W sobotę jednym z najszczęśliwszych zawodników w Australii był Rohan Tungate. Nowy zawodnik INNPRO ROW-u zdobył bowiem swój drugi w karierze tytuł.
Przed rozpoczęciem cyklu nie mówiło się o nim jako o jednym z faworytów. Na starcie mogliśmy obejrzeć bowiem samą śmietankę australijskiego speedwaya z wykluczeniem Jasona Doyle’a. Ten już przed rokiem zapowiedział, że nie weźmie udziału w kolejnych edycjach z powodów finansowych. Tungate od pierwszej rundy pokazał jednak, że interesuje go tylko najważniejsze trofeum. Chociaż w North Brisbane zmagania skończył za plecami Maxa Fricke’a to został pierwszym liderem klasyfikacji generalnej. W Kurri Kurri wygrał i tym samym powiększył swoją przewagę, lecz potem wpadł w lekkie tarapaty.
Zawody w Albury-Woodonga zdecydowanie nie poszły po jego myśli. Chociaż ponownie zameldował się w wielkim finale, to Fricke w ogólnym rozrachunku zgromadził aż o pięć punktów więcej. To właśnie też z tą stratą podchodził do decydującej rundy w Gillman. Wytrzymał jednak presję i obrócił losy złotego medalu na swoją korzyść. Jego radość rozpoczęła się wraz z końcem biegu półfinałowego, gdzie zawodnik ZOOleszcz GKM-u odpadł z dalszej rywalizacji i nie miał żadnych szans na odrobienie strat.
– Rundy trzecia i czwarta były dla mnie bardzo trudne. W Mildurze miałem pecha. Nie udało mi się wygrać z powodu powtórki biegu i ponownego startu – powiedział dla klubowej strony INNPRO ROW-u.
Od niedawna Rohan Tungate jest jednak stałym mieszkańcem naszego kraju. Po urodzeniu córeczki wraz z partnerką zamieszkał niedaleko Opola i stamtąd będzie dojeżdżać do Rybnika na treningi i późniejsze mecze. Do rodzimych stron wyruszył tylko w celu rywalizacji w krajowych mistrzostwach. Wobec tego zdobycie złotego medalu w jego wykonaniu smakuje jeszcze lepiej.
– Czuję się świetnie. To dla mnie ogromne osiągnięcie. Wróciłem do Australii tylko po to, żeby wziąć udział w tych mistrzostwach. Dlatego nie mógłbym być bardziej szczęśliwy, że zdobyłem mistrzostwo – dodał.
W Rybniku zacierają ręce?
Pierwsze cztery miejsca premiowały zawodników przepustką do eliminacji jeśli chodzi o cykl Grand Prix. To właśnie miejsce wśród szesnastu najlepszych jeźdźców globu jest też celem Tungate’a. W przeszłości udawało mu się dostać do finału eliminacji, lecz daleko mu było do czołowej trójki. Ostatni raz w Challenge’u jechał w sezonie 2022, gdzie zajął ósme miejsce. Nie rezygnuje jednak z marzeń o elitarnym cyklu, gdzie z resztą zaliczył kapitalny debiut. Przed kilkoma laty pojechał bowiem dwa biegi, w których zwyciężył.
– Zdecydowanie jest to coś, do czego chcę dążyć, ponieważ udowodniłem, że potrafię to połączyć – zaznaczył.
W listopadowym oknie transferowym Rohan Tungate dołączył do INNPRO ROW-u Rybnik. W zespole z Górnego Śląska bacznie przyglądali się jego poczynaniom w Australii i z pewnością są zadowoleni ze swojego nowego podopiecznego. Australijczyk ma być bowiem liderem zespołu, który będzie walczyć o awans do PGE Ekstraligi. Dostał też obietnicę prezesa, że jeśli to się uda, to otrzyma on szansę w Najlepszej Żużlowej Lidze Świata. Po przeciętnym początku obudził się także drugi z rybnickich „Kangurów” – Brady Kurtz, który zwyciężył w dwóch ostatnich rundach i zmagania w Mistrzostwach Australii zakończył na piątym miejscu.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!