego klubu, a odwdzięczał się dobrymi wynikami. Średnio wygrywał bowiem co czwarty bieg ze swoim udziałem. Ostatecznie, mimo że zdarzały mu się też słabsze występy, to w sezonie zdobył 112 punktów i dwa bonusy. Na koniec sezonu na jego szyi zawisł też srebrny medal za Drużynowe Mistrzostwa Polski, gdzie w sporej części była to też jego zasługa.
Wówczas został też zauważony przez Mikkela Michelsena. Duńczyk wziął go bowiem pod swoją opiekę. Za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych przedstawił 12-latka jako ogromny talent, który niebawem może eksplodować. Jeden z najlepszych zawodników świata służy mu bowiem pomocą nie tylko jeśli chodzi o wyposażenie czy treningi, ale także mentalną. Mają ze sobą świetny kontakt, a ponadto Michelsen jest idolem młodego żużlowca, co także sprawia, że słucha wskazówek Duńczyka. Aktualny Mistrz Europy pojawił się także na kilku treningach wraz ze swoim menadżerem, by podpatrywać postępy Piotrka.
W zimę przed ostatnim sezonie na małych torach 12-latek jednak niesamowicie wystrzelił w górę. Ze względu na swój wzrost wyróżniał się na tle innych zawodników, a od niektórych był wyższy nawet o głowę, co było dość komiczne dla niezorientowanych fanów tej odmiany żużla. To jednak stało się też w pewnym momencie problematyczne, gdyż jeździł praktycznie na stojąco, przez co nie mógł też osiągać porównywalnej prędkości ze swoimi mniejszymi kolegami.
Dawał radę mimo przeciwności losu
To jednak nie przeszkodziło mu osiąganiu świetnych wyników. Jego średnia wyniosła bowiem 2.088 i był jednym z najskuteczniejszych zawodników w sezonie. Wraz z Rybkami sięgnął po złoty medal Drużynowych Mistrzostw Polski, a w MPPK wraz z Wiktorem Klechą wywalczył srebrny przegrywając jedynie ze… swoimi klubowymi kolegami z Rybnika. Z uwagi na panujący regulamin został też wypożyczony na rozgrywki Drużynowego Pucharu Ekstraligi do Częstochowy. Tam z Włókniarzem też zajął 2. miejsce, a przegrali jedynie z TŻ Ostrovią, którą reprezentowali… też Rybki! Reszka reprezentował też Polskę podczas Pucharu Europy w klasie 85cc. Chociaż z tymi motocyklami w naszym kraju mało kto ma styczność, to on zdołał zwyciężyć w jednym z biegów.
W sezonie 2023 oprócz dalszych zmagań na mini żużlu zaczął się też coraz częściej pojawiać na dużym torze. Tam mógł liczyć też na pomoc swojego pierwszego trenera – Antoniego Skupienia, który odpowiada za zespół ROW-u Rybnik. Były zawodnik także zauważał, że młody zawodnik spisuje się coraz lepiej i powoli dawał mu szansę z bardziej doświadczonymi zawodnikami. Nieraz ścigał się bowiem z Pawłem Wyczyszczokiem czy Szymonem Tomaszewskim. Gdy jednak ich nie było, to stawał pod taśmę z juniorami ROW-u Rybnik i chociaż przed nim jeszcze sporo nauki, to zdarzało mu się sprawić niespodziankę, a linię mety przekraczał przed nimi.
Wszystko, co dobre jednak z czasem się kończy. Tak też jest w przypadku Reszki, który od przyszłego roku będzie rywalizował już na klasycznych obiektach, chociaż na silnikach 250cc. Kariera na mini żużlu była jednak obfita w starty i sukcesy. To jednak nie wzięło się z przypadku, a jest wynikiem systematycznej i ciężkiej pracy. Przez trzy sezony podczas zmagań w oficjalnych rozgrywkach pojawił się ponad 200 razy, przy czym zdobył 340 punktów i aż 30 bonusów! Tylko w tym sezonie było ich aż 27, co czyni go najlepszym w tej klasyfikacji. Przez całą karierę natomiast tylko szesnaście razy kończył bieg na ostatnim miejscu.
Piotr Reszka jest wdzięczny też wszystkim tym, którzy mu zaufali i wspierają w rozwoju. Na szczególne podziękowania zasługują wspomniany wyżej Mikkel Michelsen, Dziadek i Babcia oraz firmy: Sanmar, Deltatrans i Proving.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!