Beniaminek 2. Ekstraligi pieczołowicie szykuje się do nowego sezonu. Zespół ma już za sobą kilkudniowy obóz przygotowujący.
Integracja
Stal Rzeszów jest już po okresie zgrupowania w Szczyrku, gdzie maksymalnie spożytkowali czas zarówno na integrację jak i pracę fizyczną. Każdego dnia o poranku najpierw odbywała się sesja biegania. Następnie zawodnicy uczęszczali na basen i siłownię, a także jeździli na nartach. W czasie wolnym od ćwiczeń podopieczni Pawła Piskorza mieli okazję zobaczyć chociażby kompleks skoczni „Skalite”. Menadżer „Żurawi” podsumował kilkudniowy obóz.
– Tak naprawdę to był krótki obóz, bo zaledwie kilka dni, więc skupiliśmy się przede wszystkim na integracji, natomiast bywało też dość ciężko, bo zawodnicy mieli minimum 3-4 jednostki dziennie, razem z porannym rozruchem, więc nie ukrywam, że tego treningu troszeczkę było. Cieszy mnie integracja tego zespołu. Przebiega ona tak, jak sobie tego w klubie zażyczyliśmy, więc widać, że ta drużyna się scaliła i jest głodna sukcesów, głodna walki oraz głodna rywalizacji – mówi w rozmowie z mediami Ekstraligi.
Z nim nie będzie problemu?
Prawdziwą gwiazdą zespołu z Podkarpacia będzie Nicki Pedersen. Duńczyk zdecydował się zejść poziom niżej i tak trafił do Rzeszowa, gdzie swoją drogą miał okazję już startować w 2013 roku. Od lat popularny „Power” ma łatkę żużlowca niepokornego o trudnym charakterze. Czy w Stali mają zatem jakieś obawy względem 46-latka, który od ubiegłego roku łączy jazdę z rolą selekcjonera reprezentacji Danii?
– W żadnym stopniu się nie obawiam. Dużo się słyszy, że Nicki jest specyficznym zawodnikiem i gdy zakłada kask, jest innym Nickim. Natomiast myślę, że wszystko sobie ustawiliśmy i wyjaśniliśmy, więc wiemy jak ma przebiegać ta współpraca i zobaczymy, co nam sezon przyniesie – uważa trener.
Tym pomysłem zaskoczyli
W ostatnich dniach pogoda jest w miarę łaskawa w naszym kraju. Temperatury pokazują na barometrze dwucyfrowe wartości i tak ma utrzymać się jeszcze przez jakiś czas. Co ciekawe, działacze chcą skorzystać na obecnej dobroci matki natury i… wyjechać na tor jeszcze w lutym. Wydaje się to dość szalonym pomysłem, ale w klubie są przygotowani, by rozpocząć przygotowania nad obiektem.
– Tor aktualnie przesycha, bo są plusowe temperatury. Poczekamy jeszcze parę dni i zaczniemy montować z powrotem bandy, a jeżeli taka pogoda by się utrzymała, to w zasadzie jesteśmy w stanie już w lutym wyjechać na tor. Może to lekka abstrakcja, ale jesteśmy gotowi – tłumaczy Paweł Piskorz.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!