Kibice skarżą się na ceny. Sprawdziliśmy jak to wygląda za granicą, ze szczególnym uwzględnieniem hokeja na lodzie.
Ostatnio pisałem o trudnych wyborach kibica. Ma to oczywiście związek z trwającymi w Czechach hokejowymi mistrzostwami świata. Kibice musieli cały czas wybierać bądź hokej w elicie, czy żużlowe mecze ligowe i dodatkowo Grand Prix. Dzisiaj chciałbym pociągnąć ten temat dalej. Jak to się mówi byłem, widziałem, więc się wypowiem.
Miałem okazję być na meczach hokejowej elity w Ostravie. Postanowiłem porównać standardy cenowe u nas i w Czechach mimo, że hokej i żużel to zupełnie co innego. Nie jednak jeśli idzie o kibica.
Infrastruktura
Na początek infrastruktura. Niemożliwe jest porównanie obiektów żużlowych i hokejowych, więc odbiegnę troszkę od żużla. Jedna i zarazem najważniejsza rzecz, jaka różni polskie lodowiska od tych czeskich, to ciepło na trybunach. Można było spokojnie być ubranym w koszulkę z krótkim rękawem. Natomiast w Polsce niestety trzeba się ubrać na przysłowiową „cebulkę” i dalej jest zimno.
Teraz co łączy te dwie dyscypliny jeśli idzie o kibiców. Pierwsze co, to płatne parkingi. U nas przy stadionach żużlowych ceny wahają się w granicach 10 do 15 złotych za mecz. Oczywiście my Polacy jesteśmy znani z tego, że najlepiej zaparkować dalej za darmo i się przejść. Muszę powiedzieć, że tu wyglądamy bardzo dobrze. Uważam, że Czechów trochę poniosła fantazja, jeśli idzie o ceny parkingów. Na co dzień w Ostravie swoje mecze rozgrywa zespół z Vitkovic i jest to czołowa drużyna całej ligi. Podczas meczów parking kosztuje 100 koron, czyli około 20 złotych. Na mistrzostwa hokejowej elity parking kosztował… 500 koron, a więc około 100 złotych. Powiem szczerze, że Czesi odlecieli cenowo. Więc pod tym kątem u nas jest lepiej.
Jedzenie podczas imprez
Kolejna sprawa to popularne wśród kibiców stanowiska z jedzeniem. U nas uważam jest drogo, bo np. kiełbaska to cena około 15-20 złotych. A np. bardzo popularny wśród kibiców żółty trunek nieco tańszy. Tu również u nas jest lepiej. W Czechach popularne piwko kosztowało 150-180 koron. Jest to około 30 złotych. Ja wiem, że to mistrzostwa hokejowej elity, ale ceny też elitarne. W Polsce przecież mamy samozwańczą najlepszą, najbogatszą itd., itp. ligę żużlową na świecie. Jednak ceny, porównując z mistrzostwami w Czechach, przemawiają na naszą korzyść. Więc jak widać nie jest tak źle.
Kolejna rzecz to popularne sklepy kibica. Tu już zdecydowanie Czesi nas przewyższają. Nie mam tu na myśli cen, bo te są różne i na każdą kibicowską kieszeń. U nas sklepy zazwyczaj są małe lub nie ma ich wcale. Pamiątki są sprzedawane w formie straganu. Tam jest to pełen profesjonalizm. Na lodowisku w Ostravie naliczyłem 5 sklepików z pamiątkami. Wszystkie rozmieszczone w równej odległości od siebie tak, żeby kibic nie musiał robić kilometrówki. Kolejny plus to bardzo duży fan shop umiejscowiony przed samym lodowiskiem. Elegancki, duży i z dużym wyborem. U nas niestety takiego czegoś nie spotkałem na stadionach żużlowych. Owszem są sklepiki, ale dużo mniej wyposażone.
Pamiętajmy o legendach!
Przy tej okazji apel do prezesów żużlowych naszych klubów, nie tylko tych ekstraligowych. Pamiętajcie o swoich legendach. Ja wiem, że dla was najważniejsze jest tu i teraz, ale kibice szukają pamiątek związanych z historią klubu. A tych praktycznie nie ma. Tu nas Czesi również przebijają. Miałem okazję kilka lat temu być na meczu hokejowym w Trzyńcu. Tam tradycja to rzecz święta. Nie wiem jak jest w innych miastach, ale tam było mnóstwo pamiątek związanych z zawodnikami, którzy grali dla tego klubu.
Sprawa ostatnia, która była przeze mnie wielokrotnie poruszana, to toalety. Oczywiście nie da się tego dobrze porównać, ponieważ na lodowisku nie ma toalet typu Toi-Toi. Na żużlowych stadionach są one niestety codziennością i to w najlepszej lidze świata. Trochę to do tej „najlepszej” ligi nie pasuje. Jedynie na tych nowoczesnych stadionach w Łodzi czy Toruniu nie mogłem się do niczego przyczepić. Tam jest ciepła woda, czysto i pachnąco. W Czechach na lodowisku w Ostravie toalety były również bez zarzutu. Znakomite ich rozmieszczenie oraz ilość powodowała swobodne korzystanie.
Czy wszystkie zawody muszą być płatne?
Na sam koniec wątek żużlowy. Każdy klub ma swój budżet, a ten jak wiadomo nie jest z gumy. Jednak kasowanie kibica za bilety na mecze ligi U-24 bądź inne zawody młodzieżowe jest wręcz karygodne. Często na takich zawodach wieje nudą, bądź jest sporo upadków. Przez to zawody przeciągają się w czasie. Panie i panowie prezesi wyjdźcie do kibiców i podajcie im rękę. Nie wszystko musi kosztować. W przeciągu całego sezonu robi się nam kolejna sumka, którą kibic będzie sto razy oglądał, zanim ją wyda. Oczywiście są wierni kibice, którzy chodzą na takie zawody i płacą. Ja wolę taką całoroczną sumę przeznaczyć chociażby właśnie na mecz hokeja ligi czeskiej. Liga u naszych południowych sąsiadów ma swój prestiż i jest jedną z najlepszych w Europie. Ceny biletów nie są wygórowane, a bliskość granicy i autostrady sprawiają, że jeszcze częściej będę wolał u nich zostawić swoje złotówki.
Podsumowując, to na tle hokeja, który jest sportem narodowym u naszych południowych sąsiadów, nie wypadamy źle. Zwłaszcza cenowo. Mam tu na myśli parkingi czy bufet. Jednak jak zawsze jest jeszcze sporo rzeczy do poprawy. Nie ma co narzekać tylko dokonywać trafnych sportowych wyborów.
Jak to się mówi po czesku AHOJ!
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!